czwartek, 31 stycznia 2013

Kolejny bukiet

    Tak jak powiedziałam następny musiał być. Spodobały mi się takie dłubanki, chociaż to trwa strasznie długo. Już mam pomysł na następny i pewnie nastąpi realizacja, bo kilka rameczek jeszcze jest w zanadrzu. Potem będzie przerwa, aż pan stolarz zrobi następne.






    Dzisiaj spotkała mnie cudowna niespodzianka. Od Blue-Ani otrzymałam hafty, o które poprosiłam. Poduszeczkę już gotową zrobiła Ania, a pozostałe hafty do mojego wykorzystania. Mam już kilka pomysłów, ale trochę się wstrzymam, bo jak już zrobię, to musztarda po obiedzie. A pomysłów będzie sporo jak znam życie. Dziękuję Aniu, bardzo, bardzo , bardzo.







    A to namacalne świadectwo na to, jak mój piesek kocha koty. To sytuacja po odwołaniu już Tranga spod drzewa. Dobrze, że to kot sąsiadów.


poniedziałek, 28 stycznia 2013

Bukiecik

zawędrował do Blue - Ani. Teraz mogę go pokazać. Zasmakowałam w takich kompozycjach i teraz znowu eksperymentuję. Kolejny też będzie bukiecik, ale chyba również wyfrunie, więc cierpliwości. Trochę mnie nie było, ale to siła wyższa i obowiązki. Teraz powolutku poczytam, zobaczę co się działo na blogach i wrócę do Was.





czwartek, 24 stycznia 2013

Pracowicie

spędziłam ostatnie dni. Skończyłam prace wymiankowe, ale dopóki nie dojdą do właściciela, nie mogę pokazać. Ostatnio próbowałam tulipany wstążeczkowe, a ponieważ już w trakcie pracy wiedziałam co mogę zmienić, no to są następne. I oczywiście biegałam po całym domu, żeby choć trochę oddać na fotografii charakter pracy. Światło paskudne. Co jest, to jest.
                        Tak wyglądają:

                           A tak zmieniło je światło


    I jeszcze miła niespodzianka. Od Janeczki dostałam dwie zakładki. Są cudne, frywolitkowe. Jak dotąd nie miałam żadnej, a ponieważ jesteśmy z mężem pożeraczami książek, więc jedną sobie zapożyczył. Dziękuję Janeczko, że były dwie.



Danusiu, dziękuję bardzo za wyróżnienie. 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Decoupage na tkaninie - tutorial

Ponieważ technika prosta, podaję przepis:
medium do decu na tkaninie (wystarcza na długo)
folia aluminiowa
papier do pieczenia
serwetka
materiał
  Pod materiał podkładamy folię aluminiową. Wycinamy wzór z serwetki, kładziemy na materiale. Smarujemy klejem i zostawiamy na noc do wyschnięcia lub 12 godzin. Nakładamy papier do pieczenia i prasujemy żelazkiem nastawionym na dwa kółeczka To wszystko. Proste prawda?






A teraz dobre rady.
1. Staramy się zbyt daleko nie wyjeżdżać z klejem poza obręb serwetki.
2. Delikatnie przyklejać od środka na boki.
3. Nie przejmować się zbytnio zagnieceniami, żelazko dokona cudów.
4.W czasie wysychania można dojrzeć, gdzie serwetka odchodzi i poprawić.
5. Zbyt gorąca temperatura żelazka spowoduję zażółcenia kleju.
6. Prać w temperaturze 30 stopni.
   To tyle. Polecam, bo to ciekawy sposób ozdabiania różnych rzeczy i kapitalna, nieskomplikowana zabawa. Ja posmakowałam dwa lata temu i często do tego wracam.
Ładniejsze prace patrz: wczoraj.

niedziela, 20 stycznia 2013

Ostatnie cukierasy.

    Do obrazków i zawieszek dołączam woreczki, wykonane techniką decu na tkaninie. Dwa żółte z cudownego prawdziwego płótna i jeden też płócienny, biały. No to już wszystko przygotowane i czekam do 12 lutego na zgłoszenia. Przypominam, że informacja o rozdawajce umieszczona została 12 stycznia.
Żeby zrobić porządne zdjęcia, trzeba było wyruszyć dookoła domu.










    Ponadto zrobiłam notes, który dołożę do mojej wymianki. Sówkę mało widać, ale już mi się nie chciało  wychodzić z domu, żeby ją porządnie sfotografować.




    I jeszcze tak wygląda mój obrażony pies. Czasami jak zbyt dużo czasu pan poświęca Plamkowi, to się na niego obraża, tak na chwilkę.


piątek, 18 stycznia 2013

Załączniki do rozdawajki i inne sprawy.

    Obiecałam przygotować jeszcze jakieś drobiazgi, a ponieważ wpadły mi w ręce ciekawe grafiki, więc na gorąco powstały medaliony.




    Wczoraj pomalowałam skrzyneczkę od wina, dzisiaj posiedziałam i wymyśliłam coś takiego. Do kompletu dodałam trzy blaszane pojemniczki, a wszystko ozdobiłam serwetką od Bożenki.




  Przyłączyłam się też do akcji Agi i odpowiadając na jej prośbę, wysłałam moje fuksje. Już je prezentowałam, ale jeszcze je trochę dopracowałam i poszły do potrzebujących. 


środa, 16 stycznia 2013

Na poprawę nastroju

trochę wiosny. Ja już z niecierpliwością czekam na te pierwsze zwiastuny, bo uwielbiam tulipany. Kiedyś  je robiłam, ale były płaskie, a teraz pogłówkowałam i jestem zadowolona z efektu. Muszę jeszcze popracować nad podmalowaniem i będzie już to, o co mi chodziło. Tak naprawdę, to na stole mam pierwszy w tym roku bukiet tulipanów i chyba to mnie zainspirowało, żeby zrobić właśnie te kwiaty. Kiedy tak piszę, to myślę sobie, że właściwie można ze wstążki zrobić każdy kwiat, pod warunkiem, że się odpowiednio do wstążki podejdzie. Jestem ciekawa co na to kaktusy?





    Z lewej strony na pasku zamieściłam banerek. To wyjątkowa prośba do Was - zajrzyjcie! Tam czekają na nasze wsparcie. Każda z nas może pomóc. Ja pomogę, a Ty?

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wstążeczkowo, kolorowo.

    Byle do wiosny! U mnie na stole piękne tulipany,  a w głowie pomysły również kolorowe. Zatrzymam się dłużej na bukietach, bo to znowu coś nowego. Wczoraj spróbowałam i mnie wzięło na całego. Fajnie wygląda i jak mój M stwierdził: taki sielski. Ponieważ gardziołko jeszcze takie sobie, siedziałam wczoraj w domu, nigdzie nie wychodziłam i dziergałam. Taki obrazek wymaga 10 - ciu godzin pracy, co wczoraj namacalnie mogłam zmierzyć. Zdjęcie kompletnie nie oddaje kolorów, bo jest naprawdę w kolorze fioletu, a na zdjęciach pokazuje się jakiś niebieski. Tylko niezapominajki otrzymały ten kolor. Zdjęcia robiłam w domu, a potem przeniosłam się na zewnątrz i taki to dało rezultat. Plamek bardzo mi pomagał.
.



Ten ostatni najbardziej zbliżony do oryginału.

    Obiecałam przymierzyć się do kursiku wstążeczkowego, co niniejszym uczyniłam. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ poszczególne kroczki wymagają dużej ilości zdjęć. Nie sposób tego wszystkiego zamieścić, a ominięcie spowoduje niezrozumienie tematu. Pozostanie mi więc odesłać zainteresowanych na youtube lub do książki Ann Cox.

sobota, 12 stycznia 2013

Za miesiąc rocznica

a mam wrażenie jakbym tu była od zawsze.  Nie będzie podsumowań, bo to, co mnie cieszy najbardziej, to Wasza obecność, komentarze, nowe znajomości, wiele ciekawych pomysłów, cudowne prace i mogłabym jeszcze długo i cierpliwie wymieniać. Nie żałowałam ani przez chwilę, że zdecydowałam się na założenie bloga, który powstał głównie dzięki Michałowi, a i teraz jeszcze w trudnych sprawach technicznych proszę go o pomoc. Nauczyłam się wszystkiego od podstaw, ale tak bardzo chciałam , aby powstał ten blog, że nie było wyjścia. Począwszy od pisania, wgrywania zdjęć i jeszcze wielu innych rzeczy, które były dla mnie czarną magią. Czyli można. Teraz jestem gość, radzę sobie nieźle, chociaż chciałabym, aby zdjęcia były lepsze i ciekawsze. Mam nadzieje, że i to opanuję.
    A teraz do rzeczy. Jak rocznica, to i rozdawajka dla trzech osób. Do każdego obrazka przygotuję niespodzianki. Nie pokazuję ich, bo jeszcze nie wiem co to będzie, ale coś fajnego wymyślę. Zasady jak zwykle, z tym, że jest to rozdawajka dla obserwatorów. Zgłoszenia do 12 lutego, rozstrzygnięcie 13 lutego 2013 w rocznicę bloga. Zapraszam.

                                                                               Banerek do pobrania.


czwartek, 10 stycznia 2013

Ale prezent!

    Nie planowałam dzisiejszego wejścia, ale sytuacja tego wymaga. Wczoraj otrzymałam od Trilli cudowny prezent i jak go tu nie pokazać. Najlepiej wejść na jej stronę i zobaczyć jak to cudo wygląda, bo tam są fantastyczne zdjęcia. Ja starałam się jak mogłam i na niewiele się to zdało, bo chusta w realu, to prawdziwe dzieło. Wełna jest mięciusieńka, cudna w dotyku, do tego kolorek spokojnego wrzosu. Przepiękna! Ulka, dziękuję z całego serca! Ciasteczek nie zdążyłam pokazać, ale były pyszne.




    Niedawno otrzymałam od Jabłoniee cudną świeczkę. Moje czekały od świąt, żeby się za nie zabrać, ale nie było pomysłu. Kilka dni temu dostałam od Bożenki rozmaite serwetki i dziś ta najpiękniejsza znalazła się na świeczkach, bo powstał cały komplet. Bardzo mi się ta zabawa podobała, chociaż jedną zbyt mocno przygrzałam suszarką. Potem już szło pięknie.