W tym roku stawiam na soki. Kompoty i dżemy zostały jeszcze z ubiegłego roku, natomiast soki zniknęły w błyskawicznym tempie. Dzisiaj sok wiśniowy, jutro maliny, potem porzeczki.
Robótki całkowicie odłożyłam. Były maluchy, więc innych atrakcji - masa. Szalenie się cieszę, że mam na tarasie swój stół i swoje miejsce, na którym mogę w końcu pracować bez oglądania się czy coś przykryć lub nie pobrudzić. Teraz maluję, szlifuję, brudzę - nareszcie. Ostatnio popracowałam nad stojakiem na wino.Trzy lata stał taki opuszczony, rozeschnięty, bez pomysłu na niego. Teraz przydał się w kącik, gdzie mnóstwo kabli, przedłużaczy. Wszystko zostało zamaskowane, a i stojak ładnie w tej bieli wygląda.
Przygotowuję kilka prac wymiankowych i to wszystko, i chyba szału nie będzie, bo i chęci za bardzo nie ma. Pozdrawiam nowych obserwatorów i tego, który jako pierwszy opuścił moje progi.
Na koniec Plamka w swoim ulubionym miejscu. Każda torba jest od razu okupowana, w tej spała trzy godziny.
Już sobie wyobrażam te prace co "szału nie będzie";)
OdpowiedzUsuńSoczki mniam:)
Aniu, coś sił brak! Pozdrawiam.
UsuńJa w tym sezonie obiecałam sobie, że robię tylko niezbędne przetwory. Piwnica zawalona, półek na nie już brakuje i cześć zeszłorocznych nadal w skrzynkach. Jeszcze raz dziękuję za prezent. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMój mąż też mnie tak wstrzymuje, więc tylko soki, ogórki i buraki.Pozdrawiam Janeczko.
Usuńz owocówto u mnie nalewki ida jak woda)))...i na nie tez stawiam:)))
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie robiłam, ale gdybyś podsunęła jakiś dobry przepis na wiśniówkę, to chętnie.
Usuńale masz super stół i ma szufladki świetny.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku umywam ręce od przetworów, w piwnicy stoją jeszcze z poprzednich lat, a i na działce po powodzi nic nie będzie w tym roku.
Ja juz też nie wariuję, tylko jestem przekonana, że i tak wszystkiego będzie za dużo.
UsuńSuper stojak, widzę, że winko różowe ja też takie wolę choć nie przepadam za %.
OdpowiedzUsuńJa w tym roku stawiam na dżemiki i eksperymentuję z mieszankami np: porzeczkowo-truskawkowo-agrestowy :P
Pozdrawiam
Soczki pychotka:))))Nalewka, to prosta robota. Zalewasz owoce wódką lub spirytusem rozcieńczonym, troszkę cukru i stoi. Po miesiącu zlewasz, owoce zjadasz lub pieczesz ciacho dla dorosłych, płyn dosładzasz lub nie, wzmacniasz spirytusem lub nie i gotowe :)
OdpowiedzUsuńWychodzi pychotka:)pozdrawiam
w ten sam sposób robię od lat nalewki ze wszystkich owoców :)
UsuńJa jeszcze do soczków "nie doszłam". póki co mąż przerobił sporo truskawek na dżemy. Ale obudziłaś moje wyrzuty sumienia, więc chyba muszę się wreszcie sprężyć:)
OdpowiedzUsuńA naleweczki i owszem, także co roku "wytwarzam":)
Ja bardzo chętnie zabrałabym się za przetwory,ale niestety tutaj nie ma takiej możliwości.Owoce bez smaku z supermarketu,więc co tu przetwarzać;)
OdpowiedzUsuńPiszesz,ze robótki odłożyłaś a stojak na winko jest i to jaki ładny;)
Pozdrawiam ciepło
Stojaczek wypracowany,piękny.Zaprawy docenimy zimą, przypomną nam lato.Jak trochę Cie znam to nie wierzę ,że osiądziesz na laurach, buziole
OdpowiedzUsuńTutaj prawdziwa fabryka przetwórstwa powstaje:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńU mnie na razie spokojnie z zaprawami,bo też zostały z zeszłego roku:)robię tylko takie coś czego nigdy nie robiłam i tym sposobem powstał dżem z czarnych porzeczek z kardamonem:)albo konfitura z rabarbaru z imbirem:)))
OdpowiedzUsuńTen dżem z kardamonem bardzo mnie zaintrygował.
UsuńStojak na wino świetnie wygląda !!!
OdpowiedzUsuńSoki zrobiłam na razie z czerwonej porzeczki, kompoty z truskawek w ilościach hurtowych oraz ok. 20 słoików żółtych czereśni wydartych sójkom z dziobów.
Czarna porzeczka, agrest i wiśnie dopiero dojrzewają.
Pozdrawiam słonecznie i wracam na balkon do "koralików" :)
Super! Ja tez wpadłam w ten rytm robienia przetworów, teraz porzeczki :-)
OdpowiedzUsuńStojak bardzo mi sie podoba.
Pozdrówka!
Zapracowana jesteś " po same uszy ", cud, że w ogóle masz czas myśleć o robótkach,a co dopiero chęć mieć na ich wykonywanie.Piękny i praktyczny stojak, co do wina to znasz moje zdanie :D
OdpowiedzUsuńJa już dawno zakres przetworów owocowych, ograniczyłam do soku, konfitur i dżemków :D
Pozdrawiam :)
I żadnych kompotów!Teraz wielkie sprzatanie, a potem biorę się za babcię czyli Bozenko bedziesz miała mnie na linii. Pozdrawiam.
UsuńCzekam z ciekawością, czy będę dobrą nauczycielką - pożyjemy, zobaczymy :)
UsuńDanusiu, wielkie dzięki za "suwenirki". A obraz mnie zachwycił, zaraz zawiesiłam! Jest prześliczny!
OdpowiedzUsuńReszta zachwytów na moim blogu. Gorąco pozdrawiam , sprawiłaś mi wielką radość:-)
A jutro jadę "awansować" młode nauczycielki.
Bardzo smakowite soczki robisz :) stojaczek na wino wspaniały,kotek jest przeuroczy i wie co robi ;)pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZa te soczki wielu da się pokroić:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńwszystko piękne i hand made, od stojaczka po zawartość:) super!
OdpowiedzUsuńSezon mamy w pełni, przetwórstwo i urlopy jak to wszystko pogodzić ? pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńSoczki.. mniam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpysznie i zdrowo :))
OdpowiedzUsuńPracusiu jak widzę to szalejesz z zapasami....Stojaczek super...Ja muszę troszkę odpoczą po tym aktorstwie...Buziaki pa....
OdpowiedzUsuńU mnie też sporo soków, chociaż dżemy truskawkowe to No.1
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marta
Tworzysz biały kącik- zaczyna być ślicznie - kontynuuj!!
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Wracając z wycieczki po poprzednich wpisach gdzie zachwycałam się Twoją piękną różą, która tak wspaniale obsypała się kwiatami.Następnie podziwiałam tą przecudowną łąkę-ogród. Pięknie to wymyśliłaś:))I tak dotarłam do tych pyszności w tym wpisie:)
OdpowiedzUsuńStojaczek mnie zauroczył.Piękny:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie i cieplutko.
niby zwykły, a taki ładny ten biały stołeczek! marzy mi się taki miętowy.
OdpowiedzUsuńWidzę, że praca wre na całego a ty coś tu o odpoczywaniu pisałaś.... :) Cudne białe mebelki :)
OdpowiedzUsuńPerfect inspiration :) and what attention to detail! I admire and congratulate.
OdpowiedzUsuńดูหนัง