środa, 24 września 2014

Zabawy z jutą ciąg dalszy

Zawsze w samochodzie leży sobie parasol na w razie czego, a ostatnio mąż zauważył, że trzeba go wymienić, bo coś się zepsuło.  I zaraz  światełko się zapaliło, główka zaczęła pracować. A jak już się zapali to grzeje, oj grzeje, aż zabawa się skończy. Tak też powstała kolejna tarasowa ozdoba. Z juty, a jakże.


Mąż martwi się, że to światełko zapala się bardzo często i zaraz pyta czy już się bać? Tak mi się porobiło, że każdą  bezużyteczną rzecz  przerabiałabym na swoje kopyto, a jak nie mam pomysłu od razu, to musi swoje odleżeć i poczekać na lepsze czasy. Powiedzcie, że też tak macie, może zrobi mi się lżej na duszy? Czy może trzeba już to leczyć?
Jesień już przywędrowała, a w nocy nawet zima, ale muszę ją polubić chociażby za to, że Plamka wprowadza się coraz częściej do domu i codziennie przybywają jakieś dary jesieni.



55 komentarzy:

  1. O Ty Spryciaro!:) Ale cudo wykombinowałaś!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie piękne orzeszki :-)))
    Przerabianie jest ok i w porządku...
    Przerabiaj , bo bardzo dobrze Ci to wychodzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie to wykombinowałaś. ozdrawiam Zosia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Danuś uwielbiam jutę a Ty robisz z niej same cuda,parasolka jest the best.Kochana udało mi się kupić jutę ,aż podskoczyłam z radości i już nawet wykorzystałam w moich świecznikach,także zapraszam w wolnej chwili ,zerknij okiem fachowca .
    Pozdrawiam kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juta to cudny materiał i warto z nim pracować. Zaraz Danuś zajrzę jak tylko odpowiem na maile.

      Usuń
  5. Nic się Danusiu nie martw, nie jesteś odosobniona w swej "chorobie". Też tak mam, albo przerabiam, albo odkładam na późniejtosięprzyda. Parasol super, a za orzechy laskowe oddałabym ... ciasteczka :)
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chetnie zjadłabym te ciasteczka tyle tylko, ze orzeszki od przyjaciółki i już sępy się zleciały.

      Usuń
  6. Absolutnie nie leczyć tylko rozwijać,pielęgnować i działać:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana ja mam to samo pytanie gdy trzymam łopatę , ha ha , a parasol super jak Twoje pomysły , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  8. Super pomysl z ta parasolka:) U mnie tez to swiatelko czasami nie gasnie:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo pięknie prezentuje się ten jutowy parasol, a orzeszków zazdroszczę , bo u mnie tylko włoskie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te od przyjaciółki i jeszcze gruszki i jabłka.

      Usuń
  10. Superaśny ten twój parasol:)
    I działać jak się świeci, działać:) bo pięknie ci to działanie wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł :-).
    Pozdrowienia ze stryszku.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo nie parasol,a choroba wielce jest pożyteczna,więc nie leczyć,tylko pielęgnować należy,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choroba mocno zakorzeniona, wiec nawet nie próbuję jej uleczyc. Pozdrawiam i ciekawam co u Ciebie?

      Usuń
  13. Kochana, nie musisz się leczyć, zdecydowanie jest to zdrowy objaw !!! Ja w każdym kątku mego domku mam takie skarby, które czekają na moje światełko ;) I niech Ci się światełko zapala jak najczęściej, i niech się grzeje do czerwoności, a ja sobie popatrzę, pozachwycam i troszkę pozazdroszczę ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zawsze z ogromną radością będę Cię gościć.

      Usuń
  14. To światełko to u Ciebie bardzo pozytywny objaw. Tylko podziwiać to, co pod jego wpływem powstaje :)
    Parasol niesamowicie wygląda.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomysł i wykonanie świetne.Uroczo wygląda Plamka.Pozdrawiam i słoneczka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lecz tego absolutnie !!! To z resztą chyba nieuleczalne. Ja też tak mam ! Zbieram, odkładam różności do przeróbki, a potem się z tego cieszę. Parasol przeuroczy !!! Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie cieszę, że więcej takich wariatów. Z tym zbieraniem to nie jest tak źle, boi strych do dyspozycji, tyle tylko, ze jak się chce, to znaleźć nic nie mozna.

      Usuń
  17. NFZ całe szczęście takiego leczenia nie refunduję, więc jest szansa na to, że leczyć się nie zechcesz :) I fajnie, że przerabiasz każdą niepotrzebną rzecz, bo robisz to cudownie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zbiór orzechów jest imponujący! :) Parasol rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. rewelacja!!!!! niech ta główka w takim razie grzeje się jak najczęściej:)) uroczy kicio:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Danuś, niczego nie trzeba leczyć i oby było zaraźliwe, o ile świat byłby piękniejszy, możemy się naocznie przekonać, cudnie to obmyśliłaś i jeszcze piękniej zrobiłaś !
    Buźka :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli myślisz, że ktokolwiek z odwiedzających położy Ci na tę gorącą główkę mokry, zimny kompresik, to na to nie masz co liczyć :))) A na mnie szczególnie liczyć nie powinnaś, bo nie dość, że darzę jutę miłością pierwotną i wtórną, to kocham też wszystkie pozostałe i niejutowe Twoje pomysły, które ta gorąca głowa generuje :)
    A co do Plamki - mruczanki to bardzo by mi się przydały na jesienne wieczory takie kocie bosanowy :) Zaś własnych orzeszków laskowych zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale super ten parasol wyszedł. I ile laskowych orzechów - zazdroszczę!!

    OdpowiedzUsuń
  23. No parasol super- Ty to masz jakąś chyba kopalnię pomysłów. Ale orzeszków. Ja mam na działce 4 młode leszczyny, ale już w tym roku zebrałam garstkę orzechów- cieszy bo moje osobiste :)

    OdpowiedzUsuń
  24. oooo rany!!!! Danusiu cudny parasol podziwiam cię za twoją niesamowitą kreatywność po prostu nie przestajesz mnie zachwycać swoimi pomysłami :) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapewniam Cię Kochana, też tak mam i nie zamierzam absolutnie tego leczyć:)))))) Jak widzisz jest nas sporo, a w grupie raźniej :))
    Parasol fantastyczny. No ale ja kocham jutę (oczywiście mowa o tej na parasolce):)))))))
    Serdeczności moc posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  26. hihihi-piekny pomysł...no oczywiście ,że tez tak mam...ps w piwnicy mam 3-4 popsute parasole:)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudny parasol- doskonała ozdoba tarasu- a z resztą też tak mam i nie zamierzam tego leczyć, a wręcz zarażać innych :)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Danusiu, świetny pomysł z parasolem!! Wspaniałe dary jesieni! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Danusiu z Twoją główką jest wszystko w porządku,parasol cudny.Nie ma takiej Twojej pracy żebym się nią nie zachwycała.

    OdpowiedzUsuń
  30. No muszę przyznać, że pomysł prosty, ale bardzo ciekawy i mocno dekoracyjny :D Nie wiem czy Road American Restaurant nie miał czegoś podobnego na początek jesieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. qrcze o parasolce nie pomyslałam , już tyle wywaliłam ;)

    OdpowiedzUsuń