jestem ja sama, więc siedzę nad nimi w każdej wolnej chwili. Dobrze, że tworzeniem ich nie muszę zarabiać na życie, bo rychło zeszłoby mi się z tego świata. Części kocie leżały już jakiś miesiąc, potem powstawały ubranka, też z doskoku, a potem razem trzeba to było jakoś ogarnąć. Zaczynam dziecinnieć, bo taką frajdę mi to sprawia, że sama do siebie się śmieję.
Odświętnie ubrane kociaki wyruszyły na dwór.
Kiedy powiał wiaterek, dostały czapeczki i tak docieplone mogły sobie dłużej posiedzieć.
Padłam i leżę na klawiaturze, kociaki w czapeczkach to hit stycznia !
OdpowiedzUsuńI nie tylko Ty jesteś fanką swoich kotów, mam na półce jedną kiciusię, do której się uśmiecham zaraz jak wstanę :)
Buźka :)
Dlatego ten kiciuś jest u Ciebie, żebyś zawsze wesoło się budziła.Cieszę się, ze zajrzałaś, bo wiem jak ciężko dzisiaj pracowałaś.
UsuńSłodziaki! Ubranka genialne, chylę czoła przed talentem i cierpliwością do dziergania takich maleństw
OdpowiedzUsuńMałe robi się szybciej, dużych nie lubię robić.
UsuńTe kociaki w czapkach są REWELACYJNE! Też chcę taką parkę :)
OdpowiedzUsuńBeatko jeszcze kilka par muszę zrobić, wiec kolejka długa. Buziaki.
UsuńSpokojnie mozew kiedyś ;) ja cierpliwa jestem :)
UsuńKOTY W CZAPACH::POMYSLALAS O WSZYSTKICH DETALACH::JAK PRAWDZIWA WIELBICIELKA KOTOW::Sliczne , kolorystycznie piekne,,wesole,,takie kocie..swietne maja te wasy,,zastanawiam sie z czego je zrobilas..no chyba nie ze szczotki do zamiatania mieszkania.,.choc bylyby dobre ..
OdpowiedzUsuńAle trafiłaś!!! To szczotka do zamiatania, ale jeszcze nieużywana. I chyba będzie miała nowe, kocie zastosowanie.
UsuńKocham koty i czerwień, więc zachwyciłam się tymi tutaj - zwłaszcza gdy zobaczyłam czapki na ich głowach.:) Bombowe są!
OdpowiedzUsuńTeż mi pasuje czerwień i kolejne też będą w czerwieni. Pozdrawiam.
UsuńCzapki są obłędne!! A wielkimi fanami Twoich kotów jest całe Mamelkowo i niezmiennie się cieszymy patrząc codziennie na kocie skarby od Ciebie:))
OdpowiedzUsuńMiała dołączyć kocia pisanka, ale widziałaś co Plamka zrobiła. Ale się jeszcze zrobi. Pozdrawiam Mamelkowo.
UsuńKotki są urocze:)
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj ja też jestem fanką Twoich kotów:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się Krysiu, bo jeszcze trochę muszę ich dorobić.
UsuńButków nie maja, więc chyba chodniczki im podkładasz gdy na spacer idą ;-)
OdpowiedzUsuńTe butki też mi Basiu, przeszły przez myśl, ale dałam sobie spokój. Już lepiej te chodniczki.
UsuńPozwoliłam sobie skopiować zdjęcie kotów w czapkach, siedzą właśnie ustawione na tapecie mojego komputera. Ilekroć znudzą mi się zestawienia i tabelki z minimalizuje wszystko i gęba będzie mi się śmiała:) mam nadzieję, że nie masz mi za złe tej "kradzieży".
OdpowiedzUsuńJestem wręcz szczęśliwa, bo jak patrzę na moje, które w tych czapkach siedzą na stole, to też iągle się uśmiecham.
OdpowiedzUsuńOj, nie tylko Ty jesteś wielbicielką swoich kotów. Bo mnie na ich widok szczęka opadła i nie chce się podnieść, a na dłużą metę to jest bardzo nie wygodne :) Cudne, słodkie i takie eleganckie. Wiem, że kolejka do Twoich kotów jest długa, ale chyba się już ustawię, może w 2017 dojdę do początku kolejki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Jak w tym tempie będę je tworzyć to naprawdę może to tyle potrwać.
Usuńfajna parka :-)
OdpowiedzUsuńchoć trochę podejrzanie myszowato wygląda ;-D
może ktoś się podszywa po kocią tożsamość...
ale skoro mówisz, że kot ... to kot :-D
one się chyba za dużo myszy najadły...;-). Przyznam się i ja, że mordki myszowate mi się wydały - nawet pomyślałam, że może są to maskotki dla kotów ;-))), takie kocie przytulaski. No, ale marna ze mnie kociara, więc należy mi wybaczyć taką pomyłkę...
UsuńPozdrawiam Danusiu :-) - ale w tych ubrankach ślicznościowe są!
Muszę coś we własnym zakresie poprawić te myszowate pyszczki. Pozdrawiam Olu.
UsuńNie pierwsza Dorotko mówisz mi, ze są trochę myszowate, ale ja je polubiłam własnie takie. Wzór najbardziej dostępny z internetu mówi, że to koty, więc tak je przyjęłam i polubiłam.
OdpowiedzUsuńKotki są mega... A ich czapeczki biją wszystko hihihi
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tych kocurach :)
Moje dzieci jak były niemowlakami nosiły takie czapeczki, teraz czas na koty.
UsuńNie zgodzę się z Tobą.... największą fanką Twoich kotów jestem ja ;)) Ubrane w czapeczki są bezkonkurencyjne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco! :))
A ja wielką fanką Twojego bloga, który polecam kazdemu.
Usuńśliczne kotki pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy.
UsuńPowaliłaś mnie na kolana tymi kociakami.Cudne !!!!.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa również pozdrawiam i dziękuję.
UsuńKotki cudowne!
OdpowiedzUsuńMnie też troszkę przypominają myszki....ale to nic- one nieodzownie pasują do siebie.
Pozdrawiam cieplutko.
A może to będą koto-myszki?
UsuńŚliczne są Twoje kotki w zimowych ubrankach i od razu mam uśmiech na twarzy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
I właśnie dlatego tak je skonstruowałam.
UsuńPiękne, rozkoszne , idealne do gapienia się:) Podziwiam absolutnie każdy detal, włącznie z dziurkami w czapce na uszy:))
OdpowiedzUsuńTaka własnie czapka nadaje się na uszy, inne po różnych próbach odpadały.
UsuńSą po prostu cudowne, a w tych czapeczkach wyglądają rewelacyjnie, trochę infantylnie, ale to dodaje im jeszcze uroku ;) Tylko podziwiać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)))
Infantylnie, ale przyznasz, ze wesoło. Bo tak własnie miało być. Pozdrawiam.
UsuńTak , tak kotki są bardzo wesołe,wprowadzają radosny nastrój :)
UsuńMiłej niedzieli :)
dobrze, że kociaków moje córki nie widziały- od razu byłoby ja też chcę:)
OdpowiedzUsuńa tak pooglądam sobie i się pozachwycam w samotności:D
w czapach im wyjątkowo do twarzy ( do pyszczków:)
Mój Boże, ile tu piękności ! Wszystko takie precyzyjne i gustowne. Kochana, szczerze zazdroszczę talentu i zapału.
OdpowiedzUsuńU mnie z tym ostatnim na bakier :-)
Pozdrawiam ciepło
Świetne kotki !! A te ich czapeczki mnie powaliły - ja też lubię dziać ubranka dla moich szyjątek. Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńDanusiu masz rację z tym dziecinnieniem ja też tak mam. Uwielbiam malować zabawki i przy okazji trochę się nimi pobawić. Mam lalkę ze szmaty którą pozwalam się Alusi bawić ale jest u mnie i na jarmarki ją wożę. Ja po prostu myślę że jako dzieci nie miałyśmy takich zabawek i stąd tęsknota za zabawkami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCudne kociaki w odjazdowych ubrankach - rewelacyjnie i tak jeszcze świątecznie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Fajne kociaki...a ubranka super im zrobiłaś, pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńA tam od razu dziecinnieć!!!:)))
OdpowiedzUsuńKochasz to, co robisz, a to najważniejsze.
Kotki oczywiście cudne, a ubranka dobrane fantastycznie.
P.s. Właśnie moja piętnastomiesięczna córcia, którą trzymam na kolankach zobaczyła Twoje kotki i z wielkim zadowoleniem zamiauczała iaaauuuu:)))
Pozdrawiam :)
Popieram moją poprzedniczkę, wcale nie dziecinniejesz! To Twoja pasja i to widać w efekcie końcowym; nic lepszego niż móc robić to, co Nas cieszy :)
OdpowiedzUsuńKoty są boskie. I w tej czerwieni im szczególnie do twarzy:)
OdpowiedzUsuńDanusiu jesteś wspaniała....Czapeczki są genialne i kocia rodzinka też....Ale mają niedowagę...hi...hi...Buziaki pa...
OdpowiedzUsuńjeju, one sa cudowne. Tez jestem ich fanką!
OdpowiedzUsuńNo cala sie do nich smiejeee:))
OdpowiedzUsuńmega mega słodkie!! A jak już zobaczyłam te dziurki w czapeczkach na uszy to zmiękłam totalnie! Jakie to słodkie... na pewno teraz masz kolejną fankę swoich kotków :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj Danusiu:)) piękne to za mało powiedziane-te maskotki są przepiekne i w tych czapkach wyglądaja słodko:))
OdpowiedzUsuńOj tam dziecinnieć od razu. Po prostu mała rzecz a cieszy :)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie! Jestem pewna, że fanów takich śliczności jest znacznie więcej, niż Ty sama, na przykład - ja!
OdpowiedzUsuńQue pareja tan bonita!!!!
OdpowiedzUsuńAle cudne te Twoje kociaki. Czapeczki są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuń