piątek, 26 stycznia 2018

I żeby temat zakończyć

prezentuję Wam ostatnią z moich lal. Ruda siedziała w aparacie od kilku dni, ale nie mogłam zgrać zdjęć na bloga. Psuje mi się parami, a nawet czwórkami cały sprzęt. Coś się odblokowało, w każdym razie pokazuję rudą, a niedługo, jak będzie nowy aparat, pochwalę się prezentami, które  mnie  ogromnie ucieszyły. 




Miłego weekendu!

niedziela, 21 stycznia 2018

Waldorfska

z runa owczego czyli kolejny eksperyment. Coraz bardziej rozumiem i wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Polubiłam te laleczki i dziubanie przy nich. Żmudne, czasochłonne, wielokrotnie zmieniane i poprawiane, ale nic a nic mnie to nie zniechęca. Dziwne, bo jak udziergam coś na drutach i nie wyjdzie, to dostaję białej gorączki, kiedy trzeba spruć i poprawić, A tu nie ma sprawy, jak trzeba to włoski zmieniam kilka razy, a nawet całe główki wymieniam, bo coś nie pasuje.
Oto moja nowa:





Rozpadł się mój ukochany aparat i trzeba było wyciągnąć starego Olympusa, więc zdjęcia są jakie są.
Miłej niedzieli!

czwartek, 18 stycznia 2018

Jak miło, jak przyjemnie

kiedy dostajesz niespodzianki. Tym razem była to szczególna, a do tego trafiona w samo sedno. To Duśka zrobiła mi prezent i zupełnie nieświadomie napisała, że to przedwczesny prezent imieninowy, bo przypada dopiero w lutym, ale co tam, dłużej będę się cieszyć. Tak się składa, że urodziłam się w końcówce roku i zaraz 3 stycznia przypadają moje imieniny,  więc ze swoją nieświadomością Dusieńka wstrzeliła się w termin i sprawiła mi wielką radość. Mało tego, że jej kółeczka od lat zdobią moje okna, to teraz już mam drugą zmianę. Bardzo, bardzo Ci kochana dziękuję.
Kółeczka poczekają chwilę, aż zrobi się cieplej, okna się umyją i wtedy zawisną tam gdzie powinny.



Dostałam też piękną serwetę;

A ostatnio powstała  nowa, waldorfska laleczka. Malutka, delikatniuśka.



Bardzo, ale to bardzo gorąco dziękuję za wszystkie kartki z życzeniami świątecznymi i noworocznymi i myślę, że teraz częściej będę bywać na blogach.