Kiedy wszyscy tworzą pisanki, ja przekornie zabieram się za zupełnie inne prace. Przed południem co prawda miałam warsztaty z pisanek. Było cudnie. Panie bardzo, bardzo pojętne, pisanki wykonane, dyspozycje wydane i spotkanie już po świętach. A po przyjściu zabrałam się za starą tacę, która aż prosiła się o swoją kolej. Trzeba było wyszlifować, a wyblakły brąz zamienić na zieleń. Ostatnio wszystko smaruję na zielono. To chyba z tęsknoty za wiosną. No i tak wyszło.
I wyszło pięknie! W ogóle miło tu u Ciebie i widzę , że jesteś wszechstronna!Kwiaty wstążeczkowe śliczne, ja nieśmiało próbuję jakieś drobiazgi, na wszystko zbyt mało czasu!Z przyjemnością będę podgladać Twoje dzieła!
OdpowiedzUsuńŚliczna tacka! A kwiatki tez wielkanocne - zamiast pisanek :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładna! A najbardziej mi się podoba ta mała ważka u dołu kwiatów - dodaje uroku :))
OdpowiedzUsuńPiękna taca, aż szkoda cokolwiek na niej stawiać, by wzorek zasłaniało :)
OdpowiedzUsuńWysmarowałaś na zielono i wyszło super! Taki rustykalny klimat, jak lubię. :-))
OdpowiedzUsuńBardzo ładna taca! Wiosenna :)
OdpowiedzUsuń