zajączki się nie dają. Tyle ich było, że sama już nie pamiętam, bo zdjęć nawet nie robiłam. Ale coś jest i zaraz pokażę. Na początek moja ukochana myszka.
I to jeszcze nie koniec tematu, ale teraz zajączki.
To tyle w temacie, ale były też słoiki transferowe w wersji białej i postarzanej
Spora ich ilość, bo to na pieski ze schroniska, ponad 20 szt. i Renia już je najlepiej spożytkuje
I dwa igielniki-ślimaczki też były.
A tak zrobiłam sobie wiosennego zajączka od Reni na taras.
Dziękuję za wszystkie komentarze. Miłego tygodnia. Bądźcie zdrowi.