tego świata zwarły szyki i pięknie zadomowiły się u nas. Jeszcze przed świętami,lekko podchorowany, przyjechał Staś. Potem było tylko gorzej i skończyło się szpitalem. Na efekt domina nie trzeba było czekać, złapało Jasia, babcię, Antka, no a teraz dziadek chodzi i kaszle. Już zaczęłam wątpić, że to się kiedyś skończy. W międzyczasie powstało wiele prac. Niewiele udało się sfotografować, bo czas zawsze naglił.
Była prezentacjaA to dwie ostatnie
Dostałam też piękne upominki:
od Reni piękną prowansalską skrzyneczkę i wiele przydasi
Od Ulencji przecudny i bardzo bliski memu sercu, haftowany obrazek
i wiele innych cudownych rzeczy.
Od Bożenki wspaniałe atrybuty lalkarskie, które pokażę jak tylko je znajdę, bo skrzętnie je spakowałam, aby moja piątka maluchów w okresie świąt do nich się nie dobrała, no i teraz mam problem, bo nie pamiętam, gdzie je schowałam. Bożenuś, jak tylko odzyskam pamięć, to nie omieszkam się pochwalić moimi prezentami.
A teraz tildy - kuchareczki - anioły, te klasyczne i te unowocześnioneDzisiaj już czwartek, a więc miłego weekendu.
Przede wszystkim ZDROWIA życzę!!!!
OdpowiedzUsuńNiechaj w Nowym Roku omijają Was wszystkie wirusy i tym podobne!
Nadto Tobie Kochana nieustającej weny twórczej, aby przez kolejne 12 miesięcy można było tutaj zachwycać się tymi CUDNYMI szyjątkami!!! :)
Buziaki wielkie!
Bardzo Ci dziękuję, a ja wszystkich przekierowywuję na Twojego cudownego bloga. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPracowita pszczółko, imponujący dorobek, nie będę się rozpisywać, bo już podziwiałam, zdjęcie mówi samo za siebie. Tildy boskie, działaj dalej. A dodatki są dla Ciebie, a nie do pokazywania :P Ja Ci życzę, aby wirus weny nie opuszczał Cię przez kolejne 350 dni roku :)
OdpowiedzUsuńBożenuś, a jak pięknie wyglądałyby z Twoimi tobereczkami. Nic to , może następne.
Usuńwow tylko tyle powiem zachwyca każda twoja uszyta rzecz:)
OdpowiedzUsuńz choróbskami nie wygramy...
A Twoje skrzaty jakie piękne!
UsuńZdrowia, zdrowia i jeszcze raz ZDROWIA!!! Napatrzeć się nie mogę na te cuda co stworzyłaś!!! Śliczności. I kolejne piękności to te Twoje kuchareczki. Przepiękne.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się znalazła na takim rękodzielniczym kiermaszu z wytworami Twoich utalentowanych rąk:)))
Prezenty które dostałaś też piękne.
Uściski:)
Tak długo mnie tu nie było i tym przyjemniej, Gosiu, ze ktoś wpada.
UsuńNo kochana nareszcie jesteś :) Zdrowia dola Cię i dla reszty :)
OdpowiedzUsuńNaszyłaś, oj naszyłaś cudowności ogrom, podziwiam :) Jak Ty to robisz?
Może podzielisz się tą energią tworzenia ? :)
Przepiękne prace i trudno wybrać, które szyjątka są najładniejsze. Podziwiam ile udało Ci się zrobić w niezbyt sprzyjających warunkach. Zdrowia i wszelkiej pomyślności dla Ciebie i Twoich bliskich.
OdpowiedzUsuńOjej ile wspaniałości - same cudeńka :) Dużo zdrowia i niech ten wirus już sobie od was pójdzie. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńDanusiu w Nowym Roku życzę przede wszystkim dużo zdrowia i nieustającej weny twórczej 😊.
OdpowiedzUsuńTwoje prace jak zwykle piękne laleczki-krasnoludki do zakochania.
Pozdrawiam cieplutko 😀
Que preciosos trabajos!!!!
OdpowiedzUsuńToż to cała wesoła kompanija. Cudne prace, bardzo czasochłonne, tym bardziej podziwiam za ich mnogość i perfekcję wykonania. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSame śliczności. A Wam wszystkim, zwłaszcza Dzieciakom, zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby te wirusy się od Was wyniosły i dużo zdrówka! Prace wyglądają super! Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie tildy urocze, ale kuchareczki w sposób szczególny do serca mi przypadły. Chyba szeroko uśmiechać się będę i o małą wymiankę poproszę.A z pamięcią też tak mam.Od kilku lat na przykład kółek do karniszy poszukuję, a w garderobie co chwilę znajduję coś "nowego".
OdpowiedzUsuńW nowym roku dużo zdrówka życzę. Piękne są wszystkie tidy :) Ja już mam od Ciebie jedną damę, bardzo ją polubiłam :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńo matuchno !!!!!! wszystko piękne ale te fartuszki z lawendą skradły mi serce. Musisz mi kilka takich wyszyć - bo wiesz jak ja kocham Twoje hafty ;-)buziole
OdpowiedzUsuńO Matuchno , jak ja chciałabym tak umieć szyć...CUDA
OdpowiedzUsuńwow te kuchenne cudowne. u nas tez chorobska. Pierwszy raz w zyciu to ja stale choruje. Pochodze kilka dni do pracy i ląduję w lozku na tydzien. Ale u nas to nerwy i stres robi swoje. Pozdrawiam kochana i mam andzieje,ze ferie miło minęły.
OdpowiedzUsuń