wtorek, 26 lutego 2019

Ta miłość się nie skończy

bo chociaż wiem że, mam co innego do roboty, to jakaś jedna, kolejna, musi powstać. Poza tym papranie się w kawowej marynacie płóciennej i oczekiwanie jak wyjdzie, jest bezcenne. Do tego transferek i jestem w niebie.
Moja nowa postarzana tilda kuchenna.

Tym razem włoski zajęły sporo czasu. To jest owcza wełna, prezent od cioci Iwonki. Żeby osiągnąć ten efekt, pięć razy zmieniałam koncepcję, aż w końcu się udało,


Od Reni moje uszytki dostały przepiękne okularki.

Miłego tygodnia Wam życzę, a ja na chwilkę do pracowni, a potem do ogródka. Hurrra!

piątek, 22 lutego 2019

Zające rządzą!

I jeszcze kilka do uszycia zostało. Liczę na to, że każdy już wypatruje wiosny i mój nadmiar zajączków jeszcze Was nie znudził. 


Igielnik dla Reni z postarzanego płótna. Do dużego ślimaka dołączył malusieńki.
Od Reni dostałam wiele wspaniałych rzeczy, wśród nich wymarzoną tacę:

Kochana Renia naszyła mi poduszeczki do igielników. Ilość wskazuje na to, że Renia zrobiła zapas na lata, żebym jej głowy nie zawracała.

A na koniec pierwsza z nowej serii tilda. Pewnie będą różne odbiory tej nowej propozycji. Ja już ją ukochałam i teraz będą nowe próby



niedziela, 17 lutego 2019

Żółty to nie jest mój ulubiony

jednak z końcówką zimy tęsknię do  zieleni i po drodze, do żółtego. To chyba niedobór tych kolorów powoduje, że czekamy tak bardzo na wiosnę. Dlatego moje nowe zajączki dostały trochę soczystej zieleni i radosnego żółtego.




Powstał nowy igielnik

A tilda i zajączek mają już nowe domy
Mój kochany pomocnik baaardzo pomaga mi w zwijaniu wełny
Następnym razem pokażę skarby od Reni, bo trzeba wykonać sporo zdjęć.
Miłej niedzieli i do usłyszenia.

niedziela, 10 lutego 2019

Lubię turkus, lazur

bo to dla mnie prawdziwe lato. Wraca dobry humor i chęć do działania. To też czas eksperymentów. Od dawna męczyłam się nad sweterkiem dla tildy i w końcu udało się wymyślić odpowiedni krój. Jeszcze trochę na wyczucie, ale już prawie, prawie tak jak chciałam. Z tyłu widać jaki  szczuplutki w pasie.


I zaraz potem wracam do korzeni, czyli postarzane białe płótno, koronki




Ujarzmić pakuły na głowie tildy, to nie lada wyzwanie, ale udało się spleść warkocze.
A tak wygląda sweterek wymyślony przeze mnie.
Bardzo wcięty w pasie, przez co trudno go naciągnąć na ciałko.
Dwa dni temu dostałam w prezencie od Iwonki cudowny prezent. Tak właściwie to od jej cioci: cały worek przepięknych  wełenek. Wczoraj siedziałam i z radością zwijałam, bo to stare zapasy i wyglądały tak:

Kochana Iwonko i kochana ciociu!!! Bardzo, ale to bardzo dziękuję. To jest uczta dla mojej duszy, a pomysłów w trakcie zwijania narodziło mnóstwo.  Miłej niedzieli dziewczyny!

piątek, 8 lutego 2019

Moje kochane mazurskie dziewczyny

dostały ode mnie igielniki. Jeden jeszcze w drodze i po cichutku trzymam kciuki, żeby Sylwia tu nie zajrzała. Igielniki na wesoło, żeby buzie zawsze się uśmiechały, kiedy dziewczyny będą tworzyć. Powstała też rodzina gąsek i kaczuszek.


Powstały też zajączki, w których się po prostu zakochałam i będzie ich więcej


Miłego weekendu. Słoneczko pięknie świeci, więc wiosna niedługo.