czyli szaleństwo w ogrodzie. Przygotowałam tabliczki na wszystkie ziółka, które, mam nadzieję, znajdą się w moim ogrodzie. Część mam w doniczkach, pozostałe na moim poletku, jeszcze inne dopiero zakupię.
W tym roku króluje wszędobylska mięta. Posadziłam ją w wielkiej donicy, abym mogła z ranka wyskoczyć na taras. Uwielbiam herbatkę z mięty i cytryny.
Szałwia i estragon przetrwały zimę i chociaż teraz jeszcze biednie wyglądają, to za moment będą cudowne. Tak jest co roku.
A to sprawczyni mojego pojawienia się na blogu. Wczoraj była przepiękna pogoda, więc jak większość rozpoczynających długi weekend, zrobiliśmy sobie grilla. Zwierzaczki kręciły się obok nas. Pies wiernie położył się u stóp pana, a Plamka kręciła się to tu, to tam. W końcu dopadła gnomka i usnęła jak dziecko. Musiałam Wam pokazać te zdjęcia. Bite dwie godziny snu i nowej przyjaźni.
Ato Ci plamka, pytuliła sie do gnomka,.....świetne te tabliczki,Ty to jesteś zdolna!!
OdpowiedzUsuńA dzisiaj nawet uwagi na niego nie zwraca. Taka @.
UsuńŚliczne te tabliczki i takie w Twoim klimacie, w domu bajka i w ogrodzie bajka, koniecznie muszę kiedyś zawitać, bo uwielbiam bajki :)
OdpowiedzUsuńU mnie tez ogrodowe szaleństwo, jednak bez grila. Pozdrawiam weekendowo :)
Wiesz doskonale Bozenko, że choćby jutro możesz zawitać. Pewnie kiedyś to nastąpi. Buziaki
OdpowiedzUsuńfajnie ze w ogródku mnóstwo ziół :) Plamka aparatka , tabliczki świetne :)
OdpowiedzUsuńMnóstwa nie mam, bo mam tylko skrawek ziemi przeznaczony na ziółka, dlatego umieszczam niektóre w donicach.
UsuńI ja uwielbiam herbatę z miętą i cytryną, chociaż niektórzy twierdzą, że takie połączenie jest nie do przyjęcia :)
OdpowiedzUsuńPlamka przesłodka jest, to suię nazywa przyjaźń :)
A pojemnik na zioła z poprzedniego postu w życiu nie przerabiałabym! Jest tak piękny, że trudno mi wyobrazić sobie by można było zrobić coś równie doskonałego.
A jak boli gardełko to miód sie tam znajdzie. Z przyjaźni to chyba nic nie bedzie, bo Plamka kompletnie nie zauważa dzisiaj gnomka. Pojemnik dlatego własnie zostawiłam, ja bardzo lubię zapach staroci. Po przeróbce wiele przedmiotów traci i potem już nic się nie zrobi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiesze się że tak fajnie masz z tą miętą i innymi doniczkowo-poletkowymi ziółkami.Moja malutka bejbi(ta biało ruda) ma takiego baranka w łóżeczku-jak się przytuli to tak słodko śpi-ujmują mnie za serce takie widoki.Pozdrawiam miło
OdpowiedzUsuńPlamka jest urocza :) W tym roku posiałam estragon i z niecierpliwością czekam, aż zejdzie. Trochę się obawiam, że podzieli los ubiegłorocznego majeranku, pomyliłam z chwastem i wyplewiłam połowę :)
OdpowiedzUsuńOJ, BĘDZIE PIĘKNIE:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiesz że uwielbiam zioła i na pewno u mnie do niedzieli będą na tarasie!!!A Plamka,przypomina mojego Miszę,dzisiaj położył sie nie wiem czemu na mojej torbie:)
OdpowiedzUsuńJa próbowałam zrobić mini ziołowy ogródek w kuchni, ale nic nie urosło:((( A miętę uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńKocia przyjaźń przesłodka:))) Pozdrawiam
Piekne zrobilas sloiczki!!! Zal , ze nie umiem takich robic!!!! Ziolowo u mnie tez mizernie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPieknie przygotowałaś się do sezonu:)
OdpowiedzUsuńA przyjaźń kocio-gnomkowa rozczulająca:)
Pozdrawiam
Co za przyjaźń i przytulaski:)
OdpowiedzUsuńRozkoszniaczki, ja tez mam zioła ale na małym skalniaczku, estragon jest bardzo ekspansywny ale ma zdecydowany zapach i fajnie sie go suszy, pachnie w całej spiżarce, no a mieta to jest to, ale rozrasta sie i trzeba ja ograniczać, tez suszę;))
OdpowiedzUsuńPlamka cudownie śpi.Swoje zioła to coś wspaniałego a miętę uwielbiam.pozdrawiam i słoneczka życzę bo u mnie pada i zimno strasznie.
OdpowiedzUsuńJak widać maj przynosi nie tylko miłości, ale też przyjaźnie:-)))) Buziaki Danusiu!
OdpowiedzUsuńFantastyczne tabliczki a świetna para na dole :))
OdpowiedzUsuńTo ja się nie mogę doczekać aż pokażesz te tabliczki w akcji:-) Wśród ziół będą wyglądać extra!
OdpowiedzUsuńPrawie poczułam zapach mięty:))) Również uwielbiam .Ale to zdjęcie "zaprzyjaźnionych" chociaż w czasie snu jest niesamowite.Super.
OdpowiedzUsuńPrzepis na zabawę w te witraże oczywiście przygotuję najdokładniej jak potrafię i wstawię na blogu:)
Serdeczności moc posyłam.
Fajne te Twoje gnomki :)
OdpowiedzUsuńCo do mięty to moja mamuśka ostatnio zrobiła napar z mięty z miodem icytryną, ale był pyszny! Taka lemoniada miętowa.
O klejeniu na żelazko poczytasz tutaj http://impresjaa.blogspot.com/2012/02/know-how-czyli-metoda-klejenia-na.html
ja również korzystałam z tej instrukcji, ale trochę zmieniłam, bo wiadomo inne preparaty, inne żelazko. Ja smaruję daną rzecz klejem, cienką warstwą, czekam aż trochę podeschnie, ale będzie się kleiło (bez mokrych plam, bo wtedy są nieładne pęcherzyki), Nakładam serwetkę, trochę przyklepuje i przez papier do pieczenia prasuję. Żelazko ustawiam na 2 kropki, bawełna. I tyle :) Jak coś jest niejasne to pytaj, bo w sumie w tłumaczeniach nie jestem dobra ;)
Danusiu u Ciebie wszystko takie dopracowane że tylko pozazdrościć. Ja też mam zioła ale często zastanawiam się co gdzie jest. Pomysł z tabliczkami rewelacja też takie sobie zrobię. Pozdrawiam Zosia.
OdpowiedzUsuńDanusiu, ach jak mi zapachniało! a Plamka z Gnomkiem........cudowny widok:-) całuski :-)*********
OdpowiedzUsuńSliczne te tabliczki:)
OdpowiedzUsuńA kota podobna do mojej:)
Pozdrawiam goraco i dziekuje za odwiedziny i komentarze:)
Tabliczki extra - gnomek cudowny pozdrawiam Maria
OdpowiedzUsuńNo jasne :)Plamka do Gnomka,a mój Franek do Róży:))))jakie przytulaski:))))zdziebełko ciepełka:))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie zioła też już posadzone, niestety bazylia dziś w nocy zmarzła:(
OdpowiedzUsuńPrzepiękne tabliczki !!! Zioła w doniczkach mam na balkonie, lubię m.in herbatę z melisy i mięty.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moja bazylia przeżyła w moim ogrodzie, bo wróciłam w sobotę wieczorem do domu.
Zdjęcia z Plamką słodkie.
Pozdrawiam słonecznie.
Zdjęcie z Plamką powalające,sama słodycz,cóż na miłość nie ma rady :)
OdpowiedzUsuńZiółka w domu jak najbardziej przydatne.
Gdybyś żyła w dawnych czasach byłabyś doskonałą zielarką.
OdpowiedzUsuńEtykietki stylowe- super!