Słyszałam, że takie drobiazgi określa się różnie. Ci, którzy ich nie lubią, mówią, że to durnostojki, zbieracze kurzu i przedmioty niepotrzebne. Że zbieracze kurzu zgadzam się w pełni, ale dla mnie są to rzeczy absolutnie konieczne, wręcz niezbędne. Uwielbiam się nimi otaczać, mam ich wszędzie mnóstwo i przez to często biegam ze szmatką. Dzisiaj do kolekcji dołączył wieszak. Na co? Jeszcze nie wiem. Na razie wiszą dzwonki.
Cały czas pracuję z wstążkami. Efekty w przyszłym tygodniu. I jeszcze jeden gnomek czeka w kolejce.
I jeszcze trochę historii. Mojego kotka już znacie. Otóż jakiś czas temu okazało się, że to najprawdziwsza dziewczynka. Plamka. Jak ciężko było doprowadzić do wzajemnej akceptacji Plamki i Trango wie najlepiej mój mąż i ja.Cztery miesiące ciężkiej, systematycznej pracy, metodą małych kroczków zapoznawaliśmy ich ze sobą. Szło nam opornie. Klawiatura wszystkich zębów była widoczna przy każdym zetknięciu. Kiedy wydawało nam się, że już nic z tego nie będzie i Plamka będzie musiała nauczyć się szybko biegać, po sterylizacji wzięliśmy kotkę do domu. Ku naszemu zdumieniu nasz pies, nie powiem, że z miłością, ale ze spokojem przyjął ją w domu. To co było niemożliwe, zupełnie bezproblemowo doszło do skutku. Nawet na swoim kocyku pozwala jej się wyspać i cierpliwie czeka obok.
W kapciu pana czuje się najlepiej.
... mam, tak samo uwielbiam stare przedmioty z duszą ... i ku "rozpaczy" domowników przybywa ich raz po raz ...
OdpowiedzUsuńprzysłowie o psie i kocie straciło na znaczeniu i dobrze ... stereotyp przełamany :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Uwielbiam wszelkiego rodzaju upiększacze, ale też ich nazywam durnostojkami :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tango zaakceptował Plamkę! Ślicznie wyglądają razem :)
wieszaczek jest śliczny, taki bajkowy:)Zwierzaczki już się kochają, będzie dobrze:)Miłego odpoczynku, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo proszę , jak to zwierzęta potrafią zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńWieszaczek rewelacyjny :)
wieszaczek super ! a zwierzątka? jak to mężczyzna potrafi być opiekuńczy. Koteczka słodka! pozdrawiam serdecznie Magda
OdpowiedzUsuńKarety i w sto koni nie dogoni:))) Uwielbiam takie rzeczy!
OdpowiedzUsuńPsia empatia dla rekonwalescentki zadziałała:)) Cudne zdjęcia.
wieszakow nigdy dosc- zawsze znajdzie sie cos do powieszenia:-) moze i zbieracze kurzu ale przetarcie takich drobiazgow zajmuje mniej czasu niz zdjecie,wypranie, wyprasowanie, tudziez krochmalenie i ponowne powieszenie, najwiekszych kurzolapaczy czyl firan! A przy tym kark mozna skrecic noge zlamac itp... Czlowiek czlowiekowi wilkiem a pies kotu wsparciem... Madry psiak wyczul ze niesnaski nalezy odlozyc na bok i wesprzec w cierpieniu. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńCo do otaczania się wszelkimi drobiazgami absolutnie Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńJa to wbrew wszystkim moim bliskim, określam jako niezbędne rzeczy do mojego bytu:))))))
No a gdy to dotyczy TAKICH cudeniek jak ten pokazany wieszak, to nie ma o czym mówić. Co tam odkurzanie:)))
Niech ta rozpoczęta przyjaźń "psa z kotem" pozostanie na stałe w Twoim domku:))
Pozdrawiam serdecznie.
No to mi szczęka opadła jakie to prześliczne
OdpowiedzUsuńJa, chyba podobnie jak Ty, najpierw kupuje a potem zastanawiam sie gdzie to umieścic w domu ale uważam,że na wszystko sie miejsce znajdzie:)) Uwielbiam po prostu różne pierdółki i jestem od nich uzależniona:)) Wspaniałe te Twoje zwierzaki:))
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten wieszaczek. Ja także lubię mieć rzeczy które są dla mnie niezbędnie,które mi sie podobają, jednak dla innych domowników ,są tylko zagracaniem. No cóż na szczęście nie przejmuję się ich narzekaniem , a wszystko co mi sie podoba sprawia mi radość. Czemu sobie tego odmawiać, jak można byc z takich małych przyjemności szczęśliwym :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja kocham takie dupelszmońce:)))))) u mnie tego tez pełno w domu!!! a kocio w tych rózowaościach cudnie wyglada:))))))..zobacz jak madra psinka..i jaka wspólczujaca:))
OdpowiedzUsuńTakie" pierdółki" dają fajny klimacik i ocieplają wnętrze.Dobrze ,że rodzi się przyjaźń między czworonogami,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDanusiu ja też uwielbiam durnostojki i kurzołapy:)Wieszaczek uroczy,a do tego chyba żeliwny-tak????Zwierzaki słodkie:)Kicia w pooperacyjnym kubraczku wygląda super:)
OdpowiedzUsuńSliczna para :D Moje też nie pałały do siebie gorącym uczuciem , do momentu aż nastą piła rozłąka na 5 dni. Pies wrócił do domu i nastąpiła przyjaźń i wspólna zabawa. Miłości nie ma ale pracujemy nad tym :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zbieracze kurzu :)
Fajny wieszak, ja staram się takich rzeczy nie gromadzić właśnie ze względu na ich moc przyciągania kurzu, ale wiadomo ... tak się nie da :)więc stoją różne mniej lub bardziej potrzebne "upiększacze" domu.
OdpowiedzUsuńO durnostojkach niech mówią co chcą- ja je uwielbiam i żyć bez nich nie mogę, a Twój wieszak skradł moje serce:) i Plamka w swoim ubranku również:)
OdpowiedzUsuńU mnie tych zbieraczy kurzu tez cala masa.. ale ja je uwielbiam:) Super tez wieszak, zreszta caly kacik piekny, taki rustykalny - super. Kocio w tym rozu wyglada cudnie.. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy drobiazg, ale rzecz efektowna i praktycznie wykorzystana!!
OdpowiedzUsuńNasz pies Nico też kota w domu nie ruszy, zawsze omija z daleka i kota od miski nie przegania. Niestety na podwórku goni je jak szalony. Pewnie dlatego, że nie był z kotami od małego bo wzięliśmy go ze schroniska jak miał rok. Też mam kolekcję dzwoneczków:)))
OdpowiedzUsuń"Durnostrojka" jest cudowna ...ja uwielbiam taki metal....Otaczanie się drobiazgami daje nam tyle radości i o to chodzi właśnie w życiu, żeby się cieszyć takimi rzeczami... Przyjaźń w zwierzyńcu chyba się dobrze rozwija...Miłej niedzieli pa ...
OdpowiedzUsuńI co my na to poradzimy,że nie umiemy przejść obojętnie obok takich cudnych rzeczy :) Skoro jeszcze sprawia nam to przyjemność ,to nie ma co się nad tym zastanawiać,tylko pozostaje latać ze szmatką :) Piękny wieszak :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że piesek w końcu polubił Plamkę :)
Zdjęcie z kapciem jest świetne :-)
OdpowiedzUsuńWieszak niespotykany. A Plamka (Plamek) taki malutki przy tym wielkoludzie :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie super, ten wieszak śliczny, lubię takie rzeczy. Pozdrawiam i zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie też jest pełno bibelotów, czsem mam dość bo trzeba dużo czasu poświęcić na ich wycieranie z kurzu ale gdybym miała je oddać albo schować??? to mówię stanowcza NIE! Wolę wycierać :)U mnie psy i koty żyją od dawna w symbiozie fajnie , że u ciebie też się udało :)
OdpowiedzUsuńJa też zachwycam się Twoją zdobyczą :) A na wstążkowe nowości cierpliwie czekam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWspaniała kareta pocztowa, inne drobiazgi również.
OdpowiedzUsuńPies bardzo mądry :):)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja też lubię otaczać się zbieraczami kurzu. Czasami sama się wściekam jak sprzątam i trzeba to poprzestawiać i powycierać, ale niektórych za nic nie wyrzucę :) Wieszak świetnie pasuje do wnętrza! Zobaczysz, że wkrótce zwierzaczki będą jak papużki nierozłączki :) Z moimi było podobnie - na początku prawie walki, a potem pies z kotką spali w tym samym koszyku obok siebie :)
OdpowiedzUsuńTakie ,,sprzęty'' są bardzo fajne i nie ma większego znaczenia, czy są bardzo przydatne, mniej czy wcale. Chodzi o ich urodę. Dom od razu wygląda inaczej, przytulniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękny klimacik masz w kuchni :)
OdpowiedzUsuńA kociś jest pod dobrą opieką :)
Bez tych wszystkich durnostojek mało ciekawie było by. Wieszaczek do kuchennego klimatu jak znalazł... A zwierzaki dobrze,że się polubiły to nie powinno się zmienić.
OdpowiedzUsuńJak większość, czekam niecierpliwie na nowości wstążeczkowe :)))
Pięknie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak ktoś mówi o rzeczach nie potrzebnych, że są koniecznością :) Ja też tak mam :)
OdpowiedzUsuń