piątek, 30 grudnia 2016

W Wigilię przyszedł do mnie Mikołaj

Sapiąc od ciężaru paczek, poczłapał do salonu, gdzie stała choinka. Długo nie mógł złapać oddechu, aż w końcu zaczął wyjmować dla Danusi prezenty.  Wyjmował, wyjmował, sapał i sapał z wysiłku, a końca nie było widać. Miejsca w salonie zabrakło, więc resztę postawił z boczku, żeby radości było trochę na potem. Myślicie, że to bajka? To nie bajka, to Renia jak zwykle sprawiła mi moc radości. Musicie uwierzyć, że to, co pokażę, to jedna któraś tego, co dostałam. Długo nie mogłam ochłonąć, dlatego dopiero teraz piszę. Reniu wielkie, wielkie dzięki.
Porcelana, którą zbieram od lat.
Przydasie w ilościach hurtowych. To tylko część.
Cudowna brytfanka!
Królisia, wianek i przybornik z zawartością.
Metalowy kuferek, w którym zmieściły się wszystkie naczynia.
Lampka, deseczka i świeca też od Reni.
Torba na zakupy.
 Uwierzcie, że było jeszcze wiele innych fantastycznych rzeczy. A na bombki poproszę, Reniu, kursik, bo są cudne.
Dziękuję też za kolejne życzenia świąteczne: Chrannie, Janeczce, Lidce, Sandrze, Reni i Madzi.
Wraz z Plameczką życzymy Wam Szczęśliwego Nowego Roku!

czwartek, 22 grudnia 2016

Ostatnim rzutem na taśmę

dwa gnomki na życzenie, a w międzyczasie pierniczki, uszka i pierogi.
    Kocham taki natłok, te zapachy i krzątaninę. Nie wyobrażam sobie inaczej i cieszę się, że wszyscy będziemy razem. Co roku, na każdych świętach  jesteśmy razem, w tym roku - jedenaścioro. Będzie wesoło, będzie gwarno.
Okres resocjalizacji Plameczki definitywnie się zakończył. Od kilku dni ma nowy domek
Wczoraj przystroiliśmy naszą choinkę. Uwielbiam ją, bo wszystko, co na niej wisi zrobione jest przez Was, więc kiedy wieszam ozdoby, przypominam sobie od kogo je mam i wierzcie mi, jest to kilkanaście osób. Kartonik przy choince to spanko Plamki, ale chyba wyjedzie na strych.
Łańcuch od Bożenki zawisł na oknie. Wygląda przecudnie. Nie potrafię zrobić zdjęć wieczorem przy świecących lampeczkach. Może jak dzieci przyjadą, to mi zrobią.
Od Madzi Beck z Wielkiej Brytanii doszły życzenia i przepiękna serwetka. Jeszcze nie krochmaliłam, ale wyprasowałam i leży na stole. dzięki Magdusia!
Wczoraj Bożenka poprosiła mnie o przepis na karpia w śmietanie. U mnie, niestety, smażony nie cieszy się powodzeniem. Może komuś z Was się przyda. Rybka pyszna!
Tak właśnie spisuję wszystkie przepisy z zaznaczeniem od kogo. Z magnesikami mam tak samo.
Kochani życzę Wam, żeby był to spokojny czas, wypełniony miłością i życzliwością. Żeby nikt sam nie pozostał w domu i żeby nasze serca otworzyły się na innych. Do zobaczenia po świętach!

piątek, 16 grudnia 2016

U mnie nigdy nic nie wiadomo

Wszystkie gałganki pochowane, a tu okazuje się ,że potrzebne jeszcze laleczki. No powiedzcie same, co jest ciekawsze: sprzątanie przedświąteczne czy szycie lalek? Moja odpowiedź oczywista. Lalka beżowa albo ecru. Ja połączyłam te dwa kolorki i powstała delikatna mieszanka , dołączyłam białe rajstopki i już jest.
Potem dołączyłam ubranko
I te nóżki
Zapomniałam o czapce, ale leży przy lali.
Okres resocjalizacji Plamki zakończył się w momencie, kiedy zaczynałam być dumna ze swoich osiągnięć czyli mniej więcej po półtora tygodnia. Przyszła paczka od Bożenki i kartonik został przywłaszczony. Włożyłam jej kocyk, bo naiwnie wierzę, że to jej docelowe mieszkanko. W każdym razie na stół nie wchodzi, a spanko wędruje na strych.
A nasze wielkie maleństwo śpi jak zwykle ze swoimi przyjaciółmi i wara Plamce od nich
W takim właśnie towarzystwie pracuję sobie cichutko. Przepraszam za brak odpowiedzi na komentarze. Wszystkie przeczytane, ale absolutny brak czasu nie pozwala mi na odpowiedź. Niebawem się poprawię.


środa, 14 grudnia 2016

To już końcówka

ciężkiej i czasochłonnej pracy. Ostatnie prace zlecone wykonano. Została tylko kosmetyka i będzie można zająć się przygotowaniami do świąt. U mnie jak zwykle gwarno, sporo luda, więc jest nad czym główkować. Wracając do robótek. Powstały lale. I choć zdjęć zrobiłam dziesiątki, ledwo co mogłam wybrać.
I te boskie nogi! Buty w trakcie przymiarki.
Kolejna
I kolejne
W piątek dostałam od Marysi całą torbę różnych materiałów, w tym złoty. Wiedząc że uszyła sobie z niego świąteczny obrus i serwetki zrobiłam jej do kompletu bombki
Wczoraj, jak zwykle przed świętami Marysia wpadła z wnuczką na robótkowe spotkanie. Obie zrobiły gnomka, ale ponieważ babci Marysi tempo było zdecydowanie wolniejsze, na zdjęcie załapała się tylko Blanka, ze swoim skrzatem
Wszystkie prezenty od Was chciałam zostawić na przedświąteczny post, ale boję się, że jak coś nie wyjdzie, to z chwalenia nici. A tak to lubię!
 Od Bożenki jak co roku o tej porze, dostaję przesyłkę. W tym roku prawdziwe cacuszko. Piękny biały łańcuch z dzwoneczkami, które podświetlone, są niepowtarzalne. Mam nadzieję, że uda mi się pokazać je na choince. Dzięki Bożenuś. Zajrzyjcie do niej, ma ładniejsze zdjęcia, ja mogłam je zrobić przez tę obrzydliwą pogodę, tylko przed tarasem. Chciałam na dworze, ale mżawa.
Od Krysi, też jak co roku, książkowe prezenty i gwiazdeczki
Z Ceramicznego Kamienia od Kasi lampionik
I życzenia od Krysi i Elizy Art. Dziewczyny z całego serca dziękuję!


piątek, 9 grudnia 2016

Maleńka prowokacja

Pamiętacie mojego anioła z paverpolu?  Jedna z moich prac, która jest mi bardzo bliska. Może wynika to ze złożoności tworzenia postaci, może dlatego, że jest ogromna w porównaniu z resztą. Może. W każdym razie, kiedy myślałam nad kształtem głowy, chciałam, żeby była proporcjonalna, wyrazista. Wcześniej robiłam anioła z masy papierowej i głowa wyszła płaska. Tym razem zrobiłam włosy długie, mocno falowane, a na nich przerzucona lekka tkanina. Niestety, zabrakło pwertexu i anioł pozostał w stanie niedokończonym. Tkaniny na włosach nie było. Przyznam, że nie mogłam patrzeć na tę figurę, z jednej strony zwiewną, smukłą, z drugiej jakby w trwałej ondulacji. Anioł w trwałej! Absolutnie nie! Wrzuciłam zdjęcia takie niekompletne na bloga, licząc, że zaraz usłyszę, że coś z tymi włosami trzeba zrobić. No i się zawiodłam. Same ochy, zero krytyki. Zostawiłam temat z przekonaniem, że na blogu musi być pięknie, bo jak cień krytyki, to źle.
Anioła i tak zrobiłam jak zaplanowałam, bo krytyka, krytyką, daje do myślenia, ale najczęściej dążę do zrealizowania myśli. Tu krytyki nie było, a ja pokazuję wersję ostateczną. Cały czas jednak myślę nad tą drugą stroną naszego komentowania.
 A było tak
Były ostatnio miłe akcenty, upominki od Bożenki i Krysi. Od Reni jest jeszcze w drodze. Pokażę wszystko trochę później, bo to potrzebuje odpowiedniej oprawy. A będzie co oglądać.

piątek, 2 grudnia 2016

Mam nadzieję

że miały być właśnie takie - w delikatnie złoconej ramie, bez przesytu.  Cieszę się, że zdążyłam, bo grafik napięty jak struna, stąd i wizyty u Was rzadsze niż normalnie. Niestety, doba nie da się rozciągnąć, a więc pokazuję i zmykam do pracy.
Te malutkie niedociągnięcia na obrazie są już usunięte, ale zdjęcia zrobiłam wcześniej.
Gnomków powstało kilka, ale poszły sobie na kiermasze, ten jest ostatni.
I ogromna niespodzianka od Beatki z Koralików Beaty. Dzięki niej moja kolekcja co roku znacznie się powiększa. To niesamowite, że angażuje swoich znajomych, żeby moim maluchom i mnie sprawić ogromną radość. Dziękujemy!!!
Plameczka też pozdrawia.
Miłego weekendu!