Przyszła mi na myśl, kiedy rozkochana w Ani Lawendowej panience, zerknęłam na rosnącą w doniczce szałwię. Zastanawiałam się jak ona będzie wyglądać, kiedy szałwia podeschnie, ale jest ok. Teraz wiem, że większość ziół można w ten sposób ubrać, ale trzeba się zabrać zdecydowanie wcześniej. A tak wygląda zielona panna :
Plamka cały czas przebywa poza domem. Wpada jedynie coś podjeść i znowu znika. Jednak upały dały jej się we znaki i od paru dni ma swoje nowe miejsce.
A to może posłużyć Wam za inspirację. Kocioł, w którym z powodu mrozu odpadło dno, wykorzystałam jako wielką donicę. Wygląda świetnie. Drugi zasiedlę w przyszłym roku, bo też jest uszkodzony.
Miłego weekendu!
Ania miała świetny pomysł na ziołowe panienki :) w Twoim wykonaniu wygląda równie fantastycznie. Pozdrawiam Serdecznie
OdpowiedzUsuńGosiu, nie śmiem nawet porównywać do Ani panienki, ale pomyślałam, ze nawet takie moje próby na ziółkach ujdą.Chociaż bardzo się starałam, nie powiem.
UsuńŚwietnie prezentuje się panienka w szałwiowej sukience! U mnie kociaki wychodzą na dwór tylko na chwile,pchają się zaraz do domu gdzie też znajdują coraz ciekawsze miejsca na odpoczynek;)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą własnie szukaliśmy Plamki, a ona na półce z książkami.
Usuń... ależ żałuję, że nie mam ogrodu, a tym samym dostępu do większej ilości ziół ... śladowe tarasowe ilości konsumpcyjne codziennie uszczuplają się ... chciałoby się widzieć i czuć w domu, takie pannice ...:)
OdpowiedzUsuńA jak fajnie wyglądałaby w rozmarynie albo w tymianku. Tylko czy się ziółka nie posypią?
OdpowiedzUsuńTe panienki sa piękne..... Każda inna, wszystkie jednakowo fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńJa je też uwielbiam.
UsuńŚwietne te ziołowe panienki! A Plamka wie, co dobre:)
OdpowiedzUsuńPlamka ledwo dycha, teraz Martusi mogłaby ją głaskać do woli, bo na nic nie reaguje.
UsuńFajnie wygląda ta szałwiowa panna - moje ziółka są w tym roku maleńkie... zresztą nie mam szałwi. W rozmarynie też byłoby fajnie i chyba jakiś czas by się nie posypał :)
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku się podzielę, bo u mamy sporo ziół, ale już ściętych, wysuszonych.
UsuńJa liczę na to, że w przytszłym roku już będę mogła podlewać, wtedy może będę miała swoje :) wtedy tylko po ubranko się zgłoszę ;)
UsuńO nie! Ubranko zrobisz sto razy lepiej. Moje to takie dziwactwa, chociaż przy ostatnim to trochę liczyłam i była jakas powtarzalność, bo przy pierwszym to żywioł.
UsuńSzałwiowa panienka równie śliczna co lawendowa, ja bym chyba najpierw wysuszyła ziółka, żeby spódniczka się nie skurczyła. Plamka jak zwykle zachwyca beztrosk, mam nadzieję, że jest równie delikatna w tym chodzeniu po meblach i nie niszczy ich pazurkami ?
OdpowiedzUsuńChciałam Bozenko nacieszyć oko jeszcze świeżą ładną, bo nie wiedziałam jak może potem wyglądać. Poza tym ubranko zawsze można zdjąć i przełożyć.Ale już szałwia przyschła i jest fajnie.
Usuńpiękna panienka
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńPiękna ziołowa panienka:)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńNo i proszę! Ja cztery lata temu zrobiłam moja pierwszą i była rumiankowa :) Tylko nie miała parasola :)
OdpowiedzUsuńAniu, czy wszystko musi być wymyślone przede mną? A już myślałam, że mi się udało?
UsuńNo przeca szałwiowej żech nie robiuła :)))
UsuńWybacz gwarę, ale czasem lubię... pogwarzyć :)))
Pozdrawiam bardzo upalnie. Już ledwo zipię :D
Świetna ta panienka,własnie kiedyś wwidziałam lawendowa a i ziołowa prezentuje sie cudnie.
OdpowiedzUsuńA ja myślałam,. że to mój pomysł, niestety...
UsuńFajne pomysły ,szałwiowa panna wygląda odlotowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco no może nie gorąco a raczej serdecznie :):)
Gorąca już nie chcemy, ale serdecznie jak najbardziej. Pozdrawiam.
UsuńŚwietna jest ta szałwiowa panienka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te ziołowe panienki,a ponieważ za lawendą nie przepadam,to ta szałwiowa wyjątkowo mnie zachwyca
OdpowiedzUsuńSzałwiowa panienka rewelacyjna :) Teraz możesz zaszaleć z różnymi panienkami :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi plamki i innych zwierzaków bo w tym upale to czysty horror dla nich :(
A ta beczka wygląda rewelacyjnie... Chyba pokażę mojemu tacie bo on uwielbia takie rzeczy :) A ogród to jego konik :)
Panna szałwiowa równie urocza jak lawendowa. Z tego widać, że ten pomysł można wykorzystywać z różnymi ziółkami i roślinkami ... I fajne wykorzystanie starych beczek, kotłów czy wanien ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ziołowa panienka jest rewelacyjna, beczka z kwiatami też mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńPiękna ziołowa panienka :) kusi do zrobienia, u mnie zapewne będzie miętowa.
OdpowiedzUsuńBeczka pięknie się prezentuje :)Pozdrawiam :)
Przyznam jestem pod wrażeniem ziołowej laleczkę i Twoich aranżacji. Mój kotek jest udomowiony i nawet nie wybiera się na dwór
OdpowiedzUsuńPiękna ziołowa laleczka! A takie nietypowe donice uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
To własnie kocham w blogerze- nie kończące się pomysły:)Panienka świetna !
OdpowiedzUsuńA Twój ogródek w starych kotłach taki dorodny, masz rękę do roślin:)
Buziaki i zapraszam na candy- mydlane (handmade) mydełka
Panienka ziołowa Danusiu świetna :) A jak sobie zrobisz komplet ziołowych panienek, to dopiero będziesz mieć cudowny zapach w domku :)
OdpowiedzUsuńBeczki i ceberki to również mój ukochany sprzęt do ogrodowych dekoracji :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Fajna panienka świetny sposób na ususzenie ziół :) Uroczo wykorzystane zbędne przedmioty - piękne kompozycje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo fajny pomysł na "ziołową panienkę". Moje koty przez ten cały czas wylegują się na płytkach w przedpokoju :)
OdpowiedzUsuńoglądam już kolejną edycję "ziołowej" panienki i nieustająco mnie zachwyca każda kolejna odsłona :-D
OdpowiedzUsuńte Twoje lale suszkowe są piękne
OdpowiedzUsuńja tez tak lubię wykorzystac stare cus w ogrodzie :P