Nowy sposób na róże, jeszcze mocno niedoskonały, ale chyba już wiem co chcę z tym zrobić. Tak naprawdę to dopiero przy ostatnich dwóch zaczęło coś wychodzić. Kręciłam, wykręcałam do góry nogami, przewracałam w różne strony, aż zaczęło się coś układać. I wyszło takie coś. Teraz juz wiem, że nie spocznę dopóki nie udoskonalę tej techniki.
Wracając do wczorajszego posta to nie mam pojęcia jak to się mogło stać, że zapomniałam o moim cudownym młynku z gąskami, więc dzisiaj nadrabiam.
I krążąc wokół staroci pokażę wam zdobyczną lampę, która jest dosyć długa i wszyscy przebywający w moim domu powyżej 1,70 m. nabijają sobie guzy. Ja nie mam tego problemu, więc lampa wisi.
Jak dla mnie róże są idealne, a młynek superaśny... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, ale jak się dobrze przypatrzeć.....
OdpowiedzUsuńOj koniecznie ni9e zaprzestawaj w doskonaleniu, skoro te są takie piękne to co będzie się działo dalej? Pokazujesz kolejne śliczności domowe... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo nas łączy,Beatko, nie spoczniemy nim dojdziemy.
UsuńMam jeszcze pytanko, z gatunku - upierdliwa baba ;))) Jak odkurzasz te piękne obrazy? nie mają szyb - wiadomo straciłyby na uroku ... ale kurz siada na wszystko, jak o nie dbasz kochana?
UsuńWystarczy miotełka do kurzu i tyle. Niektóre obrazy mam kilka lat i nic się nie dzieje. Gorzej kiedy oddaję je na wystawę. Wtedy są ściapnięte i mam dodatkową pracę, aby odzyskały fakturę. Teraz już uważam, aby transportować je należycie.
UsuńDzięki, za odpowiedź... miotełka do kurzu powiadasz... chyba nabędę co nie znaczy, że będę wstążeczkować ;)... ale podobają mi się od czasu, jak zobaczyłam Twoje prace.
UsuńCudny młyneczek, w moim klimacie, chętnie bym taki przygarnęła:) Ale widze też,że to nie jedyny egzemplaż, fajowa kolekcja!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za odwiedziny, pozdrawiam ciepło!
Nie oddam, dlatego siedzi na stałe na scianie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDo odkurzania moich róż służy miotełka z piórek. A wsztążeczkować będę. Zaraziłaś mnie i trudno. Jak znajdę czas będę szukała pomocy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczko, zapraszam. Dla Ciebie to naprawdę bułka z masłem. Cieszę się, że się odezwałaś.
OdpowiedzUsuńJak udoskonalić coś doskonałego??? Te róże są takie piękne!!!!
OdpowiedzUsuńśliczne są te róze
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny, ale jeszcze dużo pracy przede mną. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakie piękne te róże!!! Nie wiem co tu można jeszcze udoskonalić...ale ja się nie znam na tej technice...pozostaje mi tylko podziwiać...a więc podziwiam, zachwycam się każdym Twoim obrazkiem! Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńTe róże są boskie:) Oczu nie mogę oderwać:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem róże są już wystarczająco doskonałe i nie widzę nic co by można było w nich jeszcze ulepszać :) są super, a młynek również przepiękny
OdpowiedzUsuńOj te róże...tylko ja znowu nie wiem, co tu udoskonalać??? Przepiękne!
OdpowiedzUsuńKochana i stworzylas nastepny przepiekny bukiet roz...dla mnie sa doskonale...
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Cudeńka :)
OdpowiedzUsuńCzas już róże na jakiś czas odłożyć. Jeszcze tylko dzisiaj się pojawią.
OdpowiedzUsuńDzisiaj będą kolejne róże?
UsuńZdolniaszka z Ciebie ,jak dla mnie nic juz nie trzeba udoskonalac ,ale to Ty jestes mistrzem w tej dziedzinie ;)
OdpowiedzUsuńMłynek ,,gąskowy'' sliczny ,a z lampą miałabym problem w postaci guzów :)