Z naciskiem na "mój". Rzeczywiście, trzeba popełnić kilka błędów, żeby spokojnie zabrać się za następny. Nie mam pojęcia, dlaczego wybrałam materiał w kratkę, bo przecież mogłam pomyśleć, że te krateczki mogą się równo nie poukładać. Nie pomyslałam, stąd trochę koślawe wykończenia, ale dotrwałam do końca i teraz na pewno będą lepsze. Ten pierwszy, to taki słodziak, trochę z przymrużeniem oka. Na następne wczoraj wyhaftowałam okładki i chociaż jeden dzisiaj zrobię. Dobrze, że mam wzorcowy notesik Beatki, bo nie wiem, czy dałabym radę dotrzeć do końca. Życzę udanego odpoczynku i zmykam do ogródka.
to dopiero okładka
gotowy notesik
a tak wygląda w środku
okładki na następne notesiki
Nie ważne, że krateczka, ale własne, wesołe i zabawne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a krateczka miała pasować mdo misiowego ubranka.
OdpowiedzUsuńA misiu przez ciebie aplikowany na materiał??? Śliczny słodziak.
OdpowiedzUsuńA okładeczki rewelka, czekam na dalej.
Misiek był w szpargałach, dzisiaj ogródek, więc robótek chyba nie będzie , bo wieczorem kiełbaski na ogniu.
OdpowiedzUsuńpierwsze koty za ploty..u Ciebie to misiaczek...notes wyszedl cudnie...zycze smacznego...
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki pomyślę o Was jak będę je wcinać.
UsuńPrześliczny.Życzę smacznej kiełbaski :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, o kaloriach nie wspomnę.
UsuńJak dla mnie rewelacja!
OdpowiedzUsuńTe okładki na następne notesiki są śliczne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak zrobię, to pokażę. Pozdrawiam.
UsuńPierwszy jest super:) Okładki na następne są rewelacyjne, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo trzeba się zabrać do roboty. Pozdrawiam.
Usuń