niedziela, 9 września 2012

I to już koniec lata

    Chociaż prognozy prawdziwie letnie, my zakończyliśmy już lato . Od wielu, wielu lat wyjeżdżamy co najmniej dwa razy do roku do naszych ukochanych Charzyków, aby powitać i pożegnać lato. I nie ma to nic wspólnego z kalendarzem. Po prostu jedziemy do baru AS na pstrąga w ziołach, który tu smakuje wyjatkowo. Namawiam wszystkich, którzy będą w pobliżu Chojnic, zajeżdżajcie do Charzyków( od Charzykowy), niekoniecznie w niedzielę, bo tłumy ludzi i nawet pstrąga zabrakło, ale w pozostałe dni jak najbardziej. Do końca życia będziecie tęsknić do tego smaku. Po drodze musielismy  na moment zatrzymać się w lesie, bo zabraliśmy ze sobą nasze trzecie(czworonożne) dziecko, które domagało się wyjscia i w parę minut zebraliśmy siedem dorodnych kożlaczków.
    Robótki natomiast leżą sobie od paru dni na tarasie i czekają na moje zmiłowanie.
 Wykombinowałam jedynie nowe firanki do biblioteki i kuchni, bo znalazłam różne skrawki koronek i firanek w kartonach, których od przeprowadzki nie otwierałam.


      Ponieważ mąż miał urlop, wzięliśmy się ostro za porządki, które na czas niedzieli zawiesiliśmy, a  jutro chcemy  je dokończyć. Potem zabieram się za obrazek dla Julci.

19 komentarzy:

  1. Uwielbiam wyjazdy do Charzyków. Chociaż nie bywam tam częściej niż raz w roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie i dlatego wiemy o czym mówimy. Pozdrowienia.

      Usuń
  2. U mnie robótkowo też nijak :)))) Też muszę zabierać się za porządki w domu i ogrodzie, a bardzo mi się nie chce:(((( Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już zabieramy się za porządki z myslą o zimie. Trzeba część umieścić na strychu, zrobić miejsce na opał. To też przyjemne prace, tylko potem już nic się nie chce. Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Fajne te firaneczki wykombinowałaś! Chyba wszystkim tak ciężko zabrać się za pracę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy skończą się zaprawy, będzie więcej czasu. Pozdrawiam.

      Usuń
  4. No, no... teoretycznie blisko mam do tych Charzyków...
    Firaneczki super, pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  5. ale ale..czy moje oczy dobrae widza stareńka maszynę do pisania????????sliczne firaneczki:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne firaneczki :) narobiłaś mi smaku na tego pstrąga, szkoda że tak daleko..

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie zaaranżowane okno. Firanki super.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię zmieniać i jak cos mi w ręce wpadnie, to kombinuję co z tym zrobić.

      Usuń
  8. Fajne firanki, te z koronki wyglądają super; ale smaku na pstrąga mi narobiłaś :-)
    Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie Iwonko też już tylko smak pozostał. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Firanki prezentują się super na okienkach!
    W Charzykowych byłam kilkakrotnie...lubię tamtejsze klimaty...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja z regionu borow tucholskich to mam sentymet do Tlenia... I do takich dwoch wariatek z Czluchowa:-) a pstrag... No... Pychotka! Jak lezalam w szpitalu z chlopcami to mi kuzynka na kolacje przynosila pstraga z grila z cytryna i mieta - takiego swiezego prosto z polowu... A wogole to wiesz ze my z jednego wojewodztwa jestesmy? Znaczy ja bylam - ale wiesz patriotyzm lokalny!

    OdpowiedzUsuń