środa, 29 lutego 2012

Wiosenne klimaty

    Już czuć na blogach powiew wiosny. Aż miło popatrzeć na prezentowane zdjęcia pierwszych oznak zbliżającego się ciepła. Ja na razie widzę okropne błocisko i ogromne kałuże. Ale szybko odwracam wzrok i moja wiosna jest już na płótnie. Tym razem to mała mieszanka kwiatów - no i zaraz robi się cieplej.




  Jutro wyjeżdżam na filcowanie, a w piątek poprowadzę z koleżanką warsztaty z haftu wstążeczkowego. Będzie pracowita końcówka tygodnia.
    A wszystkim leniuchom, kórzy lubią słodkości lub oczekują niespodziewanych gości, a w domu nic nie ma, polecam babkę majonezową. Szybka, łatwa, pyszna, dietetyczna. To mój sztandarowy kuch.



    Przepis

4 jaja
1 szkl. cukru
0,5 szkl. mąki ziemniaczanej
0,5 szkl. mąki tortowej
2 łyżki majonezu dekoracyjnego
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
olejek śmietankowy

    Białka ubić na sztywno, dodawać stopniowo cukier - to cały czas ubijać, następnie dodać żółtka, majonez, mąki, proszek i olejek - i to wszystko razem dokładnie wymieszać (ja mieszam na najniższych obrotach miksera). Można odlać trochę ciasta i połączyć z kakao. Wlać do formy białe ciasto, na to ciemne. Piec w temp. 180 stopni ok. 35-40 min. Zawsze się udaje.

wtorek, 28 lutego 2012

Letnie wspominki

    I znowu chciałam napisać " to moja ulubiona figurka", a przecież i wczoraj były ulubione, i poprzednio, i jeszcze wcześniej. Wszystkie. To znaczy, że chyba wkładam w ich stworzenie kawał serducha. Te figurki powstały latem, ale skoro nie miałam jeszcze bloga, to teraz je wrzucam.


Hafciarka


Pszczelarz


    Poza tym pracuję nad nowym obrazem wstążeczkowym. Być może jutro go zaprezentuję.

    A transferek jest już całkiem nowy i skromny, bowiem nie chciałam nim przytłoczyć tej pięknej donicy, którą wykopałam gdzieś na starociach. Taboret zreszta też.


poniedziałek, 27 lutego 2012

Różany post

    Wczoraj miałam wyjątkowo wstążeczkowy dzień. Siłą rozpędu zrobiłam drugi obraz - tym razem róże. Nic na to nie mogę poradzić, że to tak wciąga. Dzisiaj pochowałam głęboko do kufra wszystkie wstążki, bo jak nic zabrałabym się za następny. W głowie kotłuje mi się kolejny pomysł, taki ogrodowy, wiejski.




    Te dzisiejsze kwiaty dedykuję wszystkim babciom. I chociaż ten szczególny dzień mamy już za sobą, to każda chwila jest dobra. Babcia siedząca na krzesełku melduje się na moim blogu po raz ostatni. To ujęcie jest dla mnie tak wzruszające, że mam ogromny sentyment do tego zdjęcia.



    Druga babcia w podobnym klimacie, sama nie wiem skąd wziął się u mnie taki wizerunek babci. Może to stereotop utrwalony przez lata? A może to na wzór i podobieństwo mojej babci? Nie wiem, ale szalenie lubię te dwie figurki i są mi bardzo bliskie.



    Pozdrawiam wszystkich, którzy mnie dzisiaj odwiedzili. Do wieczora jeszcze daleko, a było ich prawie 70. To cieszy. Dzięki , Janeczko.

niedziela, 26 lutego 2012

Wstążeczki wiosennie, a może już letnio...


    Dzisiaj krótki post. Obraz dopiero został ukończony, ramka jeszcze niepomalowana. Wykonanie hortensji to było zadanie bojowe. Skoro się z tym uporałam, to muszę Wam pokazać.



sobota, 25 lutego 2012

Na tapecie wieszaki

    Długo czekały na swoją kolej. Umocowanie sztućców wymagało nie lada precyzji.Tu ukłon w stronę Kostka; nikt lepiej by tego nie zrobił. Myślę, że na efekt końcowy ogromny wpływ miała odpowiednia grafika. Tym razem trochę  się namęczyłam, ale chyba coś z tego wyszło. Zabrakło mi tylko budulca wykończeniowego, czyli łyżeczek, widelców.  Pozostałe wieszaki muszą swoje odczekać.

      





    Wspomniałam już o moim kucharzeniu i o tym, że szalenie lubię wprowadzać do swojego menu różne ciekawostki. Już dawno pojawił się w naszym domu kwas chlebowy. I choć nazwa beznadziejna, to kwas palce lizać!
Szampan bez alkoholu i do tego zdrowy. A z sokiem przypomina PRL-owski  sok z saturatora.

Przepis dla chętnych.

30 dag chleba razowego
2 dag drożdży
10 dag cukru
2 łyżki miodu
rodzynki

    Chleb pokroić w kostkę i zrumienić w piekarniku. Włożyć do dużego słoja i zalać 5 litrami przegotowanej ciepłej wody.


Odstawić na 8 godz. Przecedzić przez gazę i lekko wycisnąć. Drożdże rozetrzeć z 2 łyżkami cukru ,  razem z miodem i resztą cukru dodać do płynu, wymieszać  i odstawić na 12 godz. w ciepłe miejsce.


 Przecedzić,  rozlać do butelek, do każdej wrzucić 3 rodzynki. Odstawić w chłodne miejsce i po dwóch dniach można pić.


 Uwaga przy otwieraniu, strzela.


piątek, 24 lutego 2012

Filcowanie i wyróżnienie


   

    Dzięki ALEX za wyróżnienie .Cieszę się, że mój blog przypadł Ci do gustu. Wyróżnienie The varsatile blogger przyznawane jest wszechstronnym autorom bloga, czyli tym, którzy łapią wiele srok za ogon i, o dziwo, wszystko im się udaje.
A teraz zasady:
1 .Dodaj wyróżnienie do swojego bloga.
2. Podziękuj osobie, od której otrzymałeś wyróżnienie.
3. Podaj 7 faktów  o sobie.
4. Podaj zasady przyznania wyróżnienia.

    Moje wyróżnienia przyznaję blogerkom, których posty czytam i obserwuję od dawna. To one spowodowały, że zapragnęłam mieć swój własny. Każdy jest inny, niepowtarzalny, i z każdego coś dla siebie biorę i cały czas się uczę.Szczególne Wyróżnienie przez duże W przesyłam Janeczce.

Oto moja lista:
1. Janeczkowo
2. marzę,  więc jestem
3 .Zapach Jaśminu
4. Manufaktura Ambrozji
5, alizee dom artystyczny
6 .Drewniana Szpulka
7. Zielony kuferek
8.Sciborówka
9. przy kominku siadam

Podstawowe informacje o mnie:
1. Matka, żona, babcia.
2. Spokojna,  która mimo wszystko lubi działać.
3. Dzień bez robótek, to dzień stracony.
4. Góry, to oprócz rodziny moja największa miłość.
5.Kucharzenie też mi jakoś wychodzi.
6.Ogród, zieleń i cisza to jest to.
7. Nie lubię prasować koszul.

  A teraz obiecane filcowanki. Ukończyłam pisanki i zrobiłam pierwsze kolczyki. Poeksperymentuję i może wyjdzie coś ciekawszego.





I kolejny kwiatek wstążeczkowy






czwartek, 23 lutego 2012

Pomieszane z poplątanym

    Tak wiele dzisiaj się wydarzyło. Dzień był zdecydowanie za krótki. Rano udało mi się wykonać kilka hortensji do nowego obrazu, potem obowiązki domowe, a na sam deser warsztaty z filcowania. Trzy godziny mijają nie wiadomo kiedy. Jest wesoło, cudowna pani instruktor i niepowtarzalna atmosfera. Poczyniłam pisankę, ale trzeba ją jeszcze dopracować. A dziś może holendersko - polskie chodaczki jakie wymalowałam dla mojego wnusia.



Nowe woreczki na coś tam


I storczyk wstążeczkowy


     Żegnam, bo padam z nóg.



środa, 22 lutego 2012

Wstążeczki okazjonalnie

    Haftując wstążeczką skupiam się głównie na obrazach, ale w okresie przedświątecznym lub urodzinowo - imieninowym robię kartki dla moich bliskich. Zostało ich niewiele, ale pokażę to co mam. Teraz już wiem, że zanim dojdą do adresata, to najpierw, obowiązkowo, znajdą się na blogu.







A teraz obiecany przepis na chleb

    40 dag zakwasu
    100 g mąki żytniej
    300 g mąki pszennej (ja daję pół na pół z orkiszową)
    ok 150 ml wody ( ja daję na wyczucie)
    1,5 łyżeczki soli
    1 łyżeczka cukru
    20 ml oliwy z oliwek

    Wszystkie składniki mieszamy i odstawiamy na 20 min.
    Wyrabiamy przez 5 min. (wrzucamy różne pestki, np. słonecznika, dyni)
    Przekładamy do blaszki wysmarowanej tłuszczem i zostawiamy na noc.
    Przed włożeniem do piekarnika nagrzewamy go do 220 stopni, zwilżamy go wodą (zraszaczem)
    i obniżamy temperaturę do 200 stopni. Gdy zaczynamy piec wyłączyć termoobieg (jeśli się go
    używało do rozgrzania) i zostawic włączone spirale dolne i górne. Chleb pieczemy na najniższej   
    półce.
    Zakwas, który pozostał w słoiku wstawiamy do lodówki i kiedy chcemy znowu upiec chleb
    dodajemy do niego szklankę mąki żytniej i szklankę wody. Dajemy mu urosnąć i możemy znowu
    piec. I tak w kółko. Powodzenia.








wtorek, 21 lutego 2012

Przyjemne z pożytecznym, czyli transfer po raz wtóry

    Cały czas pracuję nad tym, aby mój transfer był nie tylko dekoracyjny, ale przede wszystkim użytkowy. Stare bezużyteczne deski do krojenia przerabiam na wieszaki do kluczy, do ścierek i innych drobiazgów. Zrobiła się z tego niezła kolekcja. Mały problem w tym, jak umocować uchwyty, bo są nietypowe. Kiedy już tę trudność pokonam, pokażę je na pewno.
     Poza tym smutne, bezbarwne chusteczniki udało się rozjaśnić i, szczerze mówiąc, najbardziej mi się podobają.



     Są jeszcze dwie malutkie półeczki. Ja mam w nich zasuszone zioła, ale można wykorzystać je do czegokolwiek.



    Dołożyłam doniczki z ulubionym motywem.



    I cebulki w osłonkach.


     Stare młynki, które zbieram namiętnie też ubrałam w transfer.


    
    Moja stojąca taca na podręczny bałagan.


    Podaję przepis na zakwas:
         25 dag mąki żytniej
         250 ml wody
         5 g cukru
1 dzień
         duży szklany słój
         5 dag mąki i 50 ml przegotowanej letniej wody mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na 24 godziny w ciepłe miejsce.

2 dzień
         dodajemy 100 g mąki, płaską łyżeczkę cukru i 100 ml letniej wody, mieszamy i odstawiamy na 24 godziny.
Gdyby zakwas chciał wyjść ze słoja wystarczy zamieszać.

3 dzień
         dodajemy resztę mąki i 100 ml wody, mieszamy, odstawiamy na 24 godziny i zakwas gotowy.

Jutro przepis na chleb.        






poniedziałek, 20 lutego 2012

Z Prowansją w tle

    Tematy śródziemnomorskie sa wszechobecne w naszym życiu. Kochamy klimaty Prowansji; atmosferę miast i miasteczek, cudowne morze i plaże, niepowtarzalną roślinność, zdrową kuchnię, a przede wszystkim. naszych najbliższych, którzy tam mieszkają, dzięki którym mogliśmy to wszystko poczuć i tym nasiąknąć.
    W domu na każdym kroku można znaleźć elementy nawiązujące do tych klimatów. Przeważa motyw oliwki i lawendy.


                                                                            Wyszywane sciereczki



                                                                          Decoupage na tkaninie


Woreczek z lawendą

Transferowe poduszki z motywem Lazurowego Wybrzeża

    Za oknem szaro i smutno, więc niech te figurki wśród zieleni sprawią, że na moment poczujecie się wiosennie.



To oczywiście paverpol.