poniedziałek, 27 kwietnia 2020
niedziela, 26 kwietnia 2020
Szycie maseczek
skutecznie wymusiło na mnie odpoczynek od maszyny. Jedyne co sprawiało mi przyjemność, to ogród i wieczorne dzierganie. Zmęczenie materiału było okrutne. Kiedy skończyła się ostatnia gumka, stwierdziłam, że to już czas odejść od maszyny. W związku z powyższym powstały nowe dziergadełka
Jutro nowa lala, bo czeka ją tylko kosmetyka.
A na życzenie Stasia powstały takie maseczki
A teraz zmykam na wasze blogi nadrobić zaległości. Do zobaczenia jutro.
wtorek, 14 kwietnia 2020
Dziwne to były święta
Wszędzie cisza i baaardzo brakowało świątecznego gwaru. Jednak postanowiliśmy, że stawiamy na odpoczynek, dobrą książkę i rozmowy. Podwieczorek był w ogrodzie, a za plecami letnia pracownia, no i znowu musiałam! Poczyniłam kilka transferków i wróciłam do kawusi. A następnego dnia poszyłam woreczki, To był taki przerywnik, bo maseczki szyję non stop dla moich znajomych i ich znajomych. Straciłam już rachubę, bo tyle ich było, ale powiem Wam, że jakoś mi lżej na sercu, że mogłam tak wiele osób obdarować. I jak trzeba będzie to będę szyć do bólu.
A to moje transferowe woreczki
Ze starej palety zrobiłam sobie kwietnik w ogrodzie. Tak wyglądały kwiatki kilka dni temu, dzisiaj mróz zrobił swoje.
Dziękuję moim kochanym dziewczynom, które w ostatnim czasie były ze mną i dawały mi siłę dobrym słowem. Dziękuję Wam bardzo!
wtorek, 7 kwietnia 2020
Wczoraj otrzymałam zdjęcia
moich prac od nowej ich właścicielki i za jej zgodą mogę je Wam pokazać. Zawsze mam do siebie pretensje, ze nie robię takich zdjęć, jakie bym sobie życzyła. A to czasu brak, a to w ostatniej chwili i ciągle się tłumaczę. Dzisiaj będzie ładnie. Oto nowa tilda na zdjęciach nowej Pani i moich roboczych.
Słoneczko za oknem, a mimo wszystko smutno i radości brak. Uważajcie na siebie. Musimy dać radę. Jeszcze trochę .
niedziela, 5 kwietnia 2020
środa, 1 kwietnia 2020
Nazbierało się trochę
zaległych prac, jednak nie mogłam ich pokazać, dopóki nie znalazły się w miejscu docelowym. Zdjęć malutko, bo skupiłam się na pracy, a potem było już za późno. Pokażę więc to, co udało się utrwalić.
Po długiej przerwie powstała obrazek, na życzenie w szarościach i delikatnym różu.I nie mogło obyć się bez tildy w takich samych kolorkach
Był też skrzat jutowy na nartach, ale zdjęcia nie ma. Kolejny powstanie zimą.
Teraz pewnie trochę zamilknę. W planie porządki. Dziękuję za wszystkie komentarze. Dbajcie o siebie. Do usłyszenia.