Przechadzając się latem na Krupówkach mój wzrok przyciągały budki z oscypkiem. I nie o ser mi chodzi, ale o cudowny, góralski materiał, którym dekorowane były stoiska. Po prostu magia, którą zachciało mi się mieć, co nie było wcale łatwym zadaniem. A ponieważ telefon płatał mi różne figle, córcia u siebie w domu wszystko odszukała i już mogłam spełnić swoje marzenie. Dopiero teraz, ale jest
A tuż przed nią powstała już taka jesienno-zimowa
Od dwóch dni siedzę w temacie transferowo- pszczelim, ale o tym wkrótce. Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem i życzę miłego tygodnia.