wtorek, 31 grudnia 2013

Żeby w Nowym Roku nudą nie powiało

i ogladać było co, wrzucam Wam moją dziewczynkę, jeszcze zupełnie cieplutką, przed chwilą ubraną. Bardzo jestem z niej dumna, bo  powstawała powolutku, kawałek po kawałku. Pierwsze Tildy robiłam dwa dni i myślałam, że jak się wprawię, to pójdzie coraz szybciej. Nic bardziej mylnego. Spódnica z falbankami jeden dzień, sweterek, getry kolejne dwa, no i cały zestaw obuwia, następne dwa.  Ale jest taka jak sobie zaplanowałam.
    A dlaczego dwa różne buciki? A, bo sama tworzyłam formy, kombinowałam, chciałam znależć najlepsze i teraz dorobię do pary, bo wszystkie fajnie wygladają.











Życzę Wam szampańskiej zabawy i oby nowy rok był lepszy od starego. Do usłyszenia i do zobaczenia.

niedziela, 29 grudnia 2013

Z ogromną radością wracam do Was!

    Miło jest być tu znowu. Trochę długo trwała ta przerwa, ale czas emocji musiał minąć i brak chęci działania również. To prawie koniec roku i zaczął się czas refleksji, podsumowań, ale zostawiam to na luty, ponieważ własnie wtedy będę cieszyć się z dwuletniej obecności  z Wami. Dzisiaj zaliczyłam też stutysięczne wejście, a to wielki powód do dumy. Czyli znowu fajnie, radośnie i z głową pełną pomysłów. A co się zrobiło? Niewiele, ale już się tworzy.
    Przerobiłam pudełka, pudełeczka i nawet nieciekawy kalendarz, aby dopasować do swojego klimatu.







W samą wigilię otrzymałam prezenty od Joasi i humor od razu mi się poprawił. Dziękuję, kochana.








Dziękuję Wszystkim za życzenia, za pamięć, za miłe słowa. 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Najpiękniejszych Świąt

Wam życzę i samych radosnych chwil w Nowym Roku!






    Janeczko! Dziekuję za te piękne dary, a Wszystkim za ciepłe słowa i życzenia.
                                                  A to nowe lokum Plamki.


czwartek, 19 grudnia 2013

Nastał czas Dobrych Aniołów

    Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Odwiedzają mnie codziennie i dlatego zagladam tu znowu, żeby potem, w natłoku zajęć, nic mi nie umknęło, i żeby wszystkim gorąco podziękować. Nawet Lucek jest zdziwony, że tak często pan listonosz do nas zagląda. A Lucek niedawno dołączył do czerwonej rodzinki. Trochę zrobiłam mu buźkę zajączka, bądź chomika, ale to niezamierzony manewr, a właściciel tej facjaty wyraził zgodę. On już na pewno wszystkich przypilnuje.



    A gdzie te anioły? Są, są. Bożenka z Anielskich Sekretów jest ze mną od początku. Tym razem z życzeniami dostałam cudną świeczkę do mojej czerwonej kolekcji, a kalendarz, z jej ukochanym Pretorem, mam już po raz drugi. Nie mam też wątpliwości, kto mi go buchnie. M. baaardzo kocha psy, Dziekuję Bożenko, telepatycznie wyczułaś, że w tym roku moje ozdoby są czerwone.



  Drugi anioł przybył ze stolicy. Małgosiu ( Sutasz - moje hobby ), za serce, za ciepłe słowa i wiesz za co, bardzo dziekuję.




    Uleńka z Manufaktury Dobrych Klimatów jest moim nieustającym aniołem. Trzymają nas niepisane więzy i przez to Mazury są mi bliższe niż kiedykolwiek w życiu.


    Od Uleńki dostałam tez cudne magnesiki, ale gdzieś mi zdjęcie wcięło, a teraz juz za ciemno, żeby cokolwiek wyszło.
    Kolejny jest bardzo blisko i często wpada. Zawsze są smakołyki i ogrodowe ciekawostki.W tym roku rozpoznaję już kilka gatunków dyni, o których nie miałam zielonego pojęcia. Genia, Wojtuś, dziękuję!



    Od Danusi z Babusiowych robótek  mam już niezłą kolekcję matematycznych haftów. Wszystkie zbieram i mam nadzieję, że jeszcze trochę się uzbiera.


    Moja czerwona dekoracja bardzo sie rozrasta. każdy kto przychodzi, od razu zwraca na nią uwagę. Wieczorem palą się tu świeczki i jest pięknie.


Z dwóch dużych pierniczków został jeden.


                                                A to sprawca i łakomczuch.


Dziękuję też Chrannie za życzenia, a Iwonce za kolekcję wstążek. W  nowym roku, coś Iwonko zrobię dla Ciebie.
A mój aniołek poleciał do Madzi. To była pierwsza Tilda, robiona według własnego wzoru, bez wiedzy jak to się robi. Wiedziałam, że z takim zadziorem w oczach i ruchach, mój aniołek poradzi sobie z wszystkimi Madzinymi kłopotami. Kolejne są ładniejsze, dopracowane, ale przecież nie o to w tym chodzi. Ten ma na pewno serce.






poniedziałek, 16 grudnia 2013

Czy można oszaleć z radości?

    Otóż można. Kiedy ma się wokół siebie takich ludzi, dobrych, wrażliwych i mądrych, można czasami się zapomnieć i zachować jak dziecko, które cieszy się z każdego cukierka. I nie mówię tego w kontekście tego, co otrzymałam od Bożenki, ale analizując cały okres naszej znajomości. Właśnie dzisiaj poczułam się jak dziecko, kiedy pan listonosz wręczył mi paczkę. Wiedziałam, że Bożenka mnie zaskoczy, trochę ją znam, ale to przeszło mnie samą. Szok i wzruszenie. Tyle pracy, aby powstały takie cuda, które teraz stoję przede mną. I to dla mnie! Głowa jeszcze boli, ale zaczynam to ogarniać i już się chwalę.
    Maryjka podbiła moje serce. Nie jestem w stanie opisać jak jest piękna!


    Józef równie piękny.

    Plamka też padła z zachwytu. Zaraz ją pogonię.


    Czerwony ludek do mojej kolekcji.

    Słodziutki bałwanek.

    
    A to prawdziwe cacko.


    Komplecik wygląda przepięknie.



    I życzenia.

    I cóż mogę powiedzieć. To był dla mnie trudny czas i Bożenka była ze mną. I za to, i za prezenty bardzo Ci dziękuję.