To niesamowite, niewyobrażalne co ludzie wymyślą. Ostatnio uczestniczyłam w warsztatach z filcowania. Super cudna zabawa, w której udział biorą wszyscy wiekowo. Pukasz sobie igiełką o wełnę, a ona sama się filcuje (to filcowanie na sucho) lub pocierasz mokrą czesankę w dłoniach i też powstaje filc (to na mokro). Zrobiłam dwie ozdoby do firanek na taras, aby móc ładnie je upiąć. Wygłąda to nieźle, a firanka nie przeszkadza w przechodzeniu. Na kolejnych warsztatach zrobię filcowane jajo. Pokażę.
I jeszcze migawka z piątkowej wystawy haftu wstążeczkowego. Muszę pokazać Wam moje malwy, bo już ich nie ma. Poszły w dobre ręce i zostały tylko na fotografii.
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich prac. Najbardziej zachwycił mnie Twój haft wstążeczkowy. Cudo!! Jajo ażurowe też piękne, zresztą tak jak wszystko. Szkoda, że nie masz obserwatorów, bo chętnie obserwowałbym Twój blog. Podziwiam szczerze i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpięknie tworzysz i z ogromnym oddaniem tej pasji. Mnie zachwycają upięcia filcowe do firan, no i hafty. Pozdrawiam i będę podglądać ciesząc oczy.
OdpowiedzUsuń