W tym roku Liga Narodów zawitała do Bydgoszczy, musieliśmy tam być! To dla nas chwile wyjątkowe, bo zawsze, kiedy mamy okazję pojawiamy się na meczach naszej reprezentacji. Tym razem nasze panie grały z Argentyną, Belgią i Niemcami. Wspaniała atmosfera, wspaniałe mecze, a dziewczyny dały radę. Emocjonalnie przeżywamy każdy mecz. Pamiętamy wspaniałe mecze z Arkiem Gołasiem, którego z nami już nie ma, z Agatą Mróz i trenera Niemczyka. To też nasza historia, nasz wspólny mianownik, nasza pasja.
A co robił wczoraj na meczu mój skrzacik? Kibicował naszym dziewczynom i dał radę. Wygrały, a łatwo nie było. Zrobiony specjalnie dla Agnieszki Kąkolewskiej, pojechał z dziewczynami. Niech im przynosi szczęście mój malutki biało - czerwony!
I z nową panią!
A tu jeszcze w domku z braćmi mniejszymi
Wczoraj,jadąc z meczu, grubo już po północy, stwierdziliśmy, że nasz związek z siatkówką ciągle się pogłębia. W ubiegłym roku zawitały do mnie Sylwia z Uleńką i okazało się, ze Kubuś Kochanowski, najzdolniejszy siatkarz młodego pokolenia, jest jej bratankiem. No, mój Ty Panie! Musieliśmy To mieć! Sylwunia, wielkie dzięki.
Że nasz szkolny kolega Michał jest lekarzem kadry naszych dziewczyn i miło było pogadać.
Że redaktor Magiera, relacjonujący mecz, ze wzruszeniem fotografował sobie nasze zdjęcia ze spotkania, które prowadził prowadził siedemnaście lat temu. Był tam wtedy jeszcze Arek Gołaś i Dawid Murek.
I mogłabym tak bez końca, do bólu, do zapisania wszystkich kartek, do zanudzenia.
I żal, że to już koniec, ale mocno wierzę, że narodowa siatkówka jeszcze zawita do Bydgoszczy, a ja na pewno tam będę!