Kiedy kilka dni temu temperatura przekraczała 30 stopni, ja siedziałam w domu z ostrym zapaleniem gardła, katarem i koszmarnym bólem głowy. W chwilach przebłysku świadomosci zaglądałam na blogi, gdzieniegdzie dałam głos, ale o robótkach nie było mowy. Potem nastąpiły burze i ulewy, więc tym bardziej nic nie robiłam, a dzisiaj jestem w swoim żywiole. Niestety, niewiele mogę pokazać, bo część prac to zaległe zobowiązania, część to prace na wymiankę z Bożenką, część to prezenty. Pokażę Wam torebkę na ziółka wykonaną z postarzanego papieru (można ją również wykorzystać jako opakowanie prezentu) i dwa fartuszki, na których wykorzystałam, mam nadzieję, fajny transfer. Maszyna zupełnie i doszczętnie rozpadła się, a taki miałam sentyment do staruszki, kupionej na kredyt dla młodych małżeństw trzydzieści lat temu. No i muszę myśleć o kupnie nowej. Poza tym jesteśmy ciągle na fali uszczuplania naszego sprzętu domowego, bowiem od kilku miesięcy regularnie coś się psuje, więc upadek ostateczny maszyny nie dziwi i nawet nie denerwuje.
Torebka jest cudna! A jak postarzasz papier? Bo ja się raz bawiłam z postarzaniem herbatą i średnio byłam zadowolona, chyba liczyłam na coś lepszego, mam też pomysł, żeby pognieść gazetę, namoczyc w herbacie, a potem wyprasować, może będzie lepiej. Transfery są cudne! Ptaszek jest najlepszy! Szkoda że maszyna padła... znam skądś ten dziwny zbieg okoliczności, bo jak padł blender, to chciałam sobie pomóc robotem kuchennym, który też padł! No tego samego dnia?! Fakt, juz słabo się kręcił, no ale bez przesady! Teraz czekam na padnięcie odkurzacza - ślubnego jeszcze :) Pozdrawiam! I zyczę zdrowia i dobrej pogody :)
OdpowiedzUsuńOlka, gdybym zaczęła pisać co mi padło zabrakłoby mi sił.
UsuńA postarzam w herbacie, kawie i cynamonie. W rzeczywistości wygląda lepiej niż na zdjęciu.
Usuńwspaniałe zrobiłaś te transfery.Torebka na zioła super:))))zdrówka i działaj dalej:)))
OdpowiedzUsuńDzięki i będę działać.
UsuńFartuszki z transferami są rewelacyjne,a torebka jaka oryginalna :) Wszystko w takich klimatach jakie lubię :)
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę :)
Oj to też moje klimaty, których ciągle poszukuję
UsuńAjajaj, to już wiem gdzie poszło Twoje przeziębionko... do mnie!!! Ale już je powoli przeganiam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie postarzyłaś papier, podziel się sposobem...
Bardzo podoba mi się ptasi fartuszek. Buziole
Beatko, to kawa , herbata , cynamon. Ja też przeganiam, ale nie chce uciekać.
UsuńDobrze, że już wyzdrowiałaś i wrociłas na bloga.
OdpowiedzUsuńFartuszki sliczne!
Elunia, nie pamiętam, kiedy byłam taka chora.
Usuńfartuszki są rewelacyjne
OdpowiedzUsuńŚwietne transfery !
OdpowiedzUsuńA tobie Kochana, dużo zdrówka.
Dzięki wielkie już bliżej niż dalej. Pozdrawiam.
UsuńTorebka super pomysł....bardzo fajna. Transfery na fartuszkach wyszły super...Mi nie wychodzą...i na razie dałam sobie na spokój. Dobrze , że już się lepiej czujesz ...to do roboty....))))) Gorące buziaki pa...pa...
OdpowiedzUsuńCzuję się lepiej, ale kichawka jeszcze nie może porządnie oddychać.Pa, pa.
UsuńKrásne vreco na rozmarín aj zástera. Perfektná práca.
OdpowiedzUsuńPrajem krásny deň.
Dziękuję Ci bardzo.
UsuńFartuszki mnie zaczarowały, piękne są :O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrówka (na gardło najlepszy sok z owoców czarnego bzu)
Właśnie w tym roku po raz pierwszy zrobiłam i zapomniałam o nim. Teraz już będę pamiętać. Dzięki.
UsuńJa to nazywam złośliwością martwych przedmiotów.Gdy mi się psuje kilka rzeczy na raz:)))
OdpowiedzUsuńZ tymi paskudnymi choróbskami w te upały coś jest.Wśród znajomych Jesteś już kolejną osobą którą to paskudztwo dopadło.Życzę jak najszybszego i całkowitego powrotu do zdrowia.
Zarówno torebka jak i fartuszek są super.Ale, że szczególnie zauroczył mnie fartuszek:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie
U mnie też było taśmowo. Najpierw teściowie, potem mąż, no i padło na mnie.
UsuńCudne fartuszki,uroczy jest ten z ptaszkiem.Torba na ziółka bardzo pomysłowa.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka i pozdrawiam
(niech sprzęt domowy działa jak najdłużej)
JUż powoli zdrowieję, ale trwało to bardzo długo. A z tego sprzętu to jedynie pralka chodzi bez zarzutu. Pozdrawiam
UsuńCudownie wymyliłaś te fartuszki, są cudowne.Zauroczyła mnie również torebka na zioła.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWszystkim moim bliskim robię teraz takie fartuszki. Dobrze,że praca dobiega końca, bo musiałabym szyć na piechotkę.
Usuńswietne fartuszki,no i torba bardzo ciekawa...Kochana tak wiekowa maszyna miala prawo przejsc na emeryture...ja niedawno pozbylam sie mebloscianki ,kupionej na MM...widac jak solidne wtedy mozna bylo dostac rzeczy...
OdpowiedzUsuńNo i tym optymistycznym akcentem żegnam moją maszynę. A tak poważnie, to rzeczywiście wszystko kupowało się na długie lata i mało co się psuło.
UsuńOryginalna i bardzo ładna torebeczka! Fartuszki z transferami też super:))
OdpowiedzUsuńWow, wszystko jest super! Metodę postarzania papieru sobie ściągnę, bo mam zamiar stary stół obklejać.
OdpowiedzUsuńA fartuszki cudne. Mi transfer jakoś źle wychodzi :-(
Pozdrawiam cieplutko, miłego dzionka!
ach te fartuszki :) a torba ma klimat :)
OdpowiedzUsuńBajeczne fartuszki, całkowicie w moim guście!
OdpowiedzUsuńTO MNIE CIESZY, BO TWÓJ GUST BAAAARDZO MI ODPOWIADA.
UsuńI znowu widzę piekne fartuszki :)
OdpowiedzUsuń