zanim w końcu usiadłam i uszyłam. Pinokio w moim wydaniu! Przerażał mnie ten nos, ale nie taki diabeł straszny. Szyło się fajnie, bez żadnych komplikacji.
Kolejny igielnik ślimakowy też musiałam zrobić
A w kolejnym poście pokażę słoniki, którymi zaraziła mnie Anielska Szpuleczka i dzięki niej one powstały. Cała gromadka.
Beatko, wszystkie skarby, to dary od dziewczyn i moich bliskich. Ja to wszystko zbieram i zawsze jest ten czas, kiedy się przydają
Dziękuję za wszystkie komentarze i miłego tygodnia!.