sobota, 29 sierpnia 2015

Tym razem czas mnie pokonał.

   Robiłam wszystko w biegu i na wczoraj. I to nie tylko robótki, ale też w domu i w ogrodzie. Nareszcie zmierzam szczęśliwie do końca tego zwariowania i od września planuję nieco spokojniej. Nawet nie było czasu pochwalić się prezentami od Joasi, a sprawiły mi one ogromną radość. Miałam od niej otrzymać trochę blaszek, a tu nadeszła wielka paka. Byłam w totalnym szoku, bo zawartość  imponująca i długo jeszcze nie mogłam się nacieszyć prezentami. A co było?
Przepiękna poducha
Lampionik, który powiesiłam na tarasie, ale już jest w łazience
Duża ramka i płótno
Blaszki i przydasie,
był jeszcze worek wypełniacza do moich szyjątek - same cudeńka. Na samym końcu zauważyłam woreczek leżący przy kartonie, a w nim fantastyczną torbę na zakupy.
 I magnesik
Joasiu, dziękuję Ci z całego serca. Wszystko jest tak piękne i tak cudnie wykonane, że trzeba się tym pochwalić.
A co u mnie robótkowo? Są prace, których pokazać jeszcze nie mogę, ale po dłuuugim czasie wykonałam dwa hafty. Od Chranny dostałam schematy i instrukcję jak zrobić, więc zabrałam się i mam swoje woreczki, które u Ani wzbudziły mój zachwyt.

 Mało tego, kiedy je kończyłam, dostałam lawendę od szwagierki z Prowansji.

Miałam więc okazję wykorzystać również haft, który już jakiś czas temu otrzymałam od Blue-Ani.
Następnym razem pokażę Wam moje nowe magnesiki. Miłego weekendu.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Miało być podobne

   Uff, jak dobrze - pomyślałam. Najważniejsze, że nie takie samo. W moim wydaniu o takim samym nie ma mowy. Zabrałam się ochoczo do pracy, nie zerkając na pierwowzór, aby go nie powielić. Klimat obrazka w głowie siedział, więc wiedziałam co ma być. Po skończonej pracy porównałam obrazki i kurczę! prawie takie same. No i dobrze, bo właścicielka zadowolona.
Drugi miał być biały z nutką różu, no i jest.

   A na koniec szyneczka, która powstała za namową Bożenki. Możecie nie wierzyć, ale dawno tak fantastycznie pachnącej i smacznej szynki nie jadłam. I co najważniejsze - zdrowej. Jeżeli chcecie czegoś więcej dowiedzieć się o szynkowarze, odsyłam do Bożenki. Ja już przygotowuję kolejną szyneczkę, tym razem z mięsa mielonego. Widoczna na zdjęciu jest z piersi kurczaka i szynki. 
A w Koralikach Beaty candy. Zajrzyjcie, bo warto.

sobota, 15 sierpnia 2015

Na minutkę

dosłownie wpadam i wypadam. Znacie mnie i wiecie, ze jak coś mi wpadnie w rece, to nie ma zmiłuj. Muszę, inaczej po prostu się uduszę. I tym sposobem powstały klosze, bowiem dostałam moją ukochaną siatkę hodowlaną i popłynęłam.


Nad lampką myślałam kilka dni, bo miałam ją od lat na strychu, ale szczerze przyznam, że nie było pomysłu na klosz. To mąż widząc mnie przy drucianych kloszach podsunął pomysł siatki bawełnianej, która nigdy nie była używana, a ma już dziesiątki lat.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Każdy narzeka

na upały, więc spieszę z pomocą. Kilka razy pisałam już o zbawiennym płynie, który cały czas  przygotowuję dla rodzinki. Chciałam was zachęcić do robienia kwasu chlebowego, bo nie ma nic lepszego na upalne dni. Zaraziłam nim swoich znajomych i po raz kolejny Was namawiam. Przepis zamieściłam trzy lata temu i tę wersję podaję, z tym, że zmniejszam obecnie ilość cukru na rzecz miodu. Robię wersję bardziej wytrawną, ale można robić słodką, tylko uwaga przy otwieraniu! Strzela jak szampan.
http://anstahe.blogspot.com/2012/02/na-tapecie-wieszaki.html
Plameczka też ma już dość upałów.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Wbrew pozorom

to nie koty, lecz konie cieszą się największą uwagą. Trzeba więc nadrobić te zaległości i dzisiaj dwie końskie blaszki. Pierwsza spora, chyba największa jak do tej pory
druga mniejsza
a obie tak mają się do siebie
Przy okazji powstała kolejna kuchenna
a i piesio się znalazł
 I Plameczka też
Blaszki to przerywnik, bo cały czas niweluję zaległości i powolutku zbliżam się do finału. Dzisiaj u nas już chłodniej, lekki wiaterek, więc można popracować.

sobota, 8 sierpnia 2015

Ziołowa panienka

    Przyszła mi na myśl, kiedy rozkochana w Ani Lawendowej panience, zerknęłam na rosnącą w doniczce szałwię. Zastanawiałam się jak ona będzie wyglądać, kiedy szałwia podeschnie, ale jest ok. Teraz wiem, że większość ziół można w ten sposób ubrać, ale trzeba się zabrać zdecydowanie wcześniej. A tak wygląda zielona panna :
Plamka cały czas przebywa poza domem. Wpada jedynie coś podjeść i znowu znika. Jednak upały dały jej się we znaki i od paru dni ma swoje nowe miejsce.
A to może posłużyć Wam za inspirację. Kocioł, w którym z powodu mrozu odpadło dno, wykorzystałam jako wielką donicę. Wygląda świetnie. Drugi zasiedlę w przyszłym roku, bo też jest uszkodzony.
 I stara beczka
Miłego weekendu!

piątek, 7 sierpnia 2015

To niesamowite

bo w ciągu ostatniego tygodnia, otrzymałam tyle niespodzianek, że sama tego nie ogarniam. Ogromnie mnie cieszą. Wczorajsza była dla mnie prawdziwą zagadką. Spojrzałam na nadawcę, wiedziałam już kto, ale dlaczego? I już wiem. Bożenka z bloga Tu mieszka miłość, bardzo często robi nowe aranżacje swojego balkonu. Zmienia wystrój i kolorystykę. Podsunęłam jej myśl, żeby zrobiła wyprzedaż wymienionych już rzeczy, bo są przecudne i byliby chętni. Na to dostałam odpowiedź, że ma bardzo dużo chętnych wśród bliskich i znajomych. Na tym temat się urwał, aż do wczoraj. Otwieram kopertę i zaniemówiłam. 
 Bożenko, dziękuję.
A u mnie na warsztacie wszystkie zaległości. Zmobilizowałam się, bo wstyd żyć z takimi ogonami. Na koniec pokażę Wam blaszki. Z konikiem wiadomo dla kogo. Pozdrawiam i obyśmy szczęśliwie przetrwały ten upał.