czwartek, 23 lutego 2012

Pomieszane z poplątanym

    Tak wiele dzisiaj się wydarzyło. Dzień był zdecydowanie za krótki. Rano udało mi się wykonać kilka hortensji do nowego obrazu, potem obowiązki domowe, a na sam deser warsztaty z filcowania. Trzy godziny mijają nie wiadomo kiedy. Jest wesoło, cudowna pani instruktor i niepowtarzalna atmosfera. Poczyniłam pisankę, ale trzeba ją jeszcze dopracować. A dziś może holendersko - polskie chodaczki jakie wymalowałam dla mojego wnusia.



Nowe woreczki na coś tam


I storczyk wstążeczkowy


     Żegnam, bo padam z nóg.



1 komentarz:

  1. Śliczne chodaczki! Wpadłam do Ciebie z informacją, że mam wyróżnienie dla Ciebie - zapraszam do mnie na bloga po odbiór :) A tu znowu takie cudeńka! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń