dwa posty dzień po dniu, ale udało mi się skończyć to, co już było wcześniej zaczęte. Niedawno po raz pierwszy robiłam irysy. Trochę się zaniepokoiłam, kiedy usłyszałam jakie kwiaty mają powstać, ale dzielnie zabrałam się za wykonanie zadania. Kiedy było gotowe, wiedziałam, że irysy jeszcze powstaną. Żal było się z nimi rozstawać. Tym razem zupełnie inne, kolorowe - to efekt eksperymentów - no i są. Nie mogłam dobrać koloru ramki. Szara nie pasowała, zieleń też nie, naturalna za jasna, zrobiłam więc środek ramki jasną bejcą dębu, zewnętrzna część ulubionym dębem rustykalnym.
Jestem ciekawa Waszej opinii, bo ja mam już pierwsze spostrzeżenia do przemyślenia. Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.
Cudo !!!! Uwielbiam i wiem się powtarzam 😀 Te Twoje wstążeczki
OdpowiedzUsuńpiękne irysy:)
OdpowiedzUsuńmożesz mnie na śmierć zamęczyć swoimi cudami:)
Niemożliwa jestes.
UsuńMi podobają się pąki nierozwinięte, żółtych kwiatów bym nie zmieniała, ale może dodała ciut pomarańczu? A te ciemne kwiaty mi się podobają ale nie przesadzałabym tu z brązami dużo fioletu :) Jestem zachwycona cudne, może chętna jesteś kochana na wymianę ? Tylko przy twoich pracach to ja nie wiem czym mogę dorównać eh piknę i ramka i tło jest odpowiednie ?:D pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJoasiu, tutaj kazdy kwiatek jest inny, bo eksperymentowałam, dlatego jest tak dużo koloru
UsuńCUDNE !!!
OdpowiedzUsuńIrysy genialne, dopracowałaś je do perfekcji, a rameczka zdecydowanie lepiej, jak jest bejcowana :)
OdpowiedzUsuńBożenuś, żeby tak zmasakrować wstążki to trzeba było duzo pracy i sposobu. Chciałam też pozbyć się połysku, bo często przeszkadza. trochę się udało.
UsuńJak prawdziwe!
OdpowiedzUsuńO rany ,przeszlas sama siebie .
OdpowiedzUsuńIrysy to jedne z moich ukochanych kwiatow, a twoje wyszly jak zywe,szczegolnie te fiolety :) Ramka moim zdaniem pieknie uzupelnia calosc. :)
OdpowiedzUsuńDanuś a mnie sie właśnie podoba, że tyle barw. W irysach tak właśnie jest. Tym razem pokonałaś sama siebie. Ale jak widzę to już nie ma za dużo wspólnego z haftem ;)
OdpowiedzUsuńEfekt jest genialny! Każdy element wycinany osobno, bardzo to naturalnie wygląda. No to czas na naukę znów u Ciebie :)
Beatko, teraz tak juz wyglada ten haft. Gdyby tylko przedziewać wstążkę przez materiał niewiele już by się zrobiło. W tym kierunku to podąża i nie ja to wymysliłam.
UsuńWiem, wiem kochana ... moje irysy też były częściowo wycinane ... częściowo bo przecież były jako przykładowa praca na zajęcia.
UsuńDobrze, że tak jest bo efekty są rewelacyjne.
Urocze ;)
OdpowiedzUsuńPiekne... I rzeczywiscie fajnie wyglada tak kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńDanusiu chyba przesadzasz....Pokazuj nawet dwa razy dziennie...Ja mogę oglądać na okrągło...
OdpowiedzUsuńCudne te irysy...Buziaki pa....
Mistrzostwo świata! Genialne!
OdpowiedzUsuńCudowne są, możesz nas zamęczać do woli takimi pięknymi rzeczami :)
OdpowiedzUsuńTo już podchodzi pod botanikę:) Jak żywe! Te barwy, przejścia kolorów - niesamowite!
OdpowiedzUsuńIrysy moje najulubieńsze kwiaty. Jak żywe. Możesz je pokazywać codziennie:):):):)
OdpowiedzUsuńWyglądają jak żywe! Szczerze piszę - nic nie zmieniaj. Patrząc na nie ma się wrażenie, że przed chwilą zostały zerwane w ogrodzie!
OdpowiedzUsuńŁo matko i córko! Ale czad! I tło niepodmalowane chyba, jeśli dobrze widzę? Cudo! Wstążki bajecznie ubarwione! A powiedz mi, Danuś, czy ja źle widzę, czy tkanina się wybrzusza? Ciekawa jestem, jaką metodą oprawiasz te obrazki... Naciągasz na specjalną tekturę do oprawiania obrazów, czy jak...? No i co to za len? Cudny jest, taki mięsisty... W każdym razie ja oczu nie mogę oderwać :)
OdpowiedzUsuńOooo jakie piękne, jak żywe,czego się nie dotkniesz powstaje cudeńko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Danusiu
Mnie nigdy nie zamęczysz. Chciałabym mieć wszystkie Twoje prace! Wszystkie są cudowne, a irysy za którymi nie przepadałam w naturze, u Ciebie urzekły mnie.
OdpowiedzUsuńSą przepiękne :)
OdpowiedzUsuńQue maravilloso!!!!!
OdpowiedzUsuńAch, żeby tak piękne w moim ogrodzie kwitły :)
OdpowiedzUsuńcudne!
OdpowiedzUsuńSą piekmne, rożnorodność kolorów zachwycająca!
OdpowiedzUsuńKiedy Ty to wszystko robisz...zadziwiajace.
Byłam kiedyś na działkach w Tychach i na jednej z nich miłośniczka irysów miała na całej działce posadzone ich setki.W okresie kwitnienia widok nieziemski,a kolorystyka jaką tylko matka natura potrafi stworzyć:))
OdpowiedzUsuńI tak odbieram Twój obraz:))dla mnie cudo:)))
Niezmiennie podziwiam twoje wstążkowe prace, irysy dla mnie są piękne i chyba trudne do wykonania.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńjak zywe...:-)
OdpowiedzUsuńRóże Ci wychodzą ślicznie, ale te irysy , och.. zachwycające to mało powiedziać!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te kwiatki. sama zaczęłam robic je w quillingu, ale cos nie mogę ich skończyć. Musze się sprężyć i tez pokazać.
Piękne jak prawdziwe :-). Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńMęcz mnie, dręcz mnie i wciąż będzie mi mało...
OdpowiedzUsuńTwoje irysy są przepiękne!
Wcale nie męczysz, pierwszy raz widzę u Ciebie taki bukiecik - wspaniały :)
OdpowiedzUsuńWow, wstrzymałam powietrze, śliczne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nas nie zamęczysz. Danusia czy Ty się na mnie gniewasz. Nie przychodzisz do mnie na kawusię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń