poniedziałek, 21 października 2019

Letni powrót

Przechadzając się latem na Krupówkach mój wzrok przyciągały budki z oscypkiem. I nie o ser mi chodzi, ale o cudowny, góralski materiał, którym dekorowane były stoiska. Po prostu magia, którą zachciało mi się mieć, co nie było wcale łatwym zadaniem. A ponieważ telefon płatał mi różne figle, córcia u siebie w domu wszystko odszukała i już mogłam spełnić swoje marzenie. Dopiero teraz, ale jest



A tuż przed nią powstała już taka jesienno-zimowa


Od dwóch dni siedzę w temacie transferowo- pszczelim, ale o tym wkrótce. Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem i życzę miłego tygodnia.

czwartek, 10 października 2019

Kolejny słodziak

W końcu wróciłam na właściwe tory, a zaczęłam od porządków w pracowni, bo już upychałam wszystko, gdzie się dało, a potem był problem ze znalezieniem czegokolwiek.
Wczoraj ukończyłam  mojego słodziaka

A stojaczek też od Reni

Trochę wcześniej była poduszeczka na obrączki. Bardzo delikatna, bo każda wstążeczka malowana ręcznie.

I na zakończenie kolejne prezenty od Reni
Fantastyczna półeczka do pracowni
I kolejne pudełeczko w stylu prowansalskim. Jedno dostałam wcześniej. Teraz drugie
A wracając do moich porządków, to zrobiłam kilka transferów i duże słoiki po kukułkach mają już nowe przeznaczenie
W Pepco kupiłam stojaki w kratkę, powiesiłam na nich mulinkę i wszystko jest pod ręką.
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem, a teraz biegnę zobaczyć co u Was.

niedziela, 6 października 2019

Dopiero

wakacje się skończyły, oczywiście dla mnie, bo dom niedawno opustoszał, ostatni goście wyjechali i teraz dopiero powstają robótkowe plany. Sporo rzeczy zrobiłam, ale nie było mi po drodze z komputerem i pokażę tylko to, co udało mi się pstryknąć.
Na początek słodziutkie syrenki, które robiłam hurtowo



A w sierpniu powstały ślubne tildy. Pudełko zrobiłam pod wymiar
I duży misiaczek też powstał

A dwa tygodnie temu zagościła u nas Renia z Rafałem. Cudowne spotkanie, bo z cudownymi ludżmi. Jeśli chcesz złapać choć trochę pozytywnej energii, to koniecznie spotkaj się z Renią. Oczywiście było mnóstwo prezentów, bo Renia inaczej nie potrafi i mało tego, tona przetworów, wspaniały placek, mnóstwo owoców i  mogłabym  tak jeszcze długo, długo. To, co pokażę, to pewnie jedna tysięczna tego, co dostaliśmy. Dzięki Reniu, jesteście niesamowici. To cudownie patrzeć na kochające się małżeństwo, w którym czuć ciepło i miłość.

Młynek do mojej kolekcji i naleweczki.
Przydasie, które zawsze mnie cieszą


Dzięki Reniu, dzięki Marysiu za babeczkę!
 Miłej niedzieli.