chyba nie. Są takie ciepłe i rozkoszne. I chociaż po ostatnim moim gnomku powiedziałam: stop, odpoczynek, to zbyt długo jednak to nie trwało. Teraz już się robi całkiem fajnie, według pewnego planu. Dwa pierwsze to pasmo prób i błędów. Ale wszystko rodzi sie w bólu, więc i moje gnomki musiały przez to przejść. To już naprawdę ostatni, więc z uśmiechem mówimy: Żegnajcie!
Pewnie jeszcze kiedyś powstanie, żeby mógł zostać w domu, bo tych teoretycznie już nie ma. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo nie mów chop...myślę , że czas na żonkę...Rodzinka musi być w komplecie....super. Buziaki pa...
OdpowiedzUsuńPewnie, że będzie i baba, ale później. To jednak kawał roboty i muszę trochę wyluzować. Pozdrawiam ULEŃKO.
UsuńNooo żonka by się przydała... a właściwie trzy żonki, toć jedna na trzech??? Zgroza ;)
OdpowiedzUsuńBeatko przedtem wszystkie trzy z domu wygonię, bo kazdy z nich ma już właściciela. Jeszcze i Twojego dopracuję i jazda w świat, a co mi tu będą siedzieć. Pozdrawiam.
Usuńhoćby nie wiem co:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTen Edytko jest Twój. Pozdrawiam
UsuńSłoneczka kochane Gnomki najsłodsze! Ja się zakochałam w nich jak nic! A czym je wypychasz? zdradzisz tajemnicę? Pozdrawiam serdecznie!!!!
OdpowiedzUsuńPewnie, ze zdradzę. PIerwszy wypchałam watą, ale ona się zbiła i gnomek się spłaszczył, więc wziełam stare pluszaki,rozprułam i miałam porządny wypełniacz. Pozdrawiam.
UsuńDzięki za podpowiedź :) Może kiedyś i ja się z dziećmi pobawię w gnomki :) Pozdrawiam!!!
UsuńDo wszystkich wypychanek polecam ten sposób.
UsuńNo ciekawe czy ostatni :-) Za bardzo Cię pociągają :-)
OdpowiedzUsuńNOoooo...Pozdrawiam.
UsuńNo fantastyczne gnomki !!!!! Szkoda ,ze ostatni....Czy aby naprawde?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia sle cieple !
Do świąt na pewno. Pozdrawiam.
UsuńJest nadzwyczajny:))))nigdy nie mów nigdy!!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzisiaj już się zgadzam z Tobą. Pozdrawiam.
UsuńKolejny cudowny gnomek.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ,że to nie ostatni bo bardzo cieszą oko.
pozdrawiam
To coś innego wymyślę.Chociaż dzisiaj nie chce mi się myśleć.Pozdrawiam.
UsuńUwielbiam te nochale...
OdpowiedzUsuńPrzeurocze!
Pozdrawiam
Ja też je polubiłam, ale czas na zmiany.
UsuńSzkoda by było żebyś już nie zrobiła nowego gnomka.Te brzydale są tak cudowne,że smutno mi bez nich będzie,to majstersztyk prac ręcznych, przykład ,ze można zrobić coś tak fajnego praktycznie z niczego.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI właśnie takie kombinowanie lubię. dlatego tony przydasi zawsze gdzieś leży, a jak potrzebuję to i tak nic znależć nie mogę. Pozdrawiam.
UsuńNie możesz tak mówić, te nie zrobione na pewno czekaja aż powstaną :) A ja popieram pomysł jednej z koleżanek- żon im trzeba koniecznie :) Pozdrawiam i podziwiam
OdpowiedzUsuńŻony w nowym roku, niech sie jeszcze nacieszą wolnością. Pozdrawiam.
UsuńCzy te oczy? Czy te stopy ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Masz rację!
UsuńWidzę, że przewija się postulat ożenienia ich :) myślę, że to dobry pomysł, a co niech i gnom zazna trochę męskiego losu :)
OdpowiedzUsuńO niech Cię! Będę musiała się do tego przyłożyć. Pozdrawiam.
UsuńNo nie mogę...:))) dawno nie widziałam tak zabawnych stworków. Dziewczyny mają rację, czas na ożenek:))))
OdpowiedzUsuńObiecuję, po nowym roku.Pozdrawiam.
UsuńDo następnego, Joasiu.
OdpowiedzUsuńNie mogę wyjść z podziwu...Jaki on piękny!Każdy jeden z resztą.
OdpowiedzUsuńCuda Tworzysz!
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Bardzo ciepło witam Cię u siebie i dziękuję za miłe słowa. Przeczytałam wszystkie Twoje komentarze.
UsuńMusze takiego mieć i już :)))
OdpowiedzUsuń