środa, 25 kwietnia 2018

Od kiedy całym sercem oddałam się szyciu,

moje wstążki czekały na swoją kolej. W pewnym momencie zauważyłam, że już tak wiele zapomniałam i teraz, w ramach przerywnika, siadam i przypominam sobie. Dzisiaj powój. Obrazek prawie skończony, jednak kwestia liści jeszcze nierozwiązana. Muszę popróbować, bo mają taki charakterystyczny kształt i pierwsze wyszły takie sobie, więc zostawiłam i jutro wrócę do tematu.




Kilka dni temu, kiedy zaświeciło słoneczko powróciłam do transferu, bo zostało mi trochę lawendy, a jakoś przed zimą nie zdążyłam. Wiadomo szewc...


Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.

6 komentarzy:

  1. Masz rację, jak człowiek nie ćwiczy to zapomina :) Śliczne obrazki !
    Miałam taki przypadek , że nie plotłam jakiś czas koszyków i zapomniałam ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Obrazki obłędne, w każdym calu doskonałość! Mało mnie w sieci ostatnio, nie ma czasu na nic, ale choć nie zawsze zostawiam swój ślad, to oglądam wszystko, Danusiu, u Ciebie i podziwiam bez końca :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny haft wstążeczkowy. Te subtelne kolory są idealnie skomponowane.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje hafty są mistrzowskie :)

    OdpowiedzUsuń