więc będzie dłużej niż zwykle. Dałam sobie miesiąc na przemyślenia i nabranie dystansu do blogowania. Ponad trzy lata temu założyłam sobie, że moim zamiarem będzie dzielenie się tym, co robię, ewentualnie, gdyby była taka potrzeba, podpowiedź albo nauka, Troszkę już umiem, ale przede wszystkim ciągle też się uczę i chętnie dzielę się tą moją wiedzą.
Tak miało być, bo szanuję każdy rodzaj twórczości, prób i działania. No i po trzech latach blogowania trochę mnie poniosło, bo zaczęłam się wkurzać, irytować na osoby, które robią jak robią i wpadają z tego powodu w samozachwyt sięgający nieba. Dzięki Bogu było ich tak malutko, że mogłam się trochę sama przed sobą pousprawiedliwiać, ale jak bolesne były komentarze moich koleżanek, które w ten zachwyt wpadły. To prawie niemożliwe, bo to osoby, których estetykę, zresztą mi bliską, dobrze znam. I tu zrodziło się pytanie: Czy ze mną jest tak samo, czy chwalicie, bo już taki trend powstał, czy głos krytyki jest niemile widziany? Czy to ma sens? Na to wszystko musiałam sobie odpowiedzieć, a że gwarno u mnie było przez ostatnich kilka miesięcy, więc zbyt wiele czau nie miałam.
Postanowiłam, że nadal będę sobie działać, nie poddawać się emocjom, omijać osoby, które sieją złą twórczą atmosferę i bardzo szanować to, co blog mi zaoferował. Nie popadnę też w takie dylematy, bo jak mnie coś takiego weźmie, to zaraz Bożenka mnie wyprostuje, a Ataboh przyjedzie na tworzenie,albo Ulencji się pożalę, więc koniec ze smutasami, Wieczorkiem albo jutro pokażę duuuużo tego, co udało się zdziałać.
Patrzę i oczom nie wierzę, że tak z pisaniem poszalałam, ale to też trzeba zmienić. Nawet słówek będzie trochę więcej.
To chyba jest tak jak u mnie z różowym . Sama bym nie założyła ale na innych osobach czasami się mi podoba. Tak i z twórczością ,czasem zachwyci jakiś szczegół a czasami całość . Mądry człowiek ma zawsze dystans do siebie i swojej twórczości , człowiek z wyobraźnią dostrzega ,ze ten temat można przedstawić też w inny sposób .I tego się trzymajmy ;-))) Pozdrawiam ,jestem zachwycona Twoją twórczością a na różany obraz spoglądam codziennie i podziwiam jego wykonanie :-)))
OdpowiedzUsuńI tego czasu trzeba mi było, aby wszystko wróciło na swoje tory. Kiedy o wszystkim opowiedziałam córce, usłyszałam: Mamo, a moze to z nami jest coś nie tak? Więc wychodzę z założenia, ze z kazdym jest coś nie tak, a ja będę wszędzie tam, gdzie mi to sprawia przyjemność.
UsuńJakiś czas temu miałam podobne dylematy ale ktoś mądrze mi napisał żebym się zastanowiła dlaczego piszę bloga? Czy dla siebie, jako zapis tego co robię czy dla innych. Po wpisach koleżanek, na które zawsze mogę liczyć zrozumiałam że część stałych czytelników traktuje mój blog jako inspirację a ja zawsze mogę do niego zajrzeć i zobaczyć jak przez 4 lata zmieniały się moje prace i ile się nauczyłam. A komentarze? Ocywiście wolała bym więcej tych konstruktywnych ale rozumiem ze czasu mamy tak mało. Dla mnie Twoje wpisy są zawsze interesujące. Jedne inspirują inne podziwiam za kunszt np. hafty wstążeczkowe. Lubię podglądać co tam nowego na Twoim rustykalnym tarasie. Buziole przesyłam.
OdpowiedzUsuńI właśnie, po namyśle doszłam do wniosku, że trzeba wyluzować i cieszyć się tym, co się robi, szanować blogowe znajomości i przyjaźnie, a reszta niech się toczy. Twój blog jest wielką inspiracją, jednym z moich ulubionych, więc niech Cię dziwne myśli i dylematy nie nachodzą. Pozdrawiam.
Usuńtrzymam kciuki, mi nie zawsze udaje się podchodzić do blogowania na luzie, ale się cały czas uczę.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakoś ten luz długo miałam, ale skoro go zabrakło, trzeba było coś z tym zrobić. Albo zamknąć blog, albo zweryfikować swoje myślenie. Gdzieś należało znaleźć sens. Mogłabym też robótkować sobie po cichutku i cieszyć się tym, co robię, ale przecież chciałam się tym dzielić z Wami i tak na razie pozostanie.
UsuńNajważniejsze to pozostać sobą :)
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat, ale jak już takie wypaczenie się przydarzy to należy dać sobie czas. Pozdrawiam.
UsuńMoja Droga:))ja wywodzę się z deccoria.pl,to było moje pierwsze miejsce wirtualnych spotkań w sieci i tam też przeszłam "szkołę"poruszania się po necie:)))ja staram się być zawsze szczera i jeśli widziałam ,że coś jest nie tak,to szczerze to pisałam,nie obrażałam,ale mówiłam swoje zdanie i parę razy wylano na mnie taką masę jadu,że teraz już wiem-choćby nie wiem co ,ludzie nie lubią prawdy-i to mnie nauczyło ,że jeśli mi się coś naprawdę podoba to to piszę,a jeśli mi się nie podoba po prostu wychodzę z bloga czy galerii nie zostawiając po sobie śladu.Jestem zdrowsza,szczęśliwsza,poruszam się po miejscach które są moją bajką:))i to również Tobie polecam:)))a Twój blog jest akuratnie takim miejscem gdzie zawsze zaglądam z przyjemnością:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:))
Bożenko, ja bardzo sobie cenię krytykę. Mogę się z nią nie zgadzać i wtedy i tak robię swoje, ale daje mi to do myślenia i często biorę to pod uwagę. Do tej pory wydawało mi się, że należy szczerze mówić o tym, co widzimy, ale świata nie zmienimy i teraz też jestem na tym etapie co Ty. A tak na marginesie Bożenko, to co robisz z tymi dekoracjami z balkonu, kiedy je wymieniasz? Może trzeba zrobić wyprzedaż?
Usuńa co masz na myśli?raczej mam je tak długo aż się same nie zniszczą,a jak mi się nudzą to przemalowuję,albo kładę deku:)))a jak rzeczywiście muszę się pozbyć to moje szwagierki już stoją w kolejce:)))))u mnie się nic nie marnuje,ale jak masz coś na oku to napisz:))pomyślę:))))
UsuńKochana wszytko z Tobą jest okej , krytyka to bodziec do pracy , ale nie wszyscy to rozumieją i powiem tak - komentarz pod postem mówi dużo , ale trzeba go dokładnie przeczytać i wyciągnąć wnioski, osobiście piszę prawdę przez co czasami mam nawet ciekawą pocztę , ale mnie to nie zraża jeśli ktoś publicznie pokazuje swoją pracę, to musi wiedzieć o tym ,że ilu nas jest tyle opinii , każdy ma inne upodobania i to właśnie jest piękne , są pośród nas osoby które nie odwiedzają innych ,a tym samym nie mają komentarzy , a regularnie dwa razy w tygodniu piszą posta - zastanawiam się nad ich powodem [ nawet pytałam] ale do dziś nie otrzymałam odpowiedzi . Daneczko pokazuj swoje cuda , są warte światła i podziwiania ,o inspiracji nie wspomnę , zapraszam po wenę do mojego ogrodu ,ściskam Dusia
OdpowiedzUsuńDuśka, najbardziej to wkurzyłam się na siebie, że tak mnie to dotykało, ze aż musiałam się wkurzać. Przecież każdy ma prawo uwielbiać to, co robi, a że ja to uważam za coś bylejakiego to przecież mój problem. Więc się z tego przez miesiąc leczyłam i teraz z czystym sumieniem i innym spojrzeniem wracam i jeszcze mam nadzieję, że na tej ławeczce ukochanej kiedyś przysiądę.
UsuńMarzenia trzeba spełniać , więc jeszcze raz zapraszam realnie i wirtualnie , a to co Tworzysz jest przez duże T ,więc działaj , działaj kochana , ściskam
UsuńDo końca nie zrozumiałam co cię tak poruszyło , ale jeżeli idzie o mnie pisze komentarze wyłącznie pozytywne . Nigdy nie krytykuję , bo to co nie spodobało się mnie moze podobać się autorce . Ludzie są rożne i maja do tego prawo .Czasami ktos robi piękną rzecz a nijak nie potrafi jej sfotografować , albo nie ma odp sprzętu .coś może nie być z mojej bajki , a ktos w prace wlozyl cale srce i umiejętności . Jeden mistrzem inny się uczy , cos mu się udalo i jest dumny. Delikatnie podpowiedzieć , ale nie krytykować. Net ma to do siebie ,że przekazujemy słowo pisane. cos sobie pomysłe , ąle jak napiszę ? Dla mnie jasne , dla czytajacego nie zawsze . Czytający dostaje rzad czarnych literek i dodaje do tego WŁASNE emocje .Czesto inne niz bylo zamiarem piszącego. Podsumowując omijam krytykę , bo nawet ta konstruktywna jak trafi na czyjs gorszy dzien może zranić.
OdpowiedzUsuńZjadło mi komentarz, a był długiiiiii, No cóż zgadzam się z Tobą i teraz mam już dystans do pewnych spraw. Od krytyki nie jestem i też to zrozumiałam. Po prostu wchodzę dalej w mój świat i robię swoje ku mojej i, mam nadzieję, Waszej uciesze. Dziękuję.
UsuńHm.... moim zdaniem, od samego początku, tworzysz dzieła (małe i większe), których nie musisz się wstydzić. Widać pięknie jak idziesz coraz wyżej. Bez potknięć. Wszystkie Twoje posty są wartościowe, i pełne fantastycznych prac. Tylko pozazdrościć, bo ja z lekkim wstydem, patrzę na moje wcześniejsze "dzieła" (a ja wtedy taka zadowolona z siebie byłam) a mimo tego, komentarze same pozytywne. Po prostu nasuwa się sama myśl, że są nieszczere... albo zbyt surowa jestem dla siebie. Ale zdarzały się komentarze raniące mnie bardzo, nawet do tej pory myślę, że niesprawiedliwe, niektórzy nie mogą się powstrzymać by nie zrobić komuś przykrości.... ja sama, nauczyłam się tego, że jak już mi się kompletnie coś nie podoba, to wychodzę. Bo pamiętam doskonale, jakie baty otrzymałam, kiedy odważyłam, się skrytykować, konstruktywnie myślę, no cóż... ja bardzo bym chciała otrzymać konstruktywną krytykę, bowiem po dziś dzień zadaję sobie pewne pytania odnoście mojej twórczości, na które mam odpowiedź tylko jedną, moją własną, całkowicie subiektywną. I bardzo surową.
OdpowiedzUsuńSzkoda gdybyś zaniechała blogowania, pokazywania swojej twórczości, bo dla mnie jest ona inspiracją, bo ja wiem, że kiedy wejdę na Twój blog, to zobaczę coś ciekawego. Mimo, że nie komentuję często, to po zamknięciu komputera, obrazki Twoje szaleją mi w głowie. O tak :) I jestem święcie przekonana, że inne Panie też tak mają.
A każda z nas idzie ścieżką twórczości, każda na różnym etapie...Pozdrawiam! :)
Sylwia, błagam, nie zawstydzaj mnie. Chciałabym wiele zmienić w moim blogowaniu, może bardziej się otworzyć, ale to jeszcze nie ten czas.Ja naprawdę napisałam tylko, o jednej chwili mojego umysłu, a zrobił się problem. chciałam się od niego uwolnić i przestać irytować, dlatego dałam sobie czas. Nie lubimy krytyki, tylko jak bez niej dalej tworzyć i zmieniać nasze spojrzenie.Musimy nauczyć się dystansu. A z drugiej strony czy komuś nie wolno cieszyć się tym co zrobił? Wolno i teraz to już nie jest dla mnie problem.
UsuńDanusiu, Twoje prace są cudne ( nie słodzę:)) Myślę,że każdy ma taki moment,ale najważniejsze to robić to co się kocha.Też tak mam,dzielić się z innymi tym co robię i cenię sobie dobrą radę.
OdpowiedzUsuńLudzie, których tu poznajemy - bezcenne:) Pozdrawiam i ściskam:) Ps. Twoje dzieła zawisły w mojej sypialni .....podziwiam każdego dnia:)
Tak sobie myślę, że napisałam ten post, bo coś ze mną było nie tak, a wyszedł, jakbym domagała się pochwał. Pozdrawiam i cieszę się, że kwiatki się podobają.
UsuńJa nigdy nie krytykuję bo kim jestem by oceniać. Zresztą trzeba też doceniać, że ktoś się starał :)
OdpowiedzUsuńA Ty, Anstahe nie dostajesz krytycznych komentarzy bo to co robisz jest niedoścignionym ideałem (dla mnie na pewno) !:)
Miłego dnia, Ania.
No więc wlasnie, dlatego wzięłam urlop od bloga. Teraz mi się w głowie już poukładało i jest ok.Ideałem to ja na pewno nie jestem, ale jeżeli choć trochę kogoś zainspiruję to jest największe szczęście.
UsuńDanuś na mnie możesz zawsze liczyć ;) Nie tylko we wspólnym tworzeniu ;) No i oczywiście w sierpniu przybywam :))))
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze w lipcu, plisss....
Usuńok pogadamy :)
UsuńJestem podobnego zdania jak Bożenas. I podobnie postępuję. Ale nie oczekuj ode mnie, żebym krytykowała Twoje prace, bo one na żadną krytykę nie zasługują :D Przynajmniej w moich oczach. Jeśli jednak popełnisz coś, co mi się wyda nie do końca szczęśliwe, to wyznam szczerze, jak na spowiedzi, co o tym sądzę. Uważam jednak, że krytyce poddawać należy szczególnie sposób wykonania, a nie na przykład kolorystykę czy dobór wzoru, wybór tematu. Bo to są rzeczy zależne od gustów i upodobań, a z nimi dyskutować nie ma sensu. I broń Cię Panie Boże, byś zamykała blog!!!
OdpowiedzUsuńAniu, odpoczęłam, nabrałam sił do blogowania i jakoś bez bloga sobie nie wyobrazam. A uwagi przyjmę z pokorą
UsuńPolecę po małości,Danusi wszystko zostało powiedziane :)))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to potrzebny jest dystans i do siebie i do innych.Czasami się zastanawiam,dlaczego jeszcze nie napisałam niepochlebnego komentarza?Pewnie dlatego że każdy kiedyś miał swój początek,a dokładnie pamiętam swoje pierwsze prace i pozytywne słowa płynące od innych były zachętą do działania.
Ciągle brakuje czasu dlatego warto robić sobie przerwy,taką odskocznię:)
Twoje prace Danusiu zawsze mnie zachwycały i pewnie nadal tak będzie.
Pozdrawiam nieustannie :)))
Ja też nie pisałam niepochlebnych, ale pewne uwagi umieszczałam, ale tak, aby nikogo nie urazić. W końcu jestem belfrem i coś na ten temat wiem, ale chyba nastąpiło jakieś przesilenie, zmęczenie i musiał być odpoczynek.
UsuńDanusiu... Trzy razy duże PUK PUK PUK w główkę...
OdpowiedzUsuńZdolna, wspaniała, twórcza, i ty zastanawiasz się czy szczerze się zachwycamy bo jest czym czy tylko dla zasady???
Oj głuptasek...
Warto, warto, warto tu zajrzeć, skomentować, po prostu z Tobą być...4
Już się Madziu puknęłam, a właściwie pukałam cały miesiąc,aż mózgownica wróciła na właściwe tory.
UsuńDanusiu u Ciebie nie ma co krytykować, wiem że czasem ma się dość czytania tych samych komentarzy " jesteś świetna, jakie to wspaniałe itd. , Ja też tak piszę ale u Ciebie brak mi słów, Twoje prace są idealne od początku do końca, kolorystyka, dbałość, to jak kombinujesz żeby przeistoczyć naturę na wstążki. Jesteś w tym nieziemsko dobra, każdy kto u mnie był a rozmowa schodziła na temat rękodzieła wchodziłam na Twojego bloga i pokazywałam jakie cuda robisz. Przede wszystkim robisz to co kochasz i tylko to powinno być dla Ciebie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńa ja nie wiem o co chodzi :-(
OdpowiedzUsuńWczoraj czytałam, dzisiaj czytam i uwierzyć nie mogę...A jako człowiek o dość słabym poczuciu własnej wartości ( och, sama nie wiem czemu to piszę, ale niech tam.. ) nawet zaczęłam się zastanawiać czy i ja nie przyczyniłam się do tego wszystkiego...
OdpowiedzUsuńNie raz z iście cielęcym zachwytem komentowałam Twoje prace i nie zmienię tego, bo Twoje prace są z najwyższej półki! Koniec kropka.
Haft, który mi podarowałaś codziennie podziwiam, każdego dnia.
Co do ogólnego komentowania na blogach, to gdy coś mi się zupełnie nie podoba lub mnie nie interesuje to tego nie komentuję.
Z zasady nie piszę negatywnych komentarzy, bo nie chcę nikomu sprawić przykrości. Mogę coś doradzić odnośnie haftu, ale nie krytykować.
Cieszę się, że Ci się to wszystko jakoś sprostowało :)
Danusiu, ja również myślę podobnie jak Bożenas. Jak mi się podoba to piszę, jak nie, to nie. Nie każdy jest odporny na krytykę.
OdpowiedzUsuńA Ty kochana, dobrze że wszystko przemyślałaś i zostajesz, bo bardzo (i tu mówię szczerze) brakowałoby mi Ciebie i Twoich prac, które bardzo mi się podobają. I już od pewnego czasu zastanawiam się jak tu Ciebie namówić na jakąś małą wymiankę. Ja coś z hafcikiem krzyżykowym, Ty coś z hafcikiem wstążeczkowym :)))))))
Pozdrawiam Dorota
Zapamiętam, że brak wpisu oznacza krytykę :)
UsuńNawet nie o krytykę mi chodziło, ale już nie będę drążyć tematu. Zamknęłam ten rozdział raz na zawsze. A wymiankę zrobimy w we wrześniu dobrze? Mam dwie ważne rzeczy do zrobienia i muszą być one w sierpniu, więc jeżeli Ci to odpowiada, to chętnie .
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zajrzałam do internetu, bo do tej pory nie miałam zbytnio czasu. U mnie wakacje to nie tylko wypoczynek, ale również dużo, dużo pracy. Ale co ja chciałam, aha, zgadzam się na wrześniową wymiankę, już się cieszę. Tak więc czekam cierpliwie i nie cierpliwie :)))))
UsuńPozdrawiam Dorota
anusiu czasem taki moment przychodzi. Ale cieszę się, że będę mogła dalej Twoje prace podziwiac'. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPowinno byc' oczywiście Danusiu:) Cóż złosliwośc' rzeczy martwych -kłopoty z klawiaturą.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńanusiu czasem taki moment przychodzi. Ale cieszę się, że będę mogła dalej Twoje prace podziwiac'. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTrzeba robić swoje i nie oglądać się na innych. Przecież to ma Tobie sprawiać przyjemność :)
OdpowiedzUsuń