piątek, 20 listopada 2020

Idę hurtem

 i nie mogę się zatrzymać. Tak to ze mną bywa. Były łosie duże, teraz są mniejsze. Opracowałam sobie schemat i jadę, jadę. Końca nie widać. Popatrzcie.




Dodaj podpis

A to ostatni, jeszcze ciepluteńki

 

Dziękuję za wszystkie komentarze. Trzymajcie się zdrowo.


niedziela, 8 listopada 2020

Nic nowego

 a, mimo wszystko, sporo się szyje. Uszyłam drugiego liska, ale już znalazł nowy dom, więc i trzeci powstanie. Musi być w domu, bez dwóch zdań.. Wróciłam też do lalek.





Włosy z runa owczego mocowałam do głowy bite dwie godziny.


Tu lisek w trakcie powstawania, bo końcowego zdjęcia nie zdążyłam zrobić.

A dla dwóch dziewczynek powstały małpki.




Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Miłej niedzieli.

poniedziałek, 2 listopada 2020

Nadal w kolorach jesieni

 Chodził mi po głowie dawno temu, ale dopiero teraz, jak wpadł mi do ręki kożuszek od Reni, jeżyk urzeczywistnił się na dobre.


I powstał taki mięciutki słodziaczek.


Ale tak naprawdę to łosie tworzyły się bez opamiętania. Najpierw chłopczyk




Z plecakiem, gotowy do wymarszu. ale przecież widać, że mu smutno i dostał w prezencie koleżankę. obydwoje są wielcy. Z tyłu są misiaczki, więc można porównać wielkość.

Wybaczcie te wszystkie szpilki, ale jeszcze nie zdecydowałam czy ta fryzura pozostanie.

I ostatnie już dyńki w tym sezonie.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Życzę Wam zdrowia i spokojnego tygodnia.