i późnym wieczorem Młoda Para pożegnała mój dom. Trudno w to uwierzyć , ale poświęciłam jej bite 20 godzin. Dopracowywałam każdy szczegół, a rączki wymieniłam na kolejne, bo coś mi tam nie pasowało. Dzisiaj prezentuję w całej okazałości.
Dziękuję za komentarze i życzę miłego weekendu.
piękne zakochańce:)
OdpowiedzUsuńNiesamowita para.Bukiet bajkowy.
OdpowiedzUsuńUrocza parka :) Ja swoje pierwsze króliczki "popełniłam", zakochawszy się wcześniej w Twoich cudeńkach! Pewnie robiłabym je taśmowo, bo przyjemnie się je szyje, ale zafascynowałam się patchworkiem. Haftuję w wolnych chwilach a i szydelkiem coś machnę, żeby nie zapomnieć jak się to robi ;) I tak się miotam :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🙋
Para młodych jak marzenie, cudeńko.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda. Twoje lalki są zachwycające. Wierzę że zajęła tyle czasu, ja przy nartach mam podobnie.Niektórzy sie dziwią, ze takie małe a tyle pracy kosztowało. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńQue bonita pareja de novios!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNiesamowita para młoda. Widać, że każdy szczegół jest dopracowany. To jest właśnie to, że rękodzieło tego i podobnego typu jest bardzo czasochłonne i nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, gdy chce taką rzecz nabyć.
OdpowiedzUsuńPiękna para młoda. Wierzę, że tyle zajęło Ci ich uszycie ale efekt jest WOW !!!!Obdarowani na pewno będą zachwyceni :
OdpowiedzUsuńFantastyczne, cudowna pamiątka!
OdpowiedzUsuńA diabeł tkwi w szczegółach...
Przepięknie dopracowana para! Będzie fantastyczną pamiątką tego ważnego dnia:)
OdpowiedzUsuńBuziaki z Mamelkowa:)
Urocza parka :-)
OdpowiedzUsuń