wpadam podziękować za szczerość, hojność i dobroć. Czy tak naprawdę można znaleźć słowa, które wyrażą moją wdzięczność? Na pewno nie. Piszę o Reni, która chcąc sprawić mi niespodziankę, dowiozła do mojej córki (ok. 50 km) trzy wielkie, ciężkie paki. Do mnie dotarły tuż przed świętami. Trudno uwierzyć, ale z maluchami rozpakowywaliśmy paczki, paczuszki i trwało to baaardzo długo. To, co teraz Wam pokażę, to zaledwie namiastka tego, co dostałam. Pozostałe przedmioty zobaczycie po zmianach i renowacji.
A największą radość sprawiły mi:To jest mniejsza skrzynka, poniżej zdecydowanie większa, przecudna.
I angielska porcelana, którą zbieram od dawna, aż mnie głowa rozbolała jak to zobaczyłam
i reszta
A były jeszcze świeczki, świeczniki, nalewka, którą zarekwirował mąż, pudła, pudełeczka do przeróbki, cudna skrzynka na biżuterię, lawendowa sól, lawendowy olejek i sto innych rzeczy. Reniu, dziękuję z całego serca, a wnuki dziękują za gipsowe odlewy.
Ogromnie ucieszyły mnie życzenia od dziewczynod Chranny
od ElizyArt
od Janeczki od Madzi
od Krysi dodatkowo śliczna, frywolitkowa serweta
Dziewczyny, jesteście cudne!
Razem z Plamką życzymy miłego dnia!
Wczoraj odjechali ostatni goście, więc wieczorkiem zajrzę na Wasze blogi.