Wyszperałam w swoich zakamarkach wszystko to, co albo nadawało się do wyrzucenia, albo trzeba było coś z tym zrobić. Na pierwszy ogień poszły kołowrotki, bowiem stoją na powietrzu i uległy już zniszczeniu. Nie chciałam ich specjalnie upiększać, bo nie o to chodzi, aby były ładne, tylko żeby je trochę zakonserwowć. No więc dałam im trochę bejcy, a jak deszcz zmyje nieco kolor, to maznę lekko lakierem.
Znalazłam też dwa kosze, które już, rzeczywiście, do niczego się nie nadawały, ale ponieważ wyznaję zasadę, że wyrzucić zawsze zdążę, wzięłam worek jutowy i naszyłam na górną część. Jak urosną pelargonie nie będzie widać tych niedoskonałości, a kosz może jeszcze wytrzyma sezon.
A tak w ogóle rozpoczął się u mnie sezon wędkarski i w moim niewielkim oczku złowiłam trzy liny i karasia. Muszę to koniecznie napisać, bo mąż będzie musiał trochę posiedzieć, żeby wyrównać bilans, a ja mam niezłą zabawę.
mój koszyk z wikliny pleciony przeze mnie ma dużo dziór i nie tylko do wkładania:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że potrafisz pleść, to moje marzenie.
UsuńAle masz fajne kołowrotki! Mi to by je dzieciaki rozniosły... Naet jak kosz nie ma dna, to mozna go postawić na trawie i wsadzic kwiatki. Musze pokazać co zrobiłam ze zbitej donicy, tylko niech mi kwiatki wykiełkują :) Ja też tak mam że zanim wyrzucę coś to sie 10 razy zastanawiam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTylko tyle się tego nazbiera,że brak miejsca.
UsuńTakie porządki warto robić, bardzo przydatne i wartościowe rzeczy znalazłaś! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJak się nic nie chce robić po świątecznym zgiełku, to się wyszukuje właśnie takie rzeczy. Zawsze coś się znajdzie do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńJa też tak robię z wikliną. Fajnie wyglądają kwiaty w takich pojemnikach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie miałam wyjścia, bo inaczej trzeba by wyrzucić, a szkoda.
OdpowiedzUsuńJa też mam kołowrotek, ale rozmontowany, w pudełku w garażu. tam wiele rzeczy jeszcze czeka na poprawki, a latem to trudno zabrac się za takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńZ koszykami super pomysł.
Gratuluje rybek! Mąż tez napewno coś złowi :-)
Pozdrawiam cieplutko!
Ja też pozdrawiam.
UsuńJak zwykle oryginalnie i praktycznie ! Pozdrawiam bardzo serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńJa też Cię pozdrawiam.
UsuńKołowrotków zazdraszczam... a są na chodzie?
OdpowiedzUsuńco do wyrzucania to mam podobnie ;)
Jeden w miarę sprawny, reszta raczej ozdoba.
OdpowiedzUsuń!!!!!???? Masz az 3 kolowrotki !!!??? Zazdroszcze , przyznaje sie bez bicia ! Kosze wygladaja bardzo ciekawie w workowych kubraczkach, dodaly im wiele uroku.
OdpowiedzUsuńTez mam meza wedkarza...przynajmniej sam czysci te ryby?!
Ja łowię, mąż czyści, ale zdecydowanie woli czyścić jak sam złowi. Pozdrawiam.
UsuńNawet sobie nie zdajemy sprawy ile rzeczy można ponownie wykorzystać- tylko trochę inwencji twórczej...czego Tobie na pewno nie brakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A jak brakuje, to wymyslam. To taka moja przypadłość.
Usuń