środa, 30 kwietnia 2014

Znowu nudy

ale skoro wzięło mnie na słoiki, to muszę Was trochę pozanudzać. Dwa do herbatki.


    Powstały też do grzybków, ale te już znacie.
    Do słoików robiłam zawieszki na postarzanym papierze, tym razem pobawiłam się w transfer na tkaninie. Wykorzystałam skrawki postarzanego płotna, które zostały od czegoś tam i mam zawieszki.

    A to moja ostatnia zdobycz. Pojemnik na zioła. Miałam kilka pomysłów na niego, ale zostanie na razie taki, jaki jest. Boję się go zepsuć, bo jest naprawdę stary.




    Obrazki są ceramiczne i całość dość ciężka.


    A to ostatnie już znalezisko z piwnicy teściów - "figurówki" mojego męża. Cacko!


    Zaczyna się długi weekend. Życzę Wam odpoczynku, jakkolwiek miałby on wyglądać. Ja popracuję w ogródku i może jakieś robótki. 

piątek, 25 kwietnia 2014

Jutro zmiana pogody

więc siadam i nadrabiam blogowe zaległości. Jestem ciekawa, co przez ten czas powstało nowego. Ja  większą część dnia spędzam w ogródku, ale na robótki zawsze znajdzie sie czas. Ostatnio nazbierało się sporo słoików po kawie. Grzybowych narobiłam ilosci hurtowe i juz mi się nie chce, dzisiaj inne. Tak sobie pomyślałam, że na takim płótnie, do kawy i herbaty będą w sam raz, bo nawet jeśli sie ubrudzą, to nie będzie widać - przecież postarzane jest w kawie i herbacie.





Miłego weekendu życzę.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Wiejskich klimatów ciag dalszy

    Witajcie po świętach. Patrzę i ze zdumienia przecieram oczy - nie było mnie cały tydzień. Nie dziwota, moje małe dziatki nie pozwoliły babci na myślenie o róbótkach i buszowaniu po blogach. Komputer schowany głęboko do szafy i nawet do głowy mi nie przyszło, żeby go odpalić. Teraz wszystko wróciło do normy, bo z wielką radością udziergałam sobie ot, takie coś.






    To baza pod pracę.

    Wydawało się, że praca skończona, ale czegoś mi brakowało, więc postał sobie obrazek cały dzionek, a ja chodziłam ogladałam i musiałam dorobić kilka roslinek.Tu jeszcze przed poprawką.


    Niedawno zamieszkała u nas wielka waga. Coś z niej pokazywałam, ale ruszyć jej nie można było. Teraz stoi dumnie na tarasie i tak sobie pięknie wygląda.


    Moje gnomki też wyskoczyły na taras i już tu zostaną.


    Bardzo dziękuję Chrannie, Joasi i Małgosi za życzenia. Aniu, kurczaczek jest cudowny!

czwartek, 17 kwietnia 2014

Powinno być świątecznie

bo takie były plany, ale, niestety, moje pisanki nie przetrwały konfrontacji z deszczem. Wystawiłam je na taras, aby lakier wysechł. W międzyczasie rozpadało się nieźle, a ja o pisankach na śmierć zapomniałam. Kilka razy deszcz je zmoczył, no i wygladają niespecjalnie. Już zostaną na tarasie. Pokażę Wam moją ostatnią pracę. Temat już był, ale powój robiłam na malutkiej ramce. Teraz jest na dużo większej, a ramkę zabejcowałam tak, aby wyszedł naprawdę wiejski obrazek.




    Udało mi się wpleść naturalną gałazkę.




    A to moje jaja. Miały być takie piekne...



    Ponieważ jest to ostatni wpis przed świętami, życzę Wam spokojnych, radosnych Świąt Wielkanocnych. Janeczce, Bożence z Gdańska i Basi z 5 Pór Roku, dziękuję za życzenia i do usłyszenia po świętach.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Gdyby komuś za mało

było tysiąca kolorów wiosny, to dokładam dawkę swoich. Moja ELKA aż kipi od soczystych kolorków. I choć deszcz co chwila daje w kość, wyskoczyła na tarasik, abym mogła zrobić kilka zdjęć. Lampa nadal nie chce współpracować, coś mi się wydaje, że to ostatnie jej podrygi. No więc pokazuję to, co udało mi się wyszperać w stercie zdjęć. Dodam, że Elka jest bardzo duża. Chyba największa z moich pań. Jak przysiadła na krześle, to naprawdę ją widać.



    Uszyłam nową spódniczkę, bo materiał został jeszcze po Bożence, ale coś mi nie pasowało. Była jakaś za ciężka.



    I słów kilka o Plamce, bo dawno jej nie było. Otóż kotka całe dnie się leni, w nocy buszuje, o świcie wskakuje na parapet i miauczy litościwie, aż ktoś się ulituje i ją wpuści. I tak jest co dzień.
Kilka migawek z jej pracowitego dnia.




To jest ziewanie.

Wpadnę jeszcze przed świętami z podziękowaniami za życzenia i z życzeniami. A teraz do pracy!

sobota, 12 kwietnia 2014

Wiosennie

    Dzisiaj kolejne maleństwo, bardzo wiosenne i świąteczne. Są bazie, jest forsycja, dużo żółcieni i fajnej energii. Kocham wiosnę i jej kolorki. To wszystko razem bardzo mnie napędza. Ostatnie dni spędzam w ogrodzie i wieczorkiem padam, ale to jest cudowne zmęczenia. Dzisiaj czas pomyśleć o świętach i trochę spraw zaplanować.


Moja mała galeryjka.

Miłego weekendu Wam życzę.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Ziółka?

    No właśnie. Miały być zioła. Tylko jak to zrobić wstążkami, które przeznaczone są na kwiatki? Dwa dni na zastanowienie się, a potem refleksja: Rób tak, jakbyś robiła je dla siebie. Dołożyłam więc trawki, rumianki i straszliwie mi sie to spodobało. Drugi, to już czysta przyjemność. Wiedziałam co mam zrobić i jak będzie wyglądać. Wielkość miała być taka sama, lniane podłoże, ziółka zielone, różne, ale klimatycznie zbliżone.


    Tu zastrajkowała lampa i kolorek trochę przyszarzał. Niestety, prac już nie mam, więc pokazuję to, co mam.



    Prace są już na miejscu i wiem, że się podobają. Uff, ciężar z serca.
    Kolejna praca to bukiet z makami. Tu Emilia dała mi wolną rękę.



niedziela, 6 kwietnia 2014

To na pewno może być Ulencja

    Przerobiona z Bożenki, bo ta zbyt grzeczną przeszła metamorfozę, a przecież to kawał trzpiota i urwisa. Będzie więc prawdziwa Bożenka w odpowiednim czasie. A dzisiaj Ulencja. Ulka jest przecież przykładem porządku, zorganizowania, dokładności i można by tak długo, więc od razu przechodzę do rzeczy.






    Dla tych, którzy czują się zawiedzeni, że to nie wstążki, obiecuję, że w przyszłym tygodniu pokażę coś nowego wstążkowego, nad czym pracowałam ostatnie dwa tygodnie. Miłej niedzieli życzę i witam nowych obserwatorów.