pewnie za sprawą bieli za oknem. Trochę już narzekamy na zimę, ale przecież jeszcze nam nie dokuczyła, więc starajmy się jakoś ją przeżyć. Ja postawiłam na czerwień i zdecydowanie poprawia mi nastrój. Swterek tym razem jakiś melanżowy i przez to mało widoczny warkocz. Buty już były gotowe, więc poszło wszystko jak z płatka. Najwięcej czasu zajęła spódnica, bo ufarbowałam koronki, żeby białe nie raziły tak bardzo, no i hafcik zrobiłam na spódniczce, do tego te falbanki...Było z tym trochę roboty.
Matka chrzestna moich dziewczynek na pewno wkrótce nada jej imię.
I odsyłam Was dziewczyny do Atelier Palmette. Tam otrzymacie do pobrania wzór bobinek. Nie trzeba samemu kombinować, a są świetne.