I nie wiem co się takiego wydarzyło, bo zarzekałam się, że już nigdy. Ale stało się, mamy! Nowi mieszkańcy domu. Cała męska część mojej rodziny - duża i mała - zwyciężyła. Przecież wiem czym to grozi. Papużki już przerabiałam i ciągle marudziłam, że bałaganią, że hałasują. I co? I nic! Nawet klatkę pomagałam składać, a teraz co chwila patrzę jak bawią się w nowym domu.
Papużki zostawiam chłopakom i spieszę pokazać, co udało mi się kupić na starociach. Długo zastanawiałam się jak urządzić swój taras. Najpierw wersja biała chodziła mi po głowie, potem miętowa. Wszystko jakoś mnie nie przekonało. Żal było paćkać farbą przedmioty, które mają swoją historię i swoje życie. Już nigdy nie dałoby się tego odwrócić. Stanęło na tym, że mój taras będzie przypominał:
I na razie wygląda tak. Warsztat szewski od razu wypróbowałam.
Stolik już w miejscu docelowym.
A to najpotrzebniejsza rzecz w mojej pracowni, którą dostałam niedawno.
No, nachwaliłam sie wystarczajaco, czas wziąć się do pracy.
Wiadomo, imadło, obok wiertarki i młotka,to najbardziej potrzebne rzeczy dla gospodyni domowej;-D Czasami przyda się jeszcze łom:)))))
OdpowiedzUsuń:-))))
UsuńChyba masz rację :-)))
Ale i tak wszystko dobrze wygląda :-)
Stworzyłaś już stereotyp nowoczesnej gospodyni. Drżyjcie panowie!
UsuńTaras cudo,nic nie "paćkaj",bo rzeczywiście szkoda,a kredens to budzi wspomnienia,kiedyś to był był taki w prawie każdym domu,a takie kopyto,tylko drewniane,to miał mój tata i robił nam kapcie i reperował buty,ech,ale się rozmarzyłam
OdpowiedzUsuńJa też będę reperować buty. Dwie pary juz mi się udało.
UsuńGratuluje nowych domownikow:) Ale taraz masz cudny i fajnie ze nie malowalas na bialo:) Tez szukam takiej wagi...u mojej mamy sa takie stare zelazka, uwielbiam takie klimaty. SUPER!!! Pozdrawiam i zycze milego weekendu:) Kamilla
OdpowiedzUsuńDziękuję.Ja i żelazka i młynki i dzwonki - wszystko kocham byleby stare było.
UsuńCudny taras! Moja Babcia miała taki kredens - przywołuje wspomnienia.Witamy nowych mieszkańców:)
OdpowiedzUsuńJa sama taki miałam, a ten jest z domu męża.
UsuńPiekny masz taras:) Dobrze, ze nie przemalowalas bo taki wlasnie ma wielkie klimat.. Kredens jest cudowny:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńChciałam bardzo odnowić kredens, ale M mnie przekonał, że wtedy jego dzieciństwo nie bedzie juz tak blisko. No to zostawiłam.
UsuńTaras i pergola nie do ruszenia :) Teraz mają swój klimat i cokolwiek z nimi zrobisz, wszystko zepsujesz ! :)
OdpowiedzUsuńA co do reszty, też uwielbiam takie zabawki, młotek, imadło, wiertarka bliższe mi są niż damskie kosmetyki, których poza kremem, dezodorantem i jakimś fajnym pachnidłem ( to ostatnie używam na wielkie wyjścia ) nie posiadam :)
Buziaki :)
Prze taki pryzmat zabawek zawsze Cię postrzegam. Jesteś prawdziwa baba, Bozenko!
UsuńJaki świetny zestaw szewski! Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńZestaw stoi w centralnym punkcie tarasu.
UsuńSuper klimat !!!! Ja też uwielbiam takie starocie .Co do zwierzyńca tak już jest -ja zagorzały przeciwnik kotów też mam od niedzieli malutką kotkę w pracowni -Szpulkę ! Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o kota, to zaczynałam tak samo. Na jednej Szpulce się nie skończy, musi być przecież do niej jakaś niteczka :)))))))))))))))))
UsuńU mnie zwierzyniec tez się rozrasta. Co w kolejce? Boję się przewidywać. Dobrze, że opieka nad zwierzętami działa bez zarzutu.
UsuńNowi lokatorzy są przeuroczy :) Skarby cudne, prezentują się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
UsuńPiękne ptaszki. Extra zakup takie kopyto .Masz piękną wagę , prawdziwy skarb .
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zakupy. Czy potrzebne? Zostawiam bez odpowiedzi.
UsuńTwój taras, jest piękny i też niczego bym nie malowała! Ach te starocie,wszystko razem się świetnie komponuje. Papużki (miałam zielone) nierozłączki niech się dobrze chowają, są śliczne :)
OdpowiedzUsuńNa razie wrzeszczą ile wlezie.
UsuńPapużki śliczne :) a tarasik ... no cóż ... stworzyłaś cudnie klimatyczne miejsce ... miejsce z duszą :)
OdpowiedzUsuńKazdy kocha inne klimaty. Te akurat sa moje i pomalutku będę tu działać.
UsuńJa znam Twój taras i Ty nic nie zmieniaj w jego klimacie ... jest przepiękny:) też chciałabym aby mój tak wyglądał - szczególnie kredens by mi pasował ;)
OdpowiedzUsuńWarsztatu szewskiego zazdroszczę ... chciałabym posiadać taki.
Tylko wtedy był bałagan, teraz mam porządeczek. Warsztat jest super. A taras Beatko masz niepowtarzalny i otoczenie najpiękniejsze jakie widziałam.
UsuńPapużki - kiedyś hodowała moja siostra z wielkim zapałem i nie były one uciążliwe. Twój taras jest super - bombowy !!! Podoba mi się jak nie wiem co ?!!! I te schody na górę, porośnięte winobluszczem... ach !!! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZieleni jest naprawdę dużo, ale mam nadzieję, że jeszcze bardziej zarośnie.
UsuńAle świetnie! Na zimę będziesz wsio chować, czy zostanie?
OdpowiedzUsuńTeraz jak mam zadaszenie nie ma potrzeby wszystkiego chować.
UsuńChwal się chwal jest czym :) piękny taras, piękne zakupy :)
OdpowiedzUsuńTaras dopiero się tworzy, bo dopiero pierwszy rok ma zadaszenie.
UsuńPiękny masz kredens i wiele ciekawych staroci.Stara maszyna do szycia boska ja moją piaskowałam a potem lakierem przeciągnełam.Papużki bardzo urocze.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem co to piaskowanie, ale chyba jakaś konserwacja?
UsuńPięknie u Ciebie i papużki pasują :)
OdpowiedzUsuńMąż też tak twierdzi, mówię o papugach.
UsuńO widzę, że masz śmieciuchy, ale wszystko da się przeżyć :)
OdpowiedzUsuńA jak mozna bez smieciuchów żyć?
Usuń"Śmieciarki" cudne....Lubie obserwować...Dobrze , że nie malowałaś....Super miejsce stworzyłaś....Takie bardzo klimatyczne...A ile skarbów na chomikowałaś...Bardzo mi się podoba...Buziaki pa...
OdpowiedzUsuńUleńko, biały taras będę podziwiać nieustannie u Ciebie. Masz przepiękne miejsce i wszystko tak jak trzeba. U mnie biel nie pasuje, stąd decyzja, ze bedzie trochę muzealnie, a że lubimy taki klimat tym fajniej się go tworzy,
UsuńSuper, że nie malowałaś :) Po co paćkać farbami stare rzeczy, a potem je przecierać, żeby wyglądały jak stare? Teraz mają duszę, Ty ja tylko uwolniłaś :) Piękne :)
OdpowiedzUsuńA papużek mimo wszystko nie zazdroszczę, miałam :)
Pozdrawiam.
I też się zastanawiam, czy na zimę wszystko zostanie, czy będzie pochowane?
UsuńMielismy kilka lat papugi, ale w bloku. teraz sa warunki i chetni do obsługi ptaszków, wiec zero ryzyka. Na zimę tylko poduszki i materace wyjadą na strych, reszta zostaje.
UsuńJaki piekny kredens ! A taras ma styl , ktory bardzo lubie.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak dlugo mezczyzni beda sie zajmowac ptaszkami ? Ja mam na glowie ( prawie doslownie ) rybki Michala i zolwie Christiny....o kotach nie wspomne.....
O mężczyzn jestem spokojna. Mąż zawsze twierdził, że jak się decydujesz na zwierzęta w domu, to dla siebie, a nie dla dzieci. Mogę spokojnie spać i papugami się nie przejmować.
UsuńTaras jak muzeum...podoba mi się...
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko w tym muzeum mnie brakuje. Pewnie bym się tam wpasowała.
UsuńA, bo ja taki eksponat muzealny jestem to i dookoła musi być podobnie. Pozdrawiam Cię Jolu.
OdpowiedzUsuńDzięki Joasiu
OdpowiedzUsuńPodoba mi się nie tylko część tarasowa, ale całość Twojego zakątka - trójkątny dach, drabina wykorzystana jako półka-podpórka i schody obrośnięte bluszczem, a do tego duże donice i starocie. To wszystko razem sprawia, że Twój zakątek jest jedyny w swoim rodzaju. Piękne miejsce stworzyłaś. :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTen skrawek drabiny ma pewnie tyle lat co ja czyli dużo.Pozdrawiam.
UsuńBardzo mi się to wszystko podoba. Papużki są fajne, gorzej ze świnką czy chomikiem ale każdy musi przejść pewna drogę. Masz przed sobą np. rybki czy krewetki albo żółwia...U mnie skończyło się na kocie,bo syn nie chciał iść do przedszkola..
OdpowiedzUsuńTylko, kto będzie dbał? panowie!
No to teraz musisz swoich chłopaków nauczyć odpowiedzialności za kota.. Ja mam do opieki kota, pies i papugi należą do pana.
UsuńJakież to piękne miejsce - z duszą. Kredensik cudowny. Pozdrawiam serdecznie. Ewa
OdpowiedzUsuńKredensik to nasze dzieciństwo, bo wszędzie takie były. Dobrze, ze się w piwnicy przechował.
UsuńObfociłaś zdobycze i ujawniłaś- cudne , a taras powala nigdy mi się nie uda stworzyć czegoś co ma w sobie tyle ciepła i historii- Pozdrawiam i mocno ściskam:)
OdpowiedzUsuńJak nie uda? Jestem pewna, ze zrobisz cos pięknego. Z Twoimi zdolnościami to na bank.
UsuńDzięki Kochana:)))
Usuńha ha ha a ja mam bardzo złe wspomnienia z papugami, a to dlatego, że przyszło mi prowadzić lekcje polskiego w pracowni przyrodniczej. Jedną z nich (wizytowaną przez metodyka) położyły mi właśnie papugi! Bo w chwili, kiedy po narzuceniu kiru na małe ubranka dziecięce, ubrana na czarno wygłaszałam z pamięci Tren Kochanowskiego... wiesz... "Nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory..." głośno się rozskrzeczały, całkiem odwracając uwagę od utworu i burząc wcześniej zbudowany przeze mnie nastrój :))))) Ale lekcja i tak została wysoko oceniona. Niestety, kolejne lekcje polskiego dalej musiałam prowadzić razem z papugami, ale już od tego momentu przykrywałam klatkę narzutką :)
OdpowiedzUsuńA taras... Oj, napiłabym się kawki w Twoim towarzystwie w takim otoczeniu!!!
Aniu, mam dokładnie takie same wspomnienia. Przez wiele lat uczyłam w klasie z papugami, ale przynajmniej wizytacji nie miałam. Juz sobie wyobrazam jak pieknie recytowałas, to dlatego papugi tak zareagowały. A kawkę moze kiedyś uda nam się wypić na tarasie?!
OdpowiedzUsuńTrzymam Cię za słowo, Danusiu :)))
Usuńhaha niezbędnik perfekcyjnej pani domu:))))))
OdpowiedzUsuńWitam, trafiłam tutaj przypadkiem...ale pozwól pozostanę...troszeczkę się rozejrzę i pospaceruję...uwielbiam ten styl...to moje klimaty...Pozdrawiam Jola.
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie pięknie :) gdyby nie to ,że moi facci maja alergie na ptaki to już bym miała papużki :)
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie chwalipięta , ha ha , a tak poważnie to papużki kiedyś przerabiałam i to był nie wypał , ale taras masz super a imadło to najpotrzebniejszy gadżet w domu [ wszystko przytrzyma bez wyjątku ]pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńa nie obawiasz się, że wilgoć wejdzie w kredens, skoro ma zostać na zimę na dworze?
OdpowiedzUsuń