czwartek, 28 września 2017

Ciąg dalszy

świątecznej kolekcji. Reniferki -  mały i duży. Czerwono - białe, bo bardzo pasują mi do zimowych świąt. Mam w planie beżowo - białą kolekcję, ale nie wiem czy zdążę, bo teraz nastąpi przymusowa przerwa.





U nas dzisiaj przepiękna pogoda, świeci słońce, więc  trzeba ją wykorzystać w ogrodzie

środa, 27 września 2017

Benek i kolejne próby serowarskie

Tyle razy chciałam takiego skrzata i na chceniu się kończyło. Nie było wykroju i chyba też strach przed czymś tak dużym oddalało mnie od realizacji marzeń. Na pomoc przyszła Anielska Szpulka, od której dostałam wykrój, no a wtedy to już nie było wyjścia. To początek mojej świątecznej kolekcji. Wkrótce kolejne szyjątka.







A w mojej kuchni kolejne eksperymenty. Tym razem to ser z podpuszczką. Szalenie mi się to spodobało, bo serek przepyszny, a z serwatki i mleka zrobiłam serek podobny do ricotty. Może go zrobić laik,  jedyny problem to mleko prosto od krowy, do którego ja mam dostęp, reszta to już prościzna. Za to smak niepowtarzalny. Na pewno będą kolejne próby i serek zagości u mnie na stałe, tak jak twarożek z jogurtu i chleb na zakwasie. Ser jest podobny w smaku i wyglądzie do korycińskiego.


Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Obiecuję, że wkrótce będą wstążki.

poniedziałek, 18 września 2017

Zawsze do nich wracam

z ogromną radością. I chociaż robię tyle różnych rzeczy, to tilda jest zawsze w czołówce. Dzisiaj dwie kolejne. Czerwona już przypomina świąteczny czas, który dla nas- rękodzielników już się zaczął.




Różowa jest dla Zuzi czyli córeczki Beaty z Koralików Beaty. Tildy jeszcze są bez skrzydeł, ale na pewno dzisiaj się zrobią.



Koraliki dopiero co przyklejone, więc widoczny jest jeszcze mokry klej. Miłego weekendu.

piątek, 8 września 2017

Lawendowe

tak naprawdę znikają, zanim są zrobione. Tym razem też tak było. Nie sądziłam, że dzianinkowe tak się spodobają, ale cieszy mnie to, bo coś tam mojego przemyciłam. To są ostatnie, bo parasolek już brak, a one nadają klimatu. Dzianinka też się kończy, to znaczy, lawendy w tym roku już dość! No to teraz ten ostatni raz.









Dziękuję za komentarze pod poprzednim postem. Miłego weekendu!

środa, 6 września 2017

Zaraziła mnie Sylwia

miłością wielką, przeogromną. Do tego stopnia, że nic innego nie robię, tylko w wolnej chwili siadam i szyję. I cieszę się jak dzieciak, który zobaczy nowa zabawkę. Dzisiaj kolejne tildy. 
Lale uwielbiam:



A to na pewno moja nowa miłość:








Słodkie, prawda?
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Miłego dnia.