Zaczynam jedną rzecz i już w trakcie tworzenia rodzi się kolejny pomysł. I jak tu przestać? No jak? Nie ma takiej siły, więc powstaje kolejny temat. Wcale nie obiecuję, że to koniec, chociaż teraz muszę zrobić coś obiecanego. Rzeźba jest bardzo duża. Popatrzcie.
Kiedy praca sobie schła, pozbierałam w ogrodzie moje figury, nadgryzione zębem czasu i teraz są jak nowe. Wszystkie rzeźby odnowiłam i cieszę się jak dziecko, bo w trakcie odnawiania przypomniały mi się pierwsze lekcje u Beatki - Ataboh, a było to ponad pięć lat temu, pierwsze emocje podczas tworzenia, no i zauroczenie tym, co tworzy Beatka. Teraz to już są moje rzeźby, moje emocje i pozostała bezgraniczna miłość do paverpolu.
Tu stare-nowe.Miałam się dzisiaj chwalić niespodziankami, ale aparat strajkuje, więc pokażę je następnym razem. Miłej niedzieli życzę.