Chyba zbyt mocno powiedziane, bo to raczej wisiory, wykonane metodą paverpolu. Nazbierało się trochę kamieni, muszli, drewnianych detali i można je było wykorzystać. Paverpol nie znosi sztuczności, trzeba zastosować tylko i wyłącznie naturalne dodatki, albo, jeśli się ich nie ma, zrezygnować z nich, bo inaczej nie będzie efektu. Wisiory robię po raz drugi. One doskonale wpasowują się w wełniane swetry, golfy i co najciekawsze, nigdy nie można pracy zrobić po raz drugi lub ją skopiować, bo nie ma takiej możliwości. Ona zawsze będzie się różniła od tej pierwszej. Dzisiaj taki rozruch, bo resztka paverpolu pozostała mi z ubiegłego roku i trzeba ją wykorzystać, a za chwilę dotrze nowy transport.
W tej pracy wykorzystałam kawałek lawy przywieziony z Ziemi Ognistej z Argentyny.
To są muszle przywiezione przez dzieci dawno temu z Hiszpanii (kiedy jeszcze można było przywozić).
świetne te wisiory, bardzo oryginalne, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki, też pozdrawiam
UsuńZnowu stworzyłaś coś ciekawego i bardzo oryginalnego, nie znam tej metody ale wyglada interesujaco.
OdpowiedzUsuńZgadza się, u nas jeszcze mało popularna.
UsuńPiękne !! Pierwszy raz widzę takie i przysięgam, że naprawdę jestem zachwycona i oczarowana. Uwielbiam taką naturalność, a przy tym te wisiory są takie tajemnicze ... cudo, naprawdę cudo. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam w paverpolu tę nieprzewidywalność i tajemniczość. Pozdrawiam.
UsuńRzeźby podziwiałam, ale biżuteria cudna. Wisior z koronką ten ostatni podbił moje serce. Czy ta masa jest w różnych kolorach, czy sama barwisz? Zapraszam na candy do mnie:)
OdpowiedzUsuńMa taki kolor. Wpadnę.
UsuńKurdele! Bardzo ciekawa i atrakcyjna ta biżuteria! :)
OdpowiedzUsuńI ma to do siebie, że prawie robi się sama( no trochę przesadzam).
UsuńAle świetne są te wisiory i ta ich naturalność mnie urzekła :) Po prostu super :)
OdpowiedzUsuńDzięki, cieszę się,że Ci sie podoba.
UsuńŚwietnie wyszły... ty jednak nie potrafisz siedzieć i nic nie robić, a miałaś mieć przerwę ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam biżuterii... muszę kiedyś ponownie coś machnąć :)
No pewnie. Pierwszy raz zobaczyłam ją u Ciebie, stąd ten zachwyt.Pozdrawiam.
UsuńPIĘKNE!!! Bardzo oryginalne i bardzo ciekawe! Czy one są duże? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTrochę mniejsze od dłoni.
UsuńBardzo oryginalne wisiory. Aż myślami jestem na wakacjach nad morzem, bo kojarzą mi się trochę z rybacką siecią, w którą zaplątały się skarby :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci , zeby ten czas do wakacji minął szybko.
UsuńNiesamowite, piękne i tajemnicze, w mój gust trafiłaś.
OdpowiedzUsuńWcześniej nie słyszałam o takiej biżuteri.
dziękuję za miłe słowa u mnie :-)
Pozdrówka ze słoneczkiem!
Dziękuję za pozdrówka i słoneczko.
OdpowiedzUsuńSą super te wisiory. Na ogół nie lubię biżuterii...ale te wisiorki są inne...takie niby proste, a tajemnicze,
OdpowiedzUsuńWielkie brawa.
Pozdrawiam cieplutko.
I sama frajda polega na tym, że patrzysz jak powstają i nie musisz mieć gotowego projektu w głowie. On powstaje spontanicznie.
UsuńOoo tak, i nawet jak masz to i tak w trakcie się on zmieni ;))
UsuńNo właśnie i za to trzeba pokochać paverpol.
Usuńbardzo oryginalne ;-))
OdpowiedzUsuńDziękuję, szkoda,że nie mam rzemieni do powieszenia byłoby lepiej.
UsuńNieprawdopodobna technika,o której dowiedziałam się niedawno z bloga Ataboh.
OdpowiedzUsuńBiżuteria piękna, domyślam się ,że jest nie do przewidzenia efekt końcowy. Cuda!!!!
Pozdrawiam wietrznie!!!
I ja Cię bardzo witam, a zabawa przy paverpolu znakomita. Pozdrawiam i zapraszam.
Usuń