wypróbowałam nowe kwiatki i to wcale nie było takie proste jak mi się wydawało. Trzy dni nad samymi kwiatkami. Tło i ramka przygotowane były wcześniej. Opanowałam tak dziwne techniki wykonania, że nawet pisać nie będę , bo koń by się uśmiał. Jedno jest pewne, to całkowicie moje eksperymentalne wykonanie. Miały być piwonie, lilie i coś z fiołkowatych. A co wyszło?
Jakiś czas temu wysłałam do Ani-Blue kocią serię dla jej córci Emilki. Do mnie dotarła z kolei partia haftowanych oliwek od Ani. Pokazywałam je dwa posty wczesniej.
Czasmi zdarza mi się pisać o zwyczajach moich zwierząt. Plamka już dawno opanowała fotel, na który nikt już nie siada, bo kicia godzinami w nim śpi. Nieopatrznie posadziłam tam Tildę, bo poddana była obserwacji na poprawki. Plamka pięknie przyjęła koleżankę i razem od tygodnia dzielą miejsce.