I przez te bzy zrobiło się na blogach ślicznie, pastelowo. W zasadzie nie miałam się dzisiaj odzywać, ale zrobiłam w domu aranżację właśnie z bzami i wpadłam w samozachwyt. Nie było wyjscia, tylko trzeba było ją pokazać.
Ponadto powstała druga dekoracja ze sznurka, ponieważ Elka podsunęła mi myśl, żeby coś zrobić z głową, aby nie zmokła. Pomyślałam i owinęłam ją workiem foliowym. Teraz żaden deszcz niestraszny.
Ponadto powstała druga dekoracja ze sznurka, ponieważ Elka podsunęła mi myśl, żeby coś zrobić z głową, aby nie zmokła. Pomyślałam i owinęłam ją workiem foliowym. Teraz żaden deszcz niestraszny.
No i na koniec wrzuciłam moją pannę na "salony" i też wygląda pięknie.
Chciałam również podziękować Rence za nagrodę i dedykuję ją wszystkim, którzy mnie odwiedzają.
Gdyby ktoś, kiedyś chciał pobawić się sznurkiem, to serdecznie namawiam do farbowania. Obiecuję, że nudy nie będzie. Naczyń nie można doszorować, ręce, chociaż w rękawiczkach przemalowane do łokci, o paznokciach nie wspomnę. A jak to wszystko już się pokona i można zająć się sznurkową lalą, to ręce znowu brudne, bo sznurek farbuje, że o paznokciach już nie wspomnę...I od nowa...Gorąco pozdrawiam.
I znów fajna lala! A Twój rudzielec pięknie się wpasował w solon :) Jak prawdziwa damulka :) Pieknie bzowo u Ciebie! Pozdarwiam!
OdpowiedzUsuńBo i nastrój taki bzowy. Pozdrawiam Cię gorąco.
OdpowiedzUsuńBzy to faktycznie absolutnie na czasie. Panna do salonu jak najbardziej... moja taka trochę bardziej wsiowa poprzez naturalny kolor sznurka. Kolejna lala taka bardziej w afro poszła, super. Świetny ten stołek, na którym zasiadła.
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że ten stołek zauważysz. Darowany, dlatego taki cenny.
Usuńuroczy tubulec na ławeczce i damulka na salonach :D A bzy cudowne - jak prawdziwe! :)
OdpowiedzUsuńSZnurkowych ludzików już nie będzie, bo i sznurka nie ma, więc nich sobie zagoszczą na dłużej.
Usuńbzy piękne, lala sznurkowa również:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChodzę koło domu i wącham bzy, bo konwalii na razie nie mam. Jak zobaczyłam Twoją bzową aranżację to znowu poczułam ten wspaniały zapach. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa te Twoje bzy to napatrzeć się nie mogę.Są perfekcyjne i do zludzenia przypominają prawdziwe.
OdpowiedzUsuńSznurkowa lala również podbiła moje serducho:)
Też je lubię, może dlatego,że musiałam więcej czasu im poświęcić. A sznurkowa siedzi sobie na kanapie od wczoraj.
UsuńAlez ta pierwsza panna to chochlik niesamowity !!!
OdpowiedzUsuńWyglada na to , ze mialas swietna zabawe !
Sciskam-Ag
OJ miałam. Pozdrawiam.
UsuńBzy tak piękne,że nie różnią się od prawdziwych :)
OdpowiedzUsuńSznurkowe lale są bombowe :) Jak się na nie spojrzy to zaraz pojawia się uśmiech :)
Właśnie skończył się sznurek, to kale się skończyły.
UsuńNie kale, tylko lale
UsuńUwielbiam bez;-) a twoja aranżacja jest śliczna. Pani Sznurkowa jest BOMBOWA.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki, ale dzisiaj już po aranżacji, bo bez stał zaledwie 2 dni. No cóż taki jego urok i trzeba szybko się nim zachwycać.
Usuńuwielbiam zapach bzu! przed moim domem kwitnie biały bez :)
OdpowiedzUsuńśliczna ta sznurkowa lala ;))
U mnie też rośnie, ale żal go zrywać, więc chodzę nieopodal do lasku na pachty. Pozdrawiam.
UsuńNa temat "bzowych" arcydzieł już pisałam... ale zobaczyć wszystko w jednym miejscu, to dopiero widok!
OdpowiedzUsuńMartwiąc sie o główke lalki myslałam o wypełnieniu jej jakąś folią(np taką strzelającą heh), ale Twój sposób też dobry.
Pozdrawiam cieplutko.
Kompozycja z bzami - cudna! A sznurkowe ludziki fantastyczne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCiesze się ,że Ci się torba ,podoba, a mnie urzekł ten stworek ze sznurka ,jest cudny!
OdpowiedzUsuńBo rzeczywiście haft znalazł swoje miejsce.
OdpowiedzUsuń