Sapiąc od ciężaru paczek, poczłapał do salonu, gdzie stała choinka. Długo nie mógł złapać oddechu, aż w końcu zaczął wyjmować dla Danusi prezenty. Wyjmował, wyjmował, sapał i sapał z wysiłku, a końca nie było widać. Miejsca w salonie zabrakło, więc resztę postawił z boczku, żeby radości było trochę na potem. Myślicie, że to bajka? To nie bajka, to Renia jak zwykle sprawiła mi moc radości. Musicie uwierzyć, że to, co pokażę, to jedna któraś tego, co dostałam. Długo nie mogłam ochłonąć, dlatego dopiero teraz piszę. Reniu wielkie, wielkie dzięki.
Porcelana, którą zbieram od lat.Przydasie w ilościach hurtowych. To tylko część.
Cudowna brytfanka!
Królisia, wianek i przybornik z zawartością.
Metalowy kuferek, w którym zmieściły się wszystkie naczynia.
Lampka, deseczka i świeca też od Reni.
Torba na zakupy.
Uwierzcie, że było jeszcze wiele innych fantastycznych rzeczy. A na bombki poproszę, Reniu, kursik, bo są cudne.
Dziękuję też za kolejne życzenia świąteczne: Chrannie, Janeczce, Lidce, Sandrze, Reni i Madzi.
Wraz z Plameczką życzymy Wam Szczęśliwego Nowego Roku!