poniedziałek, 25 stycznia 2021

Kilka słów o tym, co boli

W kwietniu rozstaliśmy się z naszym pieskiem. Ci, którzy są ze mną od lat, znają go dobrze. Na stronie głównej na pasku są jego zdjęcia od czasu, kiedy zaczynałam zabawę z blogiem. Choroba pokonała go błyskawicznie, było cierpienie pieska i nasze. W końcu trzeba było podjąć najtrudniejszą decyzję w życiu. Byliśmy z nim do końca. Bolało jeszcze długo, a i teraz łezki płyną. To był cudowny przyjaciel, w którym znalazło się 100 % mądrości i miłości. Wiedzieliśmy, że kolejnego psa już nie będzie, że nikt nie jest w stanie zapełnić nam tej pustki.




Minęło osiem miesięcy. W domu pusto cicho. Wnuki całą miłość przelały na Plamkę, która jest  przeszczęśliwa. Mąż wracając z pracy, wychodził z samochodu i spoglądał na furtkę, gdzie witał go jego najwierniejszy przyjaciel.

I musiało to się stać. Musiało. Taki mamy dom, tak kochamy zwierzęta, tak bardzo każdy o tym marzył. Wszyscy szczęśliwi, a nasz maluszek będzie miał najlepszy dom na świecie.


Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Wyrzuciłam z głowy myśl, ze mój czas na blogu się kończy. Dzięki Wam z całego serca!

16 komentarzy:

  1. Boli, boli kochana, dobrze że macie nową istotkę którą kochacie, ja musiałam kotkę oddać do syna, uczulenie mi się przyplatało i też tesknię ale chyba już mniej. Doszłam do wniosku że lepiej jej u syna, lata po podwórzu, tam się wypróznia a u na na 7- piętrze tylko latem na balkonie była . Ucinaliśmy jej paznokcie a teraz sama na drzewie czy kamykach sobie zedrze. Ważne że jesteś i będziesz na blogu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Strata przyjaciela zawsze boli... Dobrze jednak, że otworzyliście Wasze serca dla kolejnego psiaka. Jest słodki!!! Cieszę się razem z Wami:)))
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. piękny dziubek zastąpi Trango Tango:)
    w pamięci zawsze będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciało by się rzec chwilo trwaj, ale niestety czas przemija i pozostają tylko wspomnienia ...przychodzi nowe małe puszyste, wniesie radości, bo będzie całkiem inne niezastąpione ...niech się wspaniale chowa :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwa lata temu odeszła nasza Psica... I też miało już więcej nie być żadnych psów... a cztery miesiące później była już z nami Psinka! :) Rozumiem Wasz ból i rozterki... jednak najlepsze co można było zrobić to wziąć następnego psiaka! Niestety największą wadą psów jest to, że żyją krócej od nas...
    Czy to jest chow chow? Wygląda tak misiowato ;))
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudaśny! Niech się zdrowo chowa!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki słodziak:))też bym się nie oparła:)))u nas niestety nie ma zwierzaczka,ale wiem o czym piszesz.Pustki po Franku nikt nie zapełni,tym bardziej,że ze względu na chorobę nie możemy mieć następcy:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem ,jak to boli, ale widze ,ze kolejny dostanie kochany dom,trzymajcie sie ,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Też straciliśmy Morisa.. Miało nie być innych psów ale wzięliśmy Trewora i to była bardzo dobra decyzja:) Nowy słodziak przyniesie Wam wiele radości.
    Niech się zdrowo chowa! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Boję się tej chwili, z naszą staruszką też jest coraz gorzej... Nowy przyjaciel uroczy, niech Wam się szczęści!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem co znaczy choroba i odejście psiego przyjaciela - naszej suni nie ma już ponad rok. Tym bardziej wspaniale że pojawił się u Was taki słodki maluszek. Niech da Wam wiele radości :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana bardzo Ci współczuję rozstania z takim przyjacielem. dzięki Wam i Waszemu psiakowi poznalismy Akity z bliska co też było jednym z powodów na wybór naszej rasy. To, że nowe serduszko się pojawi znając Wasz i Wasz dom było pewnikiem. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj kochana. wiem jak to boli też straciłam w zeszłym roku mojego Maksia. Ale tak jak Wy nie potrafię bez psiaka żyć. Mam teraz Bacusia a jeszcze myślami czasami jestem przy Maksie. Był wyjątkowy i bardzo szybko odszedł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest cudny...O tak będzie miał najlepszy dom na świecie...Gorąco całuje...

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie śliczne futrzate cudo! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam serdecznie. Nie będę ponownie obiecywała,że wróciłam na dobre. Ale wiem że tym razem bardzo mi zależy i mam nadzieję, że się uda...............:)
    Na razie dokonałam trzech wpisów i pomału odnajduje swoich dobrych znajomych, dlatego TU zawitałam.
    Co do sytuacji z pieskami doskonale Cię rozumiem. Przeżywaliśmy podobne stresy dwukrotnie. Bolało niesamowicie i też myśleliśmy ,że nie będziemy w stanie mieć następnego. Ale gdy kocha się zwierzęta jest to niemożliwe. Cieszymy się obecnie z Lośkiem. Jest kochany i ma już swój wiek. I też jest u nas od szczeniaczka tak jak to Wasze cudeńko. Słodziak niesamowity. Jest śliczny i na pewno daje Wam mnóstwo radości.
    Pozdrawiam bardzo cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń