poniedziałek, 5 marca 2012

Maki

    I na cóż mi to było. Poupychałam wszystkie wstążki do kufra po to, aby za parę godzin  je znowu wyciągać. Przymierzałam się do tych maków ponad rok i chyba w końcu dojrzałam. Za parę dni pochłonie mnie ogródek i czasu na robótki będzie zdecydowanie mniej, więc machnęłam maczki i już jestem spokojniejsza. Trzeba im jeszcze poświęcić trochę czasu na wykończeniówkę, ale to nie dziś.






10 komentarzy:

  1. przepiękne!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż znowu aż mnie skręca z zazdrości, że tak nie potrafię. Pozostaje więc się zachwycać. Podziwiam całym sercem i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne maki! Jak pięknie się komponują w tej brązowej ramce! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że się podobają, bo będę nimi jeszcze bardzo długo zanudzać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne maki, takie kwitną na polu koło mojego domu i juz za nimi tęsknie. Z przyjemnościa poczytałam Twojego bloga :-)
    Zostaję!
    Pozdrawiam ciepło nocna porą!

    OdpowiedzUsuń
  7. To Sztuka przez duże "S", przepięknie!
    Jak to dobrze, że są ludzie z pasją...

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba pierwsze widzę taki piękny wstążeczkowy obraz :))) Zresztą tutaj same cuda oglądam :)))

    OdpowiedzUsuń