niedziela, 30 października 2016

Są anioły

   Umówiłyśmy się z Beatką, że teraz na tapecie anioły. Chciałyśmy stworzyć nasze własne wersje, nie dla porównań, nie dla licytacji, który lepszy, ale dla zabawy i być może z naszych doświadczeń powstanie ten wspólny. O ile gnomka robi się rach ciach, to z aniołkiem bawiłam się bardzo długo, rzekłabym, z namaszczeniem. Jest taki jaśniusieńki, bialusieńki, sukienka z przepięknego białego lnu od Beatki, po prostu taki mój.
Miłej niedzieli! Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem.

sobota, 29 października 2016

Kursik na gnomka

Jak już pisałam, zaplanowałam, że jak będzie Beatka, zrobimy piękny kursik. Coś nam się udało,  czasu jak zwykle zabrakło, ale ostatecznie można pytać, albo ruszyć wodze fantazji.
A więc zaczynamy tworzyć gnomka. Potrzebne materiały:
-rajstopy
-papierowa rolka szt.2 może być od taśmy lub jakakolwiek
-klej na gorąco
-wypełniacz, u mnie poduszka z IKEI
-oczka, ale można namalować
-pakuły ze sklepu budowlanego
Dwie rolki sklejamy ze sobą taśmą i oklejamy  jutą lub jakimkolwiek materiałem, z boku robimy nacięcia na rączki
Przygotowujemy główkę, wkładamy do rajstopy wypełniacz, formujemy kulkę i związujemy, na nosek mała kulka, robimy tak samo i klejem na gorąco przyklejamy. Dokładamy trochę więcej wypełniacza na policzki.
Następnie drut owijamy wypełniaczem i mocujemy go nitką, na końcu dodajemy więcej na rączki, nakładamy kawałek rajstopki, żeby powstały kulki i okręcamy nitką.
Robimy buciki, wycinamy odpowiedni kształt, nakładamy trochę wypełniacza i naklejamy jutę
My dodatkowo zrobiłyśmy dziurki na sznurówki. Na buciki naklejamy rolkę. To wszystko będzie bardzo ruchome, więc na osobnej tekturze odrysowałyśmy kształt przyklejonych nóżek razem z kołem czyli cały dół i na to nakleiłyśmy koło z bucikami. Zrobiłyśmy taką podstawę. Teraz nic nie lata i nie widać środka koła. Kończymy główkę, naklejamy oczka, , na rączki, klejem na gorąco, przyklejamy rękawki i w nacięcia w rolce wkładamy gotowe rączki. Przyklejamy główkę, dajemy jej chwilę na przyschnięcie, klej na gorąco robi to ekspresowo i robimy fryzurkę z pakuł.
Potem tylko broda i wąsy, czapeczka na główkę i finito! Dziecinnie proste. I trochę różu na nosek i policzki.
Rączki mogą być z paluszkami, mogą być bez. Gdybyście chciały, to następnym razem zrobimy z Beatką kolejny kursik na paluchy. Miłej pracy i czekam na Wasze dzieła i pytania.

piątek, 28 października 2016

Spotkanie na szczycie

   Zawsze obiecujemy sobie, że częściej i więcej, a wychodzi jak wychodzi. Plany były wielkie, a w końcu, w wielkim pospiechu, udało nam się sklecić jednego gnomka.  Najważniejsze, że  Beatka - Ataboh z Artystycznego Bohaczykowa dotarła. Nie miało być gadania, tylko robótki i gadanie. Tak, tak, w takiej kolejności. Nie dało rady. Ostatnia godzina naszego spotkania to był prawdziwy sprint. Beatka tworzyła, ja biegałam od garów do stołu, w międzyczasie robiłam zdjęcia, bo przecież obiecałyśmy kursik, kleiłyśmy na dwie ręce, ale się udało. Gnomek zrobiony, Beatka nakarmiona pojechała na zajęcia z dziećmi, a ja posklejałam moją sierotkę, ogarnęłam chałupkę i stwierdziłam, ze cudowne są takie spotkania, tylko dlaczego ten czas tak szybko minął?
A oto mój maluch. Ciężko mi było w tej ciemnicy zrobić dobre zdjęcia, więc wybaczcie jakość.
   Teraz popracuję nad kursikiem, bo trzeba wszystko uporządkować, dorobić zdjęć. Chcę Wam jeszcze pokazać prezenty od Beatki, żałuję, że nie zrobiłam zdjęć jej prac, które do mnie przywiozła, a które bardzo chciałam zobaczyć. Ja na żadne prezenty się nie siliłam, bo też niczym nie byłabym w stanie jej zaskoczyć. Jest tak zdolna, tak kreatywna, tak doskonała, że spokojnie, bez żenady możecie mi zazdrościć. Wiem,@ jestem, tak powiedziałby Bożenka i ja to z pełną świadomością powtarzam. Mam tylko nadzieję, że moje przydaśki sprawiły jej przyjemność.
A to maluszek Beatki.


wtorek, 18 października 2016

Gnomki

dziewięciolatka. Antek podpatrując babcię, stworzył dwa własne. Sam był zdziwiony jakie to proste. Formowania dłoni zostawiliśmy na następny raz, więc  tylko tym różnią się od babcinych.  W przyszłym tygodniu przygotuję Wam kursik, bo będzie u mnie Ataboh i stworzy sobie gnomka, wtedy  łatwiej będzie zrobić zdjęcia.
Tu już razem z babci rodzinką
A w trakcie wyglądał tak:
Staś i Antek przyjechali z Jasiem. Było trochę strachu o jego zdrowie, ale moje zwierzaki są wyjątkowo gościnne i nawet Plamka stanęła na wysokości zadania.
Plameczka zapewne chciała jechać z chłopcami, bo sama się spakowała.
Miłego tygodnia!

czwartek, 13 października 2016

Będzie strasznie, będzie brzydko, wręcz okropnie!

Czy jesteście gotowe na spotkanie z horrorem?  Uprzedzam, nie będzie miło. Sporo wysiłku kosztowało mnie "wyrzeźbienie" tego brzydactwa, ale starałam się jak mogłam, a moje wnuki stwierdziły, że jest okropna czyli efekt osiągnięty. Przyznam, że jak siedziała sobie jakiś czas na stole, to obiad mniej mi smakował. 
A ja spoglądam sobie na nią spod oka i uśmiecham się do siebie, bo takiego paszczura jeszcze nigdy nie udało mi się zrobić.
Teraz już naprawdę znikam, wnuki chcą babcię dla siebie, więc wrócę jak dzieciaki odjadą.

środa, 12 października 2016

Gnomek świąteczny

aczkolwiek brak czerwieni i tylko wszechobecna juta i sznurek, które uwielbiam.  Ostatnio ciągle  coś uwielbiam. Uwielbiam robić, uwielbiam patrzeć, uwielbiam przerabiać... Czyżby to jesień tak na mnie wpływała?  Powinno być zatem kolorowo, a u mnie szaro, ale co ja mogę, skoro i mnie gnomki skradły serce i UWIELBIAM je tworzyć. 
A  w worku już prezenty.
A co nowego? To brwi gnomka -  Mikołaja, które robiłam pierwszy raz. Dziękuję za wszystkie komentarza i do usłyszenia.

poniedziałek, 10 października 2016

Synek gnomek

z tatą gnomkiem. Wczoraj, pod groźbą ciężkich robót w kamieniołomach, nie wolno mi było opuszczać domu. Co tam domu, nawet wyściubić nosa na taras  nie mogłam. Przeziębienie powoli mija, ale lepiej dzień więcej w domciu posiedzieć niż jeden za mało. Do tego śmierć Danusi przytłoczyła mnie ogromnie, więc siedziałam i analizując wiele spraw, dziubałam gnomka. I powstała kolejna rodzinka.
Co w nim nowego? Spójrzcie na paluszki. Można je wyginać, prostować, można ścisnąć w piąstkę.
    Ostatnio wiele do myślenia dał mi post Gosi z Mamelkowa, a szczególnie punkt dotyczący komentarzy. Wiem, że bywam tu często, może za często i nie zawsze mam czasu porozmawiać z Wami, ale przysięgam, że czytam je zawsze uważnie i biorę sobie do serca wszelkie uwagi.
Teraz będę sama siebie dyscyplinować.

sobota, 8 października 2016

Na dobry nastrój

jeszcze cieplutki, dopiero spod igły, leśny gnomek.  Jak ja uwielbiam je robić! Te cudne nochale i koniecznie jutowe ubranka. No może jeszcze kraciasta kamizelka, ale materiału niet. Kiedyś jeszcze postaram się połaczyć je z misją czyli dostaną tabliczki z napisem Witamy, albo będzie kucharz z napisem Smacznego, albo... pomysłów milion, tymczasem w tygodniu nadrabiam ogony i na pewno mnie tu nie będzie. 
Miłego weekendu!

piątek, 7 października 2016

Taka mała kruszynka

Dla porównania z ostatnią. Mała, co nie oznacza, że łatwiej, szybciej i prościej. Wręcz odwrotnie, ale lubię takie maleństwa. Mieści się na dłoni, takie małe 20 cm.

Było więcej zdjęć, ale nie dało się nic więcej wybrać.

wtorek, 4 października 2016

Kolejny pierwszy raz

   Mając świadomość, że uciekły gdzieś proporcje, że nos zjechał za nisko, że usta zbyt dojrzałe jak na lalę, to warto było spróbować. Wnioski nasunęły się same. Na przyszłość. Ja bardzo lubię moje kropkowane lale, ale były też sugestie, żeby dać im twarz.  Wszystkiego warto spróbować i mam nadzieję, że następne będą już bardziej perfekcyjne.
Miłego tygodnia!