czwartek, 24 września 2015

Lawina niespodzianek

na mnie spadła w ostatnich dniach. Muszę się pochwalić, bo wszystko cudne i sprawiło mi wielką radość. Pokażę w kolejności, w jakiej otrzymałam. Od Renatki z Tajemniczej kawiarenki śliczny haft, który będzie podusią, albo obrazkiem na ścianę. Decyzja jeszcze nie podjęta. Do tego magnesy na lodówkę i pudełeczko na igły. Klamerki to też magnesy. Reniu, dziękuję.




Od Beatki z Koralików Beaty regularnie otrzymuję magnesy. Angażuje męża, znajomych i tym sposobem  kolekcja cały czas się powiększa. Beatko, po raz setny, dziękuję.

I karteczka ręcznie wykonana z Chin, przywieziona przez jej męża.
Od Oli z Galerii zamka przybyła biżuteria w postaci zamkowego kotka i moim inicjałem. Bardzo osobisty i piękny prezent. Do tego dwie łapki do garnków, które u mnie służą za podkładki pod śniadaniowe kubki.
Bardzo, bardzo dziękuję.
A co u mnie? Powstają obrazy, a w międzyczasie domowe jedzonko: chleb na zakwasie i szyneczka z golonki bez żelatyny, a więc 100% zdrowotności.
I szyneczka w całości
I kolejne blaszki

czwartek, 17 września 2015

Jesień.Przyszła nieproszona

wdarła się brutalnie i rozgościła jak wielka dama w moim ogrodzie. Kilka godzin wcześniej jeszcze jej nie było albo jej nie widziałam, albo nie chciałam dostrzec. Teraz szeroko otworzyłam oczy, bo opanowała moje rewiry, rozpanoszyła się jak Pani na włościach. Fuknęłam pod nosem, zmarszczyłam czoło, a po chwili... nie sposób się na na nią gniewać. Bo jak? Popatrzcie.
Z pieskiem też wyruszyliśmy obserwować jesień. To są jego tereny, które udeptujemy codziennie. Miejskie pieski nam teraz pozazdroszczą.
A ptaszorki wyprowadziły się z domu do nowej woliery. Dostały nowe towarzystwo i szaleją na całego.
Miłego dnia.

piątek, 11 września 2015

Tym razem Duśka

obsypała mnie prezentami, Miało być jedno kółeczko, są cztery i to jakie!. Latam po chałupce i podziwiam moje okienka. Nikt tak pięknych nie ma. Jakby tego było mało, to na deser przecudna serwetka. Uwielbiam, uwielbiam takie tworki!
Dusieńko, bardzo Ci dziękuję.
A to blaszki, których jeszcze nie zdążyłam pokazać.
A taki widok zastałam w salonie, kiedy wstałam rano z łóżka. Żadne się nie ruszyło, żeby powitać pańcię.

środa, 9 września 2015

Inne

trochę takie nostalgiczne, we fioletach i szarościach. To zapewne ostatnie tulipanki, no chyba że na specjalne życzenie.
Teraz powolutku wprowadzam moją ogrodową pracownię do domu i mocno zastanawiam się jak można to wszystko tu pomieścić. Dlatego wszystko robię z rozmysłem, aby jak najwięcej upchnąć i żeby było pod ręką. Muszę też dokończyć obiecane blaszkowe prace, a potem może jakieś przytulanki?
Zapraszam Was dziewczyny do zapoznania się z ofertą nowego sklepu DEKORET z artykułami do decoupage. Na początek drewniane pudełka, serwetki preparaty sprawdzone i lubiane przez załogę sklepu.

wtorek, 8 września 2015

Od Promyczka

Kiedy pokazywałam moje tulipany, nie miałam jeszcze przesyłki od Justynki. Potem różne niespodziewane wydarzenia nie pozwoliły mi na zaprezentowanie mojej radości. Dzisiaj też wpadam dosłownie na chwilkę, bo tyle się zadziało w moim blogowym życiu, że potem tego nie ogarnę. Zaczynam od wymianki. Nie jestem w stanie pokazać wszystkiego, bo ze słodyczy nawet wspomnienie nie zostało, ale kto ciekaw, to u Promyczka wszystko jest pokazane.
Obrazek wykonany na moje specjalne życzenie. Mysłałam, że to takie maleństwo, które sobie przyszyję na fartuszek, a dostaję prawdziwe dzieło. Wisi sobie od jakiegoś czasu w mojej kuchni i raduje oko.
Tutaj chyba lepsze światło
Do tego cudna zakładka do książki
słodycze, kawałek fantastycznego lnu, który w wolnej chwili zagospodarowuję i magnesik prosto z Kwidzyna.
 Justynko to była prawdziwa frajda.
Od Iwonki z Łąkowa też przyszła paczuszka. Szalenie miła, bo zupełnie niespodziewana, a w niej przydasie, które w 100-u % Danusia wykorzysta. Dziękuję Iwonko!
 Cudowny magnesik przybył do mnie z Francji od Kasi z Retro blue. Dziękuję Wam dziewczyny z całego serca.
To nie wszystko. Są niespodzianki i są kolejne magnesiki, ale to następnym razem.