czyli co działo się w tym tygodniu. Tydzień odpoczynku od szkoły i chłopcy zaraz po ostatnim dzwonku zawitali do dziadków. Pogoda dopisała i można było całe dnie spędzać na świeżym powietrzu. Antek miał obiecany kurs rzeźby w tkaninie, a ja zastanawiałam się czy jest już na to gotowy. Obawy były płonne, bo złapał wszystko, co potrzebne do nowego, paverpolowego tworzenia. Powiem więcej, wyszło znakomicie i Antek z nowymi pomysłami czeka już na wakacje. A babci serce się raduje, bo Antek w twórczych działaniach, to pewniak, ale do silnej grupy dołączyła też Helenka. Staśków nie da się podłączyć, ale drzemią w nich inne talenta, bardziej menadżerskie, więc nic na siłę. Popatrzcie na te cudeńka
Znużony wędrowiec przysiadł na kamieniu
A tak powstawał
A to chłopiec, czytający gazetę
Jeszcze się suszy na folii
A w międzyczasie była wyprawa do Fojutowa. Zobaczyliśmy akwedukty i to, co zachwyciło chłopców najbardziej
A w domku powstał pyszny deser, który własnoręcznie wykonali. Miało być go więcej, ale sami popatrzcie
Był przepyszny!
A pod wpływem militariów, w ogrodzie rozgorzała walka
Kiedy tak teraz wrzucam zdjęcia, to widzę, że wszędzie pełno Stasia. Antek, swoim zwyczajem, gdzieś cichuteńko, z boczku.
No to na zakończenie, restauracja stworzona przez Stasia
A jak już nie było chętnych do zabawy, to zawsze był przyjaciel.
W piątek przyjeżdża Helenka ze Stasiem i ciąg dalszy majówki nastąpi.