piątek, 28 lutego 2014

Józefina

Zaczynam lubić niebieski, kolor do niedawna raczej mi obcy. Kiedy powstała pierwsza Tilda niebieska, spojrzałam na nią bardzo łaskawie, a wkrótce zaprzyjaźniłam na dobre. Nie pomieszkała u mnie długo, więc zrobiłam drugą - tak powstała Józefina. Przesiedziała parę dni, zanim otrzymała ostateczny szlif. Jak posiedzi jeszcze trochę, to pewnie też coś znajdę do zmiany.










środa, 26 lutego 2014

Tydzień niespodzianek

    Same cudeńka poprzychodziły do mnie w przeciągu kilku dni. Od Joasi dostałam przepiękne dekoracje szydełkowe.




    Janeczka obdarowała mnie biżuterią - delikatną, misternie wykonaną.


    Bożenkę poprosiłam o zazdrostkę lawendową i takie cudo do mnie dotarło.


    z dodatkami i jeszcze jedną zazdrostką do zagospodarowania.



    No i po długiej przerwie wpadła do mnie Ataboh- Beatka. Było babskie gadanie i szybko uciekający czas, ale następnym razem działamy i wszystko pokażemy.
To prezenty od Beatki.



    Bardzo, bardzo, bardzo dziewczyny dziękuję.
  Wiem, wiem sporo tego chwalenia. Proszę mi wybaczyć, ale chwalenie się jest tutaj jak najbardziej uzasadnione.
    Muszę dodać, że Beatka przyjechała ze swoimi lalkami. Szybko rozgościły sie w domu i znalazły wspólny język z moim dziewczynkami.


    A ponieważ słoneczko coraz śmielej zagląda w nasze okna, dodam kilka ciepłych fotek z najnowszego kalendarza z Prowansji.




A Ludwisia przeszła dość znaczną metamorfozę.


    Cudowny był ten tydzień. Masa niespodzianek i emocji, pracy też sporo. Życzę Wam wiosennej już energii.

niedziela, 23 lutego 2014

Pierwsze jajo

i w tym klimacie powstanie jeszcze kilka, ale mniejszych. To jest styropianowe i ma wielkość gęsiego jaja. Okleiłam je masą papierową i jeszcze w mokry podkład wciskałam serwetki. Cała serwetka marszczyła sie, więc pocięłam ją na kawałki i wybierałam te, które mi pasowały. Później jajo potraktowałam białą emulsją i bardzo mi przypadło do gustu. Jeszcze cieniutki sznureczek i to wszystko. Czyli w tym roku białe jaja.








Chciałam sfotografować jajo wśród zieleni, ale było to niemożliwe.



    Powstała też czerwona lala - Ludwika. Czerwona, bo taka miała być, a z mojej strony dodatkowo kojarzona z ciocią, której czerwień jest do dzisiaj nieodzownym kolorem. I pomimo tego, że już ma sporo lat, to i włoski mają odcień czerwieni. Poza tym zawsze była wesołą osobą, więc moja Ludwika również wnosi trochę radości.








    A następny post będzie o prezentach. Cudownych, które sprawiły mi wiele radości. A ponieważ jest ich trochę, muszę je pięknie obfocić. Miłej niedzieli i takiego słoneczka jak u mnie Wam życzę.

czwartek, 20 lutego 2014

Po przerwie

zbyt długiej jak na moje możliwości, wróciłam. Ale nie przeleniłam tego czasu, był pracowity, że ho, ho. Dzisiaj Petronela. Taka wiosenna, trochę turkusowo - groszkowa. Popatrzcie na jej włoski. Właśnie wróciła od fryzjera, jaka szkoda, że i mnie ze sobą nie wzięła. Gdyby kto był ciekaw, to włosy na ołówki nawijałam. Dzień to trwało, ale tak mi się spodobało, że poświęciłam się dla efektu. Bardzo ją polubiłam, może dlatego, że kontakt miałyśmy dość długi, bo cztery dni nad nią pracowałam. Nie będę już przynudzać, tylko pokazuję.











    Aaa, przecież dzisiaj dwudziesty i czas rozstrzygnąć zabawę. Było poważnie i zgodnie z przepisami. Jury w pełnym składzie, więc dlatego czekaliśmy do popołudnia. Ale wszystko jasne. Prace dotrą w dobre ręce Weronki  z bloga Radosna twórczość Weronki. Gratuluję i proszę o kontakt, a prace wyślę w poniedziałek.



czwartek, 13 lutego 2014

A za oknem wiosna

    Świeci słoneczko i aż żyć się chce. Pracy mam sporo i w związku z tym zaczęłam od dołu czyli od...


    Tyle będzie mi potrzeba, a ponieważ zabierają sporo czasu, usiadłam raz i wszystkie gotowe.
   Już pisałam, że moje lale po zrobieniu zostają w pobliżu mnie, żebym mogła po czasie, na chłodno poprawić ewentualne niedoróbki. Tak też było teraz. Klara dostała nową fryzurę, haftowaną chustkę  i nowe buty. Poprzednio były żółte, bo zielonego filcu nie było. Bardzo mi odpowiadają lale w kolorach zieleni, brązu i szarości.







    Ponadto od mojej kochanej Bożenki dostałam przesyłkę - niespodziankę. Były tam wełenki, koronka, magnesik na lodówkę, a najważniejsze cudne szydełkowe stworki. Mam już gotową dekorację na święta. Dzięki Bożenko.


    Poza tym dostałam w prezencie od szwagierki solidny, duży koszyk


    i młynek do kolekcji


    i jeszcze coś, czym pochwalę sie następnym razem.